Podziel się   

Podróże i turystyka Pokaż wszystkie »

Opublikowany: 2013-05-15 17:38:14 · Czytany 21708 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Przewodnik po Space Coast

Space Coast to fragment wschodniego wybrzeża Florydy, mniej więcej od Cape Canaveral aż po Sebastian Inlet (jedno z miejsc gdzie laguna łączy się z Atlantykiem). Na mapie region ten najłatwiej znaleźć szukając Orlando, a potem jadąc palcem na wschód. Większość osób kojarzy sobie te okolice wyłącznie z NASA i promami kosmicznymi. Powoduje to, że turyści szukający cichej i spokojnej plaży omijają te okolice z daleka. I bardzo się mylą! NASA i wszystko związane z kosmosem oczywiście dominuje na Space Coast – promy kosmiczne są tu wszędzie – w McDonald’s, przed stadionami, na wystawach sklepów, a nawet w przechowalniach niepotrzebnych śmieci! Ale Space Coast to nie tylko Kennedy Space Center i NASA, to o wiele więcej…

 

Miłośnicy przyrody

 

Zacznijmy od zachęcenia miłośników przyrody. Na Merritt Island znajduje się olbrzymi rezerwat – Merritt Island National Wildlife Refuge. W zimie można zobaczyć w nim niezwykłe wręcz ilości ptaków, ale także olbrzymie aligatory oraz krowy morskie. Te ostatnie są bardzo zagrożonym gatunkiem – zostało ich już mniej niż 3000, a od niedawna nęka je jakaś tajemnicza choroba. Można też nawiązać bliską znajomość (a może nawet więzy krwi) z komarami, a w szczególności lokalnie występującą odmianą komara – salt march mosquito.

Miłośnicy spotkań z krowami morskimi mogą wybrać się na wycieczkę kajakami. Takie przejażdżki oferuje kilka lokalnych firm. Są one organizowane zarówno w dzień, jak i w nocy. Te ostatnie są niezwykłe, bo poza aktywnymi w nocy krowami morskimi i aligatorami, można zobaczyć niezwykłe zjawisko bioluminescencji. Na taką wycieczkę trzeba wybrać się w lecie, w bezksiężycową noc, gdy jest naprawdę ciemno. Wypady są organizowane z kilku miejsc na Space Coast, szczególnie warte polecenia są te startujące z Haulover Canal.

Dla miłośników spotkań z aligatorami istnieje znacznie ciekawsza (choć także dużo głośniejsza) opcja – zwiedzanie bagien na St. John's River łodzią ze śmigłem. Takie przejażdżki odbywają się z Lone Cabbage Fish Camp i są naprawdę warte polecenia - możemy zobaczyć nie tylko aligatory ale także wiele ptaków a od czasu do czasu takżę krowę. Osoby, którym nie przeszkadza niezbyt higieniczne otoczenie, mogą tam także spróbować florydzkiej kuchni – Lone Cabbage Fish Camp oferuje takie przysmaki jak panierowany ogon aligatora, żabie udka czy też zupa z żółwia.

Miłośnicy cichych plaż też nie będą rozczarowani. Najbardziej intymnym miejscem w okolicy jest Playalinda Beach – plaża w Canaveral National Seashore. Należy się jedynie trzymać z daleka od jej północnego końca, który został zawłaszczony przez naturystów. Opalanie się nago nie jest dozwolone, ale nikt się tym nie przejmuje. Kilka lat temu policja próbowała pozbyć się nagusów z tej plaży, ale na szczęście lokalni radni zauważyli, że policjant łapiący nagusów nie zajmuje się łapaniem złodziei, w związku z czym obecnie naturyści nie są nękani (no chyba, że zajmują się czymś więcej niż tylko opalaniem).

Innym miejscem, gdzie można liczyć na trochę spokoju od ludzi są plaże położone na południe od mostu na drodze 192. Ciekawostka – według badań historyków, to właśnie tutaj wylądował Ponce De Leon w 1513 roku. Obecnie jednak nie lądują na tych plażach żadni zdobywcy z Hiszpanii, co najwyżej można od czasu do czasu znaleźć pakunki z narkotykami, które zgubili przemytnicy.

 

Miłośnicy techniki

 

Miłośnicy techniki oczywiście swoje pierwsze kroki skierują do Kennedy Space Center. I słusznie, bo jest to mekka dla osób, które interesuje technika i badanie wszechświata. A dodatkową gratkę stanowi fakt, że w lipcu tego roku otwarta zostanie wystawa z promem kosmicznym Atlantis. Wystawa wręcz niezwykła, prom będzie zawieszony w powietrzu, z otwartymi drzwiami ładowni. KSC przewiduje, że wystawę będzie rocznie odwiedzało kilka milionów ludzi!

Zwiedzanie KSC to spory problem logistyczny. Przede wszystkim dlatego, że jest ono otwarte dość krótko – od 9 rano do 5 po południu. A poza tym z uwagi na bardzo, ale to bardzo wygórowane ceny. Obecnie wejściówka na jeden dzień do KSC dla osoby dorosłej kosztuje $50, a dla dziecka (3-11 lat) $40. Do tego dochodzi opłata za parking ($10) oraz wycieczki. KSC oferuje obecnie cztery wycieczki, niestety zezwala na zakup tylko jednej dziennie. A każda z nich jest interesująca!

Pierwsza wycieczka prowadzi nas na platformę startową LC-39A, z której startowały prawie wszystkie promy kosmiczne. Możemy z bliska zobaczyć niesamowitą wieżę serwisową stojącą na tej platformie.

Druga wycieczka jest jeszcze ciekawsza – możemy zobaczyć wnętrze LCC (Launch Control Center) – budynku, z którego inżynierowie wydawali rozkaz startu promu kosmicznego. LCC znajduje się zaraz obok VAB (Vehicle Assembly Building) – budynku o największej kubaturze na świecie, który powstał dla rakiety księżycowej Saturn V i w którym przygotowywano do lotu promy kosmiczne.

I właśnie do VAB wiedzie trzecia oferowana wycieczka. Można wejść do wnętrza VAB i przejść się wewnętrznym mostem kilkadziesiąt metrów nad ziemią. VAB jest tak olbrzymie, że nawet stojąc przed tym budynkiem nie zdajemy sobie sprawy z jego rozmiarów – na przykład amerykańska flaga namalowana na ścianie budynku jest de facto rozmiarów boiska do footballu!

Ostatnia wycieczka zainteresuje miłośników troszkę dalszej historii, bo prowadzi na „wojskową” część Cape Canaveral. Możemy zobaczyć miejsce, z którego został wystrzelony pierwszy amerykański satelita Ziemi – Explorer 1 (autor raz w miesiącu oprowadza tą właśnie wycieczkę i szczerze ją poleca!), możemy także zobaczyć miejsce, z którego wystrzelono w kosmos pierwszego amerykańskiego astronautę – Alana Sheparda.

Dla osób nie lubiących pozbywać się ciężko zarobionych pieniędzy jest alternatywa – istnieje darmowa wycieczka pozwalająca na obejrzenie wojskowej części Cape Canaveral. Jest to bardzo ciekawa wycieczka, bo poza opisanymi wyżej miejscami, odwiedzamy także platformę, na której wydarzył się nieszczęśliwy wypadek Apollo 1 oraz latarnię morską na Cape. Wycieczka startuje z Air Force Space and Missile History Center – małego muzeum poświęconego lotom wojskowych rakiet z Cape Canaveral. Muzeum to, podobnie jak wycieczka, jest darmowe. Niestety oferowana jest ona tylko w środy i czwartki rano, a miejsce trzeba zarezerwować na wiele tygodni naprzód.

Jeżeli chcemy zobaczyć start rakiety, to należy najpierw sprawdzić „kalendarz startów” (jest ich wiele w internecie). Po przyjeździe na miejsce należy zidentyfikować najlepsze miejsce do jego obejrzenia (Atlas V i Falcon 9 najlepiej ogląda się z Playalinda Beach, ale ta jest zamknięta po zmroku i wtedy pozostaje miejsce, które jednocześnie jest dobre do oglądania startów Delta IV – Port Canaveral – kolacja przy świecach i blasku startującej rakiety jest niezwykle romantyczna). Trzeba też się uzbroić w cierpliwość, ponieważ start jest często przełożony – czasem z uwagi na niesprzyjającą pogodę, czasem przez awarię rakiety. Promy kosmiczne były szczególnie męczące dla oglądających – by obejrzeć jeden ze startów zrywałem się przez cały tydzień o 3 nad ranem, jechałem do Titusville i po godzinie stania na plaży wracałem. Poleciał dopiero za czwartą próbą.

 

Miłośnicy jedzenia i uciech nocnych

 

Miłośników uciech nocnych muszę troszkę rozczarować – właściwie cała Floryda jest stanem na emeryturze, co powoduje, że zainteresowanie uciechami nocnymi jest niewielkie. Ale dla zdeterminowanych polecam kilka miejsc.

Pierwszym jest „The Cove” – rozrywkowa część Port Canaveral. Znajduje się tam kilkanaście restauracji, wiele z nich w ciągu weekendu oferuje muzykę na żywo. Moim zdaniem najlepszą jest Milliken’s Reef, przede wszystkim z uwagi na sandbar, w którym odbywają się koncerty lokalnych zespołów. Średnia wieku gości w tych restauracjach to raczej 40+, a ulubiona muzyka to Country i Southern Rock, więc ludzie młodsi powinni skierować się gdzie indziej.

Następnym miejscem, w którym coś się dzieje w nocy, jest zakończenie Minuteman Causeway w Cocoa Beach. Są tam dwa bary na plaży, które są bardzo popularne wśród młodzieży. Zarówno muzyka, jak i wiek bywalców, będą bardziej odpowiadały ludziom młodszym. Zainteresowanym polecam wygooglanie Coconuts On The Beach.

Jeżeli nie wiemy w jakim wieku jesteśmy, to dobrym wyborem jest downtown Melbourne, na południe od drogi 192. Znajduje się tam kilkanaście restauracji i klubów nocnych pokrywających zakres 21-99 lat. Warty polecenia jest tam irlandzki pub Meg O’Malleys oraz znajdujący się na przeciwko bar Matt’s Casbah.

Dla ludzi lubiących picie drinków i słuchanie szumu oceanu właściwym wyborem jest restauracja hotelu Crowne Plaza – jest to chyba jedyny hotel w okolicy mający otwarte patio nad oceanem. Ceny są bardzo przystępne, wybór napoi oraz jedzenia przyzwoity.

Dla miłośników drogiego, acz smacznego jedzenia, też się coś znajdzie – moje ulubione miejsca to River Rocks (na US-1 na północ od Pineda Causeway) oraz Yellow Dog (na południe US-1, w Malabar). W tym ostatnim trzeba mieć rezerwację, szanse na znalezienie stolika nawet w środku tygodnia są raczej niewielkie.

Miłośnicy budżetowej konsumpcji też nie będą zawiedzeni. Dwie lokalne sieci - Mustard's Last Stand (bar oferujący hot dogi na 100 sposobów) oraz Long Doggers zaspokoją nawet wyszukane potrzeby kulinarne jednocześnie nie powodując większego obciążenia kieszeni.

Ostatnim miejscem o którym nie można nie wspomnieć jest słynna Dixie Crossroads w Titusville. Jest to restauracja, która powstała wraz z rozpoczęciem programu Apollo w latach 60’tych. Restauracja serwuje wyłącznie lokalnie złapane ryby i owoce morza. Wycieczka na Space Coast nie może się obejść bez spróbowania rock shrimp w tym lokalu!

 

Miłośnicy wycieczek statkami


Port Canaveral jest drugim największym portem wycieczkowym na świecie. Tak, w zeszłym roku udało nam się wygrać z Port Everglades w Ft. Lauderdale i teraz pracowicie doganiamy Miami! Z Port Canaveral praktycznie codziennie odpływa kilka statków na Bahamy i Karaiby – oferowane są wycieczki od trzy- do siedmiodniowych. Dla mieszkańców Space Coast najbardziej atrakcyjną jest szybka wycieczka weekendowa do Nassau – wsiada się na prom w piątek po południu, w sobotę spędza dzień w Nasaau, w niedzielę na prywatnej wyspie Coco Cay, a w poniedziałek rano po zejściu z promu idzie się do pracy. Wspaniały sposób na szybki odpoczynek.

Uwaga dla wybierających się na wycieczkę promem i planujących przyjazd samochodem – warto zaparkować na którymś z parkingów poza Port Canaveral – port wymyślił sobie abstrakcyjnie duże opłaty za parkowanie (dzień kosztuje $25).

 

Miłośnicy Disney’a

 

Space Coast stanowi dobrą bazę wypadową do odwiedzenia parków rozrywki Disney’a – z Port Canaveral do Magic Kingdom jedzie się 50 minut. Oczywiście Orlando to znacznie więcej niż tylko Disney – są także dwa parki Universal (Universal Studios i Islands of Adventure), Sea World oraz (troszkę dalej) Legoland. Jest także kilka parków wodnych – sam Disney ma ich dwa, do tego dochodzi Aquatica, Wet’n’wild oraz budowany właśnie park wodny Legolandu.

 

Zakupy

 

Jeżeli planujemy zakupy, to Space Coast niestety nie jest właściwym miejscem. Najlepiej jest jechać do Orlando. Tak jak Space Coast jest mekką miłośników techniki kosmicznej, tak Orlando jest mekką zakupoholików. Dwa najważniejsze centra handlowe to Florida Mall i Mall at Millenia. Ten pierwszy ma więcej sklepów o przystępnych cenach, a ten drugi raczej skierowany jest na klienta kupującego torebki Diora i zegarki Rolexa.

Dla miłośników wyprzedaży Orlando też jest przygotowane – są tam dwa wielkie skupiska outletów. Największe (Orlando Premium Outlets at International Drive) na przeciwko Universal Orlando (i niedaleko Mall at Millenia) jest wręcz niewyobrażalnym dla Europejczyka zbiorowiskiem sklepów. Drugie (Orlando Premium Outlets at Vineland Ave) jest mniejsze, ale oferuje sklepy znanych i ekskluzywnych projektantów (Dior, Armani itp.).

 

Leżenie na plaży


Jak już wcześniej wspomniałem, Space Coast oferuje kilkadziesiąt kilometrów plaży. Miłośnikom uczęszczanych plaży należy polecić Cocoa Beach (od molo na południe aż do Coconuts on the Beach) oraz Melbourne (na zakończeniu drogi 192). Są to także jedyne miejsca, gdzie trzeba płacić za parkowanie. Pozostałe plaże są mniej lub bardziej darmowe – za wjazd na Playlinda Beach trzeba zapłacić $5, za wjazd na piękną plażę w Port Canaveral w Jetty Park płacimy $10. Ale to wyjątki, reszta plaż jest zupełnie darmowa. Miłośnicy lotnictwa wybiorą zapewne plażę przy Patrick AFB – obserwowanie lądujących C-130, które wydają się próbować nam usiąść na leżaku, jest warte wybrania się na tę plażę.

Większość plaż ma bardzo przyzwoite zaplecze – praktycznie przy każdej zlokalizowane są łazienki, prysznice; jest też często plac zabaw dla dzieci oraz inne atrakcje.

Uwaga – z powodu antycznych wierzeń o nieczystości psów, nie wolno ich wprowadzać na plaże w Brevard County. Ale jak to zwykle bywa, istnieją wyjątki. Oficjalnym wyjątkiem jest plaża w Canova Park na zakończeniu drogi 518. Można tu legalnie pospacerować z psem. Niestety psów jest dużo, a nie wszystkie są przyjaźnie nastawione. Więc już nielegalnie (ale podobnie jak z naturystami) można wyjść z psem na plażę przy Patrick AFB – jest ona patrolowana przez wojskową policję, której nie interesują zwierzęta.

I druga uwaga – od końca marca zaczyna się okres lęgowy wielkich żółwi. Oznacza to, że w nocy na plaży nie wolno używać żadnych świateł. Za to warto wybrać się na spacer w noc, gdy jest pełnia księżyca, bo spotkanie z olbrzymim żółwiem pamięta się na całe życie!



Mam nadzieję, że powyższy artykuł zachęci wszystkich Czytelników do odwiedzenia Space Coast. Nie jest to może najpiękniejsze miejsce na Florydzie, ale warto tu zajrzeć, zarówno gdy się szuka ciszy, jak i huku.

 

Marek Cyzio

http://florydziak.blogspot.com/

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Podróże i turystyka

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...