Podziel się   

Ludzie Pokaż wszystkie »

Wydanie 2011-09 · Opublikowany: 2011-11-08 12:28:59 · Czytany 8100 razy · 1 komentarz
Nowszy Starszy

Człowiek człowiekowi wilkiem

Pani Agnieszka, kierownik młodzieżowej drużyny koszykarek oraz pracownik naukowy jednej z krakowskich uczelni, wylądowała na lotnisku Charlotte w USA 27 maja 2011 roku ok. godziny 15:30. Swoją podróż miała zakończyć w Atlancie, dokąd leciała na obóz ze swoimi podopiecznymi.

Czekając dwie godziny na bagaż nie przypuszczała, że za kilka godzin jej wiza zostanie anulowana, a ją samą zamkną bez wyjaśnień w stanowym areszcie i deportują następnego dnia do Polski. Przyczyną tej dramatycznej historii okazał się anonimowy mail wysłany do władz USA, w którym rzekomo napisano, iż Pani Agnieszka jest niebezpieczną terrorystką, którą należy natychmiast zatrzymać.

Czy ta historia musiała mieć takie zakończenie? Czy Pani Agnieszka musiała przeżyć dramatyczne chwile pośród przestępców w areszcie w obcym kraju? Co na to rząd Polski i USA? I jak wielką nienawiścią musi pałać człowiek do drugiego człowieka, aby zgotować mu taki los? Pytań jest wiele.

O tym jak wyglądała ta historia i co wtedy czuła Pani Agnieszka, rozmawiała Wioleta Wanat.

WW: Jaki był cel Pani wizyty w USA?

A: Jechałam na turniej z drużyną koszykarek. Później chciałam jeszcze odwiedzić rodzinę.

Jak długo planowała Pani tam zostać?

Tym razem miałam zostać trzy tygodnie. Chciałam spędzić dwa tygodnie „na sportowo”, a później zaplanowałam sobie tygodniowy pobyt u rodziny.

Kiedy zaczęły się problemy?

Na lotnisku w Charlotte, po przekroczeniu bramek, gdzie odesłano mnie do kolejnego pracownika granicznego. Tam od razu zostałam zatrzymana.

Jak to wyglądało?

Po wylądowaniu czekałam dwie godziny na bagaż. Potem poszłam odebrać dokumenty u wskazanego pracownika Homeland Security. Przy drugiej kontroli zostałam zatrzymana.

Czy poinformowano Panią, z jakiego powodu zabierają Pani dokumenty?

Nie podano mi powodu. Oficer, który zabrał mi paszport powiedział, że on tylko wykonuje rozkazy.

Co Pani wtedy czuła?

Na początku byłam wściekła, że się spóźnię na samolot do Atlanty, ale potem to było mi już wszystko jedno.

Jak wyglądało przesłuchanie?

Byłam wzywana średnio co 30 minut, by odpowiadać na kilka pytań.

O co Panią pytali?

Na początku zadawano rutynowe pytania. Po co przyleciałam do USA?
Na jak długo? Potem pytano mnie się: czy byłam w Afryce, w Libii czy innych Krajach Arabskich?

Co działo się dalej?

Trzy godziny później dowiedziałam się, że anulowano mi wizę bez podania przyczyny. Potem poszłam do biura pracownika Homeland Security, gdzie złożyłam zaprzysiężone zeznanie.

Czy usłyszała Pani jakieś oskarżenia?

Nie. Nie postawiono mi, żadnego zarzutu. Powiedziano mi tylko, że następnego dnia będę wylatywać do kraju. Przeszukano mi bagaż, a potem zostałam poddana rewizji osobistej.

Kiedy dowiedziała się Pani, że zostanie przewieziona do więzienia?

Powiedziano mi tylko, że nie mogę zostać na lotnisku, ponieważ oni nie mają tam warunków, abym mogła się przespać i dlatego zostanę odwieziona do miasta.

Około godziny 00:30 w nocy nałożono mi kajdanki na ręce i wsadzono mnie do samochodu więziennego. O tym, że skierowano mnie do aresztu, dowiedziałam się dopiero w drodze. Czułam się jak w filmie...

Jak Panią tam traktowano?

Potraktowano mnie normalnie. Ja byłam spokojna i nie wszczynałam awantur, więc oni byli wobec mnie także w porządku.

A co działo się w areszcie?

Cała procedura trwała bardzo długo. Jak dotarłam do aresztu, była 1:15
w nocy. Zostałam po raz kolejny przeszukana i musiałam zdać resztę  swoich rzeczy, których nie odebrano mi na lotnisku. Zostawiono mi jeszcze tylko ubranie. Potem  czekałam na zrobienie zdjęcia. Wtedy dostałam na rękę specjalną niebieską opaskę, która świadczyła o tym, że jestem przestępcą federalnym.

I co było dalej?

Potem przewieziono mnie piętro wyżej, gdzie siedziałam kilka godzin, czekając na przydział celi. Dopiero gdzieś koło 3 nad ranem dostałam czerwone ubranie aresztanta. Później znów było kilka godzin czekania, w takiej przejściowej celi. Tam dostaliśmy pseudo–kolację pt. „kanapka z resztką wędliny” i dokładnie o 5:15 znalazłam się już we właściwym miejscu — zamkniętej celi więziennej.

Czy w tym czasie mogła się Pani kontaktować z rodziną lub znajomymi?

Na lotnisku zabrano mi komórkę i nie mogłam się z nikim kontaktować. Jedyne co mi się udało, to wysłać wcześniej SMS–a do znajomych, z którymi się miałam spotkać w Atlancie,  że nie dojadę.

Jak oni zareagowali?

Nie chcieli mi uwierzyć. Myśleli, że robię sobie żarty. Później zadzwoniłam jeszcze z miejscowego telefonu do znajomego Amerykanina, który organizował nam ten wyjazd. Potem już nie mogłam wykonywać żadnych telefonów.

Co Pani sądzi o pracy polskiej ambasady? Czy można liczyć na pomoc z ich strony?

Nic nie mogę powiedzieć na ten temat. W areszcie dostałam numer telefonu do ambasady. Powiedziano mi od razu, że w nocy i tak się nie dodzwonię. Dopiero następnego dnia, jak znalazłam się z powrotem na lotnisku, próbowałam zadzwonić, ale była informacja, że numer jest zmieniony.

I co dalej?

Później dostałam kolejny numer telefonu, tym razem do konsulatu
w Chicago. Tam usłyszałam tylko nagranie z automatycznej sekretarki informujące, aby zgłosić się w godzinach pracy konsulatu. Więc już nawet nie prosiłam o kolejny numer, bo nie miało to najmniejszego sensu.

O której pojechała Pani z powrotem na lotnisko?

Lot powrotny miałam koło 18 wieczorem. Do aresztu pracownicy Homeland Security przyjechali po mnie już koło 11 rano. Ten czas spędziłam już na lotnisku.
Najgorsze było to, że cały czas oczekiwania na deportację spędziłam na siedząco. Położyłam się tylko na 2 godziny w celi. Ale o spaniu nie było mowy. Byłam potwornie zmęczona.

Jak wróciła Pani na lotnisko, to prowadzono Panią do samolotu w kajdankach?

Na szczęście nie. Kajdanki miałam założone tylko przy opuszczaniu aresztu i w tym samochodzie więziennym. Później je ściągnięto. Do samolotu szłam tylko w asyście dwóch pracowników ochrony.

Czy w tym czasie była Pani pod stałą opieką policjanta lub pracownika lotniska?

Nie. Co jakiś czas tylko ktoś zaglądał. Poza tym byłam pod obserwacją kamer.

Czy poleci Pani jeszcze kiedyś do USA?

Niewątpliwie tak. Jak wróciłam, to byłam wściekła na Amerykę i polskie służby konsularne, na które nie można liczyć. Jak poznałam powód deportacji to zrozumiałam zachowanie służb amerykańskich. Teraz cieszę się, że nie poznałam powodu zatrzymania na lotnisku, bo nie wiem jak bym zareagowała. Teraz rozumiem co znaczy, że „czasem lepiej jest nie wiedzieć”. Uważam, że i tak służby amerykańskie były wobec mnie grzeczne po tej informacji, jaką otrzymały.

Czy podejrzewa Pani kogoś, kto mógł wysłać taką informację?

Tak. Tylko dwie osoby mogły dokładnie znać fakty podane w mailu. Głównym podejrzanym jest pewna osoba, która pracowała ze mną w klubie i została wyrzucona za machloje. W tej chwili toczy się postępowanie prowadzone przez policję.
Mam nadzieję, że sprawa się wyjaśni.

Jak wyglądała podróż powrotna?

Odstawiono mnie do samolotu. Moje dokumenty przekazano szefowej stewardes, która oddała mi je dopiero po wylądowaniu na lotnisku w Monachium. Cały czas byłam bez paszportu i dokumentów.

Czy w Monachium też ktoś na Panią czekał?

Nie, tam nikogo już nie interesowałam.

Czy musiała Pani pokryć koszt powrotu do Polski?

Amerykanie odesłali mnie do Monachium, ponieważ stamtąd przyleciałam do Stanów. O lot do Polski musiałam zatroszczyć się sama. Zapytałam przedstawiciela Lufthansy, jeszcze w Charlotte, czy jest możliwość, żebym dostała bilet do Krakowa. Spotkałam się z przychylnością pracowników tej linii lotniczej, którzy załatwili mi powrót do domu.

Czy po takiej deportacji będzie miała Pani prawo powrotu do USA?

Jeżeli sprawa się wyjaśni do końca i zostanę oczyszczona z zarzutów, to konsul w Krakowie obiecał, że zostanie przyznana mi nowa wiza.

Od tego wydarzenia minęły już prawie 2 miesiące. Co Pani teraz czuje?

Pierwsze dwa tygodnie były traumatyczne. Po nocach śniło mi się więzienie. Teraz czekam już tylko na złapanie tego, kto wysłał maila.

Co na to Ministerstwo Spraw Zagranicznych?

Absolutnie nic. Ministerstwo milczy. Wygląda na to, że jeżeli ktoś jest tylko „szarym” człowiekiem, to nikt nie będzie zawracać sobie nim głowy. Może gdybym była gwiazdą albo politykiem?!

Co Pani sądzi o deklaracji poparcia Baracka Obamy w sprawie włączenia Polski do amerykańskiego programu ruchu bezwizowego?

Dla mnie jest żałosna. Nie po raz pierwszy wspomina się o takiej deklaracji. A z granicy odsyła się coraz więcej Polaków bez powodu, bez podania żadnej przyczyny.

Dziękuję za rozmowę.

(Nazwisko znane redakcji)

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Ludzie

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polityka · Polonia w USA · Polska

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

ROMEK · 2013-12-08 04:50:48

DOBROĆ UCZYNIONA DRUGIEMU CZŁOWIEKOWI, WRACA DO NAS Z PODWÓJNĄ SIŁĄ. **************************************************************************************************************************** PODOBNO CZŁOWIEK JEST TYLE WART, ILE DOBREGO UCZYNI DRUGIEMU CZŁOWIEKOWI. POKAŻ WIĘC CO TY JESTEŚ WART I NIE BĄDŹ OBOJĘTNY !!! **************************************************************************************************************************** OD URODZENIA CIERPIĘ NA NIEULECZALNĄ I POSTĘPUJĄCĄ CHOROBĘ ZANIK MIĘŚNI. CHOROBY TEJ NIE MOŻNA WYLECZYĆ, ALE MOŻNA SPOWOLNIĆ JEJ ROZWÓJ. JEDNAK NA TO POTRZEBNE SĄ OGROMNE PIENIĄDZE, KTÓRYCH PO PROSTU NIE MAM. NIE BĄDŹ WIĘC OBOJĘTNY I POMÓŻ MI WALCZYĆ Z TĄ OKRUTNĄ CHOROBĄ. W TEJ NIE RÓWNEJ WALCE, SAM NIE MAM ŻADNYCH SZANS, ALE WŁAŚNIE DZIĘKI TOBIE, TE SZANSE MOGĄ SIĘ WYRÓWNAĆ. NA MOJEJ STRONIĘ INTERNETOWEJ www.romek.jasky.pl ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE SZCZEGÓŁY JAK MOŻESZ MI POMÓC. **************************************************************************************************************************** JEŻELI WIĘC CHCESZ MI POMÓC, TO NIE CZEKAJ. JUTRO MOŻE BYĆ JUŻ ZA PÓŹNO !!! **************************************************************************************************************************** POMÓŻ MI I ZAMIEŚĆ SWOJE ZDJĘCIE NA MOJEJ STRONIE INTERNETOWEJ, A CAŁY ŚWIAT ZOBACZY CO MASZ W SERCU !!! ZOBACZ ILE JUŻ OSÓB I FIRM MI POMOGŁO. KLIKNIJ W TEN LINK LUB SKOPIUJ GO DO SWOJEJ PRZEGLĄDARKI www.romek.jasky.pl/theme_1.php?sub=24836&page=27358

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...