Strzelanina w bazie US Navy
Burmistrz miasta- Vincent Gray poinformował, że w strzelaninie w siedzibie dowództwa marynarki wojennej USA w Waszyngtonie, zginęło co najmniej 13- osób. Wśród zabitych jest jeden z napastników. Według policji napastników mogło być trzech, jeden z nich został zabity.
Oprócz zabitych, kilka osób zostało rannych, w tym policjant. Na razie nie jest znany motyw działania napastników.
Do strzelaniny doszło w Navy Yard, nieczynnej stoczni i fabryce broni nad rzeką Anacostia, które obecnie służą za siedzibę Dowództwa Systemów Morskich, gdzie pracuje trzy tysiące osób.
Na miejsce zdarzenia wysłano śmigłowcami ekipę interwencyjną FBI, policja przeszukuje budynki. Ściągnięto też policyjne jednostki szturmowe SWAT.
Napastników mogło być trzech, z których dwaj - biały i czarnoskóry - mieli na sobie uniformy przypominające mundury wojskowe.
Świadkowie opowiadali, że jeden mężczyzna strzelał do ludzi w kawiarni z dolnego piętra, a drugi ostrzeliwał ludzi w holu na innym piętrze.
Z powodu strzelaniny z lotniska Ronalda Reagana w Waszyngtonie, położonego w odległości kilku kilometrów od siedziby dowództwa marynarki wojennej, nie wystartował rano żaden samolot.
Podczas strzelaniny w Navy Yard użyto broni półautomatycznej. W szpitalu przebywają ranne osoby - policjant, który ma liczne obrażenia nóg i dwie kobiety. Ich stan jest krytyczny.
Powiadomiony o zdarzeniu prezydent Barack Obama powiedział, Stany Zjednoczone stanęły w obliczu "kolejnego masowego zabójstwa", a "odpowiedzialni za ten tchórzliwy czyn zostaną zatrzymani".