Szkoła imienia Polskich Sybiraków w afrykańskiej Koji
Ponad 70 lat temu, w lutym 1940 roku, Rosjanie zorganizowali pierwszą wielką deportację obywateli polskich zamieszkałych na wschodnich obszarach II Rzeczypospolitej. W ciągu następnych pięciu miesięcy na Syberię zostało wywiezionych ok. 300 tysięcy Polaków. Mieli tam pozostać do końca życia, ale niespodziewany wybuch wojny niemiecko-sowieckiej zweryfikował te plany.
Latem 1941 r. zapadła decyzja o utworzeniu armii gen. Andersa. Dla tysięcy polskich rodzin zesłanych w głąb ZSRR pojawiła się szansa wyrwania z syberyjskiej pułapki. Drogi ewakuacji wiodły do Indii, Persji, a stamtąd osiemnastotysięczna społeczność Sybiraków trafiła do… Afryki, co jest stosunkowo mało znanym epizodem.
W Afryce Polacy założyli 22 osiedla na terenie Tanzanii i Ugandy. Część z naszych rodaków mieszkała tam aż do pierwszej połowy lat 50. XX wieku. Warunki życia w obozach były trudne. Zdecydowana poprawa nastąpiła dopiero z czasem. Mimo to wiele osób zmarło, nie doczekawszy się powrotu do Europy. Po polskich osiedlach pozostały cmentarze.
Do tych miejsc w Afryce dotarł dr Hubert Chudzio wraz z grupą studentów z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. W 2009 r. do Afryki Wschodniej wyruszyła misja naukowa z Uniwersytetu Pedagogicznego, którą kierował właśnie dr Chudzio. Celem misji była dokumentacja i renowacja istniejących tam trzech największych polskich cmentarzy w Tengeru (Tanzania), Koji i Masindi (Uganda). O ile dwa z nich zachowane były w dobrym stanie, o tyle nekropolia w Koji była bardzo mocno zdewastowana. Stąd podczas rozmów uczestników misji UP z salezjaninem, ks. Ryszardem Jóźwiakiem, narodziła się idea jej odbudowy. Środki na ten cel przekazali przede wszystkim sami Sybiracy (a także ich znajomi, w tym pracownicy UP) – dawni mieszkańcy osiedla Koja, żyjący obecnie w Polsce, ale także w Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii czy Australii. Idea zyskała również wsparcie ze strony Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Przedstawiciele tych instytucji – dr Jan Ciechanowski oraz prof. Andrzej Kunert – swoją obecnością uświetnili uroczystość otwarcia odbudowanego cmentarza. Polacy dokumentowali nagrobki oraz porządkowali i odnawiali polskie nekropolie pozostałe po Sybirakach. Udało im się również odwiedzić jeszcze żyjących zesłańców, którzy mieli w swym życiorysie „afrykański” epizod.
Uganda. Na Półwyspie Koja nad brzegiem Jeziora Wiktorii w Ugandzie został wczoraj poświęcony polski cmentarz odnowiony z inicjatywy i za pieniądze Sybiraków m.in. z naszego kraju.
Na terenie nekropolii postawiono 97 betonowych symbolicznych krzyży. Odnowiono pomnik znajdujący się w centralnym punkcie cmentarza, alejkę główną, wyremontowano mur otaczający nekropolię. Na cmentarzu tym spoczywa prawie stu Polaków zmarłych – po opuszczeniu Syberii – w polskim osiedlu, które w latach 1942-1948 istniało w Koji. Na odbudowę nekropolii złożyli się Sybiracy, potomkowie zesłańców i ich przyjaciele z Polski, Australii, Kanady i Wielkiej Brytanii. Pracami budowlanymi kierował polski ksiądz, salezjanin, Ryszard Jóźwiak, który w nieodległym Namugongo prowadzi ośrodek dla chłopców z ulicy.
W związku z intencją zachowania cmentarza w dobrym stanie na dalsze lata narodziła się idea wybudowania w Koji szkoły imienia Polskich Sybiraków. Byłby to żywy pomnik, świadczący o losach polskich Sybiraków na Czarnym Lądzie, a także krok w przyszłość w sferze stosunków polsko-ugandyjskich. Pierwsze wpłaty na budowę szkoły zadeklarowali już obecni na uroczystościach polscy Sybiracy z kraju, a także z Australii i Kanady.
W dniach 28 października – 6 listopada 2012 r. w Ugandzie gościła misja Uniwersytetu Pedagogicznego. Pracownicy Instytutu Historii oraz Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń zorganizowali w Namugongo pod Kampalą międzynarodową konferencję naukową: „Polscy Sybiracy w Afryce Wschodniej w latach 1942-1952”. Wzięło w niej udział ponad 40 osób z czterech kontynentów. W sesji czynnie uczestniczyli między innymi ministrowie: prof. Andrzej Kunert (Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa) oraz dr Jan Ciechanowski (Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych).
Powodem wyjazdu do Ugandy było uroczyste otwarcie cmentarza polskich Sybiraków w Koji, którego odbudowę zainicjowali w 2009 r. pracownicy UP. Sześcioosobową misję UP, w składzie: dr Hubert Chudzio, dr Adrian Szopa, mgr Anna Hejczyk, mgr Alicja Śmigielska, mgr Mariusz Solarz i student Krzysztof Śmigielski, gościł w Ugandzie ks. Ryszard Jóźwiak. Piękne przyjęcie wysłannikom UP przygotowała także ambasada polska w Nairobi, na czele z ambasadorem Markiem Ziółkowskim i konsul Katarzyną Jaworską. W konferencji i otwarciu cmentarza w Koji wzięli udział Sybiracy (10 osób), byli mieszkańcy Koji. Przyjechali z Polski, Kanady i Australii. Uroczystej mszy świętej przewodniczył kardynał Emmanuel Wamala. Uroczystość uświetniły występy dzieci z miejscowych szkół oraz orkiestry i grupy akrobatycznej z salezjańskiego ośrodka w Namugongo. Minister Jan Ciechanowski odznaczył medalem „Pro Memoria” dr. Huberta Chudzia.
4 listopada 2012 r. odbyła się uroczystość otwarcia odbudowanego polskiego cmentarza w Koji nad Jeziorem Wiktorii w Ugandzie. Nekropolia ta jest jedyną pozostałością po istniejącym na tym terenie w latach 1942–1951 polskim osiedlu (ok. 3 tys. mieszkańców). Koja była jednym z 22 ośrodków w Afryce Wschodniej i Południowej, w których schronienie po opuszczeniu Związku Sowieckiego znalazła polska ludność cywilna (w liczbie ok. 18 tys.). W osiedlach dobrze funkcjonowało polskie szkolnictwo, prężnie rozwijało się harcerstwo, kwitła polska kultura. Dziś ślad po Polakach na Czarnym Lądzie znaczą wybudowane przez nich kościoły, a także pozostałe tam cmentarze.