Niemoralna polityka emigracyjna w USA
Lloyd Cunningham - misjonarz oraz uznany psycholog specjalizujący się w psychologii klinicznej. Od ponad 30 lat pracuje w społeczności latynoskich imigrantów. Działa na terenie USA, Paragwaju i innych krajów Ameryki Łacińskiej. Zgadza się w prowadzonej przez siebie terapii, na pracę z tzw. przypadkami najcięższymi, pracuje z więźniami i oprawcami seksualnymi. Mieszka w Techny, IL, jest katolickim księdzem.
Z dr Lloydem Cunninghamem rozmawia Andrzej Kentla
Proszę opowiedzieć o spotkaniu, które odbyło się ponad tydzień temu w jednym z katolickich kościołów w Northbrook, IL, w którym ojciec uczestniczył i był jego organizatorem.
Mieliśmy zebranie połączonych komisji, poświęcone zagadnieniom imigracyjnym. Reprezentowane były trzy różne kongregacje Sióstr Służebnych Świętego Ducha (Sisters Servants of the Holly Spirit). Pracowaliśmy przez jakiś czas nad zagadnieniami imigracyjnymi i doszliśmy do wniosku, że wielu ludzi będących przeciwnikami imigracji, względnie mających pytania dotyczące imigracji często mówi, że wierzy w Pismo Święte, ale nie wie, w jaki sposób powinno ono wpływać na ich opinie o emigracji i imigrantach. Więc my zdecydowaliśmy, że zorganizujemy kilka spotkań, odczytów dotyczących relacji tematyki imigracyjnej i Pisma Świętego.
Tak więc to sympozjum w Northbrook było jednym z tych kilku…
Tak, oprócz tego spotkania mieliśmy podobne w innych parafiach, a także w innych wspólnotach religijnych. Celowo wybraliśmy parafię, gdzie nie ma zbyt wielu emigrantów, aby rozmawiać z ludźmi, którzy reprezentowali poglądy nie zawsze zgodne z naszymi. Wielu Amerykanów nie ma świadomości teologicznego wymiaru imigracji, jak i jej znaczenia w historii tego kraju. Chcieliśmy także rozmawiać z ludźmi, którzy mają wpływ na politykę, czasami nawet na kształtowanie polityki imigracyjnej. Chcieliśmy dotrzeć do nich, aby rozmawiać o tematyce imigracyjnej. W czasie spotkania w parafii w Northbrook mieliśmy panel dyskusyjny trzech osób: specjalisty od Pisma Świętego, wietnamskiego imigranta, duchownego, profesora Vanthanah Nguyen oraz dwóch innych imigrantów. Jednym z nich był Polak, który przybył do USA 7 lat temu i jest tutaj katolickim seminarzystą. Drugą zaproszoną osobą była sudańska kobieta, która przybyła do USA jako uciekinier polityczny. Zapraszając tę dwójkę imigrantów, chcieliśmy uczestniczącym w seminarium parafianom w jak najbardziej realny sposób przedstawić zagadnienia imigracyjne, znane wielu Amerykanom bardzo pobieżnie, zazwyczaj w postaci suchych faktów, cyfr. Wietnamski prelegent w ciągu 45 minutowego wykładu dokonał przeglądu i interpretacji tych wersetów Starego i Nowego Testamentu, które dotyczą szeroko pojętej tematyki imigracyjnej. Dla przykładu Księga Rodzaju mówi o tym, że Adam i Ewa zostali wygnani z raju, ale Bóg powiedział, aby się nimi opiekować, nie krzywdzić ich. Znamienny jest również wątek dotyczący dzieci Adama i Ewy: Kaina i Abla. Kain po zamordowaniu młodszego brata Abla został skazany na tułaczkę. Mimo że był kryminalistą, Bóg powiedział wszystkim, że nie powinni go krzywdzić. Według wskazań Starego Testamentu Żydzi mieszkający we wspólnotach powinni opiekować się wdowami, sierotami i ... obcymi przybyszami.
Jakimi doświadczeniami podzielili się z parafianami w Northbrook Sudanka i Polak?
Chcieliśmy, aby audytorium tego spotkania oprócz suchych faktów poznało także twarze prawdziwych imigrantów oraz zapoznało się z problemami ich dnia codziennego. Zarówno Polak jak i Sudanka wskazali na praktyki dyskryminowania emigrantów w tym kraju, a także opowiedzieli o swoich dobrych i złych dniach na emigracji. Sudanka opuściła swój kraj w czasie wojny domowej i udała się na emigrację najpierw do Kenii, a później po uzyskaniu „sponsorstwa” do USA. Oboje byli legalnymi imigrantami. Nie mogliśmy sobie pozwolić na zaproszenie nielegalnych emigrantów na nasze seminarium, aby nie narażać ich na niebezpieczeństwo ewentualnego aresztowania i deportacji. Osobiście jestem przeciwnikiem używania terminologicznego sformułowania „nielegalni emigranci”, ponieważ nie wiem, co ono dokładnie oznacza. Bardziej właściwe jest posługiwanie się sformułowaniem „emigranci bez dokumentów”.
Okolice Northbrook w Illinois nie są z pewnością największym skupiskiem imigrantów w naszym stanie. Z jakim przyjęciem spotkało się to seminarium ze strony parafian katolickiego kościoła w Northbrook?
Niektórzy byli trochę zdziwieni, dlaczego takie spotkanie organizowane jest w ich okolicy. Próbowaliśmy im wyjaśnić, że oni mają dużo do powiedzenia w sprawach polityki imigracyjnej, ponieważ wielu z nich ma powiązania z wpływowymi politykami naszego stanu.
Według najnowszych danych około 42% legalnych emigrantów przybywających do USA stanowią katolicy. Przepowiada się także, iż w roku 2020 50% amerykańskich katolików będzie posiadało hiszpańskie nazwiska. Proszę o komentarz w tej sprawie.
Tak, to prawda. Istnieje też taka przepowiednia, że w roku 2030 większość amerykańskich parafii zdominowanych przez parafian pochodzenia latynoskiego będzie miało wietnamskich księży.
Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych z 69 milionami wiernych jest w tej chwili najliczniejszą wspólnotą religijną w tym kraju. Chociaż na drugim miejscu pod względem liczebności znajduje się wspólnota religijna Południowych Baptystów (Southern Baptist Convention) to jest ona aż czterokrotnie mniejsza od kościoła katolickiego. Powszechnie uważa się, że kościół katolicki został założony w USA przez imigrantów i dla imigrantów, stąd niewątpliwie w społecznej nauce kościoła tak dużą uwagę poświęca się sprawom imigracji. Proszę powiedzieć czy w innych wspólnotach religijnych sprawy imigracyjne są równie ważne?
To prawda, kościół katolicki jest najliczniejszą wspólnotą religijną w USA, ale nie zapominajmy o tym, że 80 milionów Amerykanów nie jest związanych z żadną religią. Interesujące dla naszej rozmowy może być także wskazanie na fakt pozytywnego stosunku do imigracji i imigrantów niemal wszystkich tradycji chrześcijańskich i nie tylko chrześcijańskich. Chcę podkreślić, że wszystkie kościoły mówią na te tematy, zarówno metodyści, prezbiterianie, baptyści. Podobne stanowisko zajmują kongregacje żydowskie. Tematyka imigracyjna jest również aktualna w islamie. We wszystkich denominacjach religijnych istnieje pozytywne nastawienie do imigracji.
Którzy z papieży w historii kościoła katolickiego poświęcali najwięcej uwagi zagadnieniom imigracyjnym?
Papież Pius XII wydał w 1952 roku najbardziej rozbudowany, wszechstronny dokument papieski w tej sprawie „Exsul Familia Nazarethana”. W dokumencie tym papież nawiązał do ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu i rekomendował Józefa, Marię i Jezusa jako klasyczny przykład każdej rodziny na emigracji, służący „po wszystkie czasy i wszędzie“ jako model każdego imigranta, uciekiniera, przybysza. Zdaniem Piusa XII istnieje ludzkie prawo do imigracji, które należy respektować, wymagające adekwatnych i usprawiedliwionych powodów zanim jakiś kraj zamknie swoje granice „dla będących w potrzebie przyzwoitych ludzi innych narodów“. Papież Jan XXIII uważał, że każda istota ludzka ma prawo dowolności przemieszczania się. Papież Jan Paweł II w dorocznym przesłaniu z okazji Światowego Dnia Migracji w 1995 roku powiedział: „Nielegalny imigrant zjawia się przed nami jako obcy, w którym Jezus prosi, aby go rozpoznać“. Zdaniem Jana Pawła II katolicy muszą pomóc tym obcym „bez względu na ich status prawny według krajowego prawa“. Pragnę w tym miejscu podkreślić, że nawet najbardziej konserwatywni biskupi w amerykańskim kościele katolickim zawsze byli zwolennikami korzystnej dla imigrantów reformy prawa imigracyjnego. Aktualny papież Benedykt XVI wielokrotnie zajmował zdecydowanie proimigracyjne stanowisko i w tej kwestii jego poglądy są zbieżne z tymi, które prezentował poprzednik Jan Paweł II.
Sprawy imigracyjne były ważnym elementem programu wyborczego obecnego prezydenta USA. Czy obietnice wyborcze udaje się realizować Obamie?
Polityka emigracyjna wymaga reformy. Prawo to powinno być napisane od nowa. Szczególnie blisko należy przyjrzeć się tym aspektom prawa, które dotyczą separacji członków rodzin, czy przyczyniają się do rozbijania rodzin. Prezydent Obama i ludzie odpowiedzialni w jego administracji za politykę imigracyjną przyjęli stanowisko egzekwowania prawa emigracyjnego zgodnie z jego literą, to znaczy, że w tej chwili mamy nawet więcej deportacji niż w czasach prezydenta Busha. Obama trzyma się litery prawa w celu wywarcia nacisków na polityków obu partii w kongresie w celu zreformowania prawa emigracyjnego. W roku 2010 Immigration and Customs Enforcement Agency deportowała rekordową liczbę 400,000 ludzi, co stanowi wzrost o 10% w porównaniu do podobnych praktyk administracji Georga Busha w 2008 roku i aż o 25% w porównaniu z rokiem 2007. Wielu polityków obawia się przeprowadzenia radykalnych reform prawa imigracyjnego ze względu na trudności gospodarcze, z jakimi borykają się Stany Zjednoczone w ciągu kilku ostatnich lat. Imigranci są czasami wskazywani jako jedna z przyczyn naszych niepowodzeń ekonomicznych.
Czy widać jakieś pozytywne, korzystne dla imigrantów zmiany w prawie imigracyjnym w ostatnim okresie, czy chociażby zmiany nastawienia przynajmniej niektórych polityków do palących problemów imigracyjnych?
Niestety nie dostrzegam takich tendencji. Pewną dozą optymizmu napawa ostatnie posunięcie gubernatora stanu Illinois Pata Quinna. W liście do Departamentu Bezpieczeństwa gubernator Quinn oświadczył, że zawiesza w naszym stanie egzekwowanie federalnego programu „Secure Communities“ obowiązującego obecnie w 40 stanach, a polegającego na zbieraniu odcisków palców osób aresztowanych przez urzędników Urzędu Imigracyjnego. Gubernator podkreślił w tym liście, że jedna trzecia nielegalnych imigrantów deportowana z naszego stanu na mocy tego programu nigdy nie była oskarżona o popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa. Biuro gubernatora zawiesiło stanowy udział w realizacji tego programu w listopadzie ubiegłego roku z powodu obaw o jego efektywność. Gubernator Quinn naciska także na uchwalenie tzw. Illinois Dream Act. Demokratyczny senator z naszego stanu Dick Durbin jest gorącym zwolennikiem reform w prawie imigracyjnym i popiera prawa imigrantów. Z drugiej strony republikański senator Mark Kirk nie ma pozytywnego nastawienia w kwestiach imigracyjnych i nawet zaprzecza, że są jacyś imigranci w jego okręgu, który reprezentuje. Tego typu stanowisko wydaje mi się bardzo dziwne, ponieważ reprezentuje on między innymi okolice Northbrook i Glenview, a ja bywając czasami w klubie sportowym, spotykam tam wielu koreańskich, rosyjskich czy polskich imigrantów, mieszkających właśnie w tamtych stronach.
Dziękuję bardzo za rozmowę.