Podziel się   

Polityka Pokaż wszystkie »

Opublikowany: 2014-11-26 19:37:24 · Czytany 6175 razy · 1 komentarz
Nowszy Starszy

Polska w odmętach wyborczego zamieszania

Fot: Internet

Awantura w Polsce na cztery fajery. Od ostatniej niedzieli, kiedy zakończyło się w wyborach samorządowych głosowanie, Państwowa Komisja Wyborcza przez sześć dni nie była w stanie podać ostatecznych wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. W dodatku powstało zamieszanie z liczeniem głosów i kolejnymi awariami systemu komputerowego. W mediach krążyły mniej lub bardziej wiarygodne, niezweryfikowane informacje dotyczące błędów systemu i dopisywania kandydatów do list. 

W niedzielny wieczór wyborczy dowiedzieliśmy się, że w sejmikach wygrał PiS (31,5 %), przed PO (27,3 %) i PSL (17%). Dwie główne partie miały się podzielić po równo województwami, w których wprowadziłyby do sejmików najwięcej radnych. Tymczasem po paru dniach polityków zelektryzowała informacja, iż sytuacja się zmieniła i w 10 sejmikach wygrywa partia chłopska. No i zaczęło się. Lider PiS-u, Jarosław Kaczyński, wezwał do powołania komisji śledczej, która mogłaby zbadać sposób liczenia głosów… Kandydat na prezydenta tej samej partii, Andrzej Duda, oświadczył, że to, co się stało, podważa demokrację i powagę państwa. Szef lewicy, Leszek Miller, zażądał powtórzenia wyborów. Zaś obie partie, PiS i SLD, zgłosiły pomysł skrócenia kadencji nowych samorządów. Wywodzący się zaś z PO prezydent Bronisław Komorowski rychło jednak zabrał głos w tej sprawie i oświadczył, że „Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów, na przykład przez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności powtórzenia wyborów. To odmęty szaleństwa”.

Wojna na słowa i na argumenty rozgorzała na dobre. W mediach huczało, widać było, że wspierające na co dzień rząd gazety, stacje radiowe i telewizyjne, własną piersią broniły tej poważnie nadwątlonej uczciwości. Już nie tylko przekonywano się podniesionym głosem, ale wręcz na siebie wrzeszczano. W wielu województwach ludzie, zaniepokojeni tym, co się wydarzyło, wylegli na ulice, okupowali państwowe instytucje, domagając się powtórzenia wyborów. Wszystkie inne tematy, krajowe i zagraniczne, odeszły na bok. Najważniejsze stały się wyniki tych samorządowych wyborów, wyborów niełatwych, bo właśnie w nich Polacy wybierają rady gmin, dzielnic, powiatów, sejmików wojewódzkich oraz władzę wykonawczą – wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Od zawsze wiadomo, że samorządność i demokracja samorządowa jest o wiele trudniejsza niż parlamentarna, bo bardziej złożona, przy czym mechanizmy kontrolne nad samorządami mogą być słabsze i partie polityczne odgrywają tu dużo mniejszą rolę. W kraju, w którym jest tyle umów śmieciowych, a obywatele są zatrudniani od nowa co kilka miesięcy i nie mogą liczyć na stabilne umowy o pracę, taka sytuacja szalenie drażni i boli. Wiele inwestycji samorządowych jest przepłacanych. Jeśli na początku inwestycji wystąpi korupcja, to wykonawca trzyma za gardło publicznego inwestora i może bezkarnie wymuszać aneksy, przedłużając inwestycję i zwiększając koszty. Jeśli np. polskie drogi są niemal najdroższe w Europie, to jest się o co martwić, a buduje się nie tylko drogi – stadiony, boiska, mosty, parki, szpitale itd. I dlatego ludzie, którym nieobojętny jest los własnego podwórka, ale też całej Polski, niepokoją się i chcą zmian, nie pozornych, lecz prawdziwych. Domagają się większej, zdecydowanie większej kontroli, której prawie nie ma (po siedmiu latach rządzenia koalicji PO z PSL byłoby co sprawdzać), a pieniądze podatników i te z Unii Europejskiej ciągle płyną i ktoś nimi zarządza, z nich czerpie. W dodatku emigracja się powiększa, więc zaniepokojeni pytają wprost: więc jak to jest?... I dlatego tej poprawy upatrują jednak w rządach twardej ręki. Z tym zakłamaniem, zwykłym picerstwem, jakąś wirtualną miłością – powiadają – czas skończyć. Interesuje ich już tylko fundamentalny wymiar prawicowych wartości i dlatego szerzej zaczynają popierać partie, którymi dziś dowodzą: Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro.

I to z tego powodu wystąpił u innych strach, bo mogliby utracić władzę. Wygenerował się niespodziewany ferment, zawrzało gotowością walki o głosy wyborców, a z tego wynikły inne konsekwencje. Skala nieprawidłowości w tych wyborach była naprawdę spora. Stwierdzono istnienie wadliwych kart do głosowania, często były one niekompletne lub zawierały podwójne karty. Były przypadki, że wygrywały wybory osoby, które w ogóle nie nadają się do pełnienia urzędu. Wiele uwag kierowano też pod adresem wprowadzonych do obiegu książeczek do głosowania, które skutecznie potencjalnych wybierających myliły.

Inną jeszcze sprawą było to, że partia PSL odniosła w tych wyborach sukces, który budzi u polityków i obserwatorów życia politycznego poważne zastanowienie. Jak to jest – zapytują – że ludowcy, którzy dotąd stanowili raczej przysłowiową koalicyjną przystawkę, nagle uzyskali w tych wyborach tak wielki przyrost? Na przykład na Kujawach zwiększyli swój stan posiadania dwukrotnie, zaś w Świętokrzyskiem i na Opolszczyźnie aż czterokrotnie.

Ostateczne rozstrzygnięcie tych pechowych wyborów przyszło wreszcie po sześciu dniach, w sobotę o godzinie 22:30. PKW podała, że po raz pierwszy od niemal dekady wybory wygrał PiS – 26,85%, jednakże podział 555 mandatów kształtuje się następująco: PO – 179, PiS – 171 i PSL – 157. W wyborach nie wzięło udziału 53% Polaków.

Wyniki poszły w świat, jednakże atmosfera polityczna tego wydarzenia się nie zakończyła, trwać będzie nadal. PiS już zapowiedział zaskarżenie wyników wyborów i 13 grudnia br. chce w tej sprawie zorganizować wielki protest w Warszawie. Warte podkreślenia jest to, że zgodnie z prawem w przypadku wyborów samorządowych nie ma możliwości ich unieważnienia w całości. Mogą zostać unieważnione tylko w poszczególnych okręgach, o czym może zdecydować wyłącznie sąd okręgowy.

Źródło: Informator Warszawski

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Polityka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

ROMAN · 2014-11-29 14:10:51

Wszystko zaczęło się od tego , iż obecnie sprawująca władza PO / PSL mocno się przestraszyła poufnych sondaży przedwyborczych , które dawały niemal 10% przewagę PIS-owi nad rządzącym obozem . Obmyślono więc genialny plan sztucznego galimatisu wokół wyborów , którym miał być program informatyczny pt. BUBEL . No i stało się to co zamierzono - program informatyczny padł i powstał haos wyborczy . Sami programiści informatycy zdzierają boki z takiego programu za 3 tys. polskich złotych zainkasowanych przez łódzką studentkę - współautorkę tegoż programu. Pragnę nadto dodać , że w 2 tygodnie po I turze wyborów nie ma podanych na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej całościowych wyników z okręgów wyborczych . I TO MA BYĆ POLSKA DEMOKRACJA ?

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...