XIV Światowe Letnie Igrzyska Polonijne w Toruniu
Z Andrzejem Krygowskim, byłym biegaczem narciarskim, trzykrotnym uczestnikiem mistrzostw świata w biegach narciarskich, prezydentem Polsko-Amerykańskiego Stowarzyszenia Sportowego (Polish American Sports Association) podczas jego wizyty na polonijnym turnieju Tenisowym Handzel Open 10 w Chicago rozmawia Andrzej Kentla.
Andrzej Kentla: Panie Andrzeju, jednym z istotnych czynników, mających duży wpływ na integrację Polonii, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach, na różnych kontynentach jest szeroko pojęta rywalizacja sportowa naszych rodaków. Na odbywającym się właśnie w Chicago, największym w USA, polonijnym turnieju tenisowym Handzel Open 2009 reprezentuje pan niedawno powstałą polonijną organizację Polsko-Amerykańskie Stowarzyszenie Sportowe (Polish American Sports Association), organizację, o której niewiele wiemy. Proszę powiedzieć, jak doszło do jej powstania, jakie są jej cele i zamierzenia?
Andrzej Krygowski: - Od 10 lat jeździmy z nieliczną grupą kolegów do Polski na największe zawody polonijne, czyli na Światowe Igrzyska Polonijne. W ciągu ostatnich pięciu edycji tych igrzysk ekipa amerykańskich sportowców polonijnych była bardzo nieliczna, w porównaniu z podobnymi ekipami z innych krajów. Muszę przyznać, że niejednokrotnie byliśmy, w pewnym sensie, zmarginalizowani, nie tylko pod względem widowiskowym, ale również sportowym przez duże ekipy polonijne z innych krajów, które zdobywały dużo medali. Po ostatnich igrzyskach w Słupsku w 2007 roku, wspólnie doszliśmy do wniosku, że musimy coś zrobić, aby zmienić wizerunek Polonii amerykańskiej na tych zawodach. Pod koniec 2008 roku z inicjatywy kilku kolegów założyliśmy na Wschodnim Wybrzeżu, w okolicach Nowego Jorku stowarzyszenie w celu sportowej integracji Polonii z kilku stanów, będących największym skupiskiem naszych rodaków w USA, takich jak New York, New Jersey, Kalifornia, Pensylwania, Illinois, Michigan, Floryda i Indiana. Celem mojej wizyty na turnieju Handzel Open w Chicago, mojego dzisiejszego spotkania z panem jest próba dotarcia do polonijnych mediów, a przez nie do polonijnych entuzjastów sportu z informacją o kolejnych Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych i chęć nakłonienia ich do udziału w nieprzeciętnej imprezie sportowej, która odbywa się co dwa lata w naszym starym kraju. Uczestnicy letnich igrzysk walczą o medale w 24. konkurencjach sportowych. Kolejne, XIV już igrzyska polonijne odbędą się w dniach 1-9 sierpnia w Toruniu. Tydzień przed igrzyskami, w Ciechocinku, na zorganizowanym przez Polski Komitet Olimpijski sejmiku zapadnie decyzja odnośnie lokalizacji kolejnych polonijnych igrzysk zimowych i letnich.
Jest wielu ludzi w naszym polonijnym środowisku, którzy uprawiają różne dyscypliny sportu. Niektórzy z nich nie uprawiają już sportu wyczynowo, ale mieli w przeszłości do czynienia ze sportem nie tylko na poziomie amatorskim, ale często również zawodowym i bardzo często nie wiedzą niczego o tych igrzyskach. Do tej pory brakowało takiego organizatora, który by ich poinformował, w jakimś stopniu zorganizował, przygotował wyjazd ekipy na te zawody i my właśnie postanowiliśmy to zrobić.
Proszę powiedzieć w jakich innych dyscyplinach sportowych, oprócz konkurencji czysto lekkoatletycznych, współzawodniczą polonijni sportowcy na igrzyskach?
- Dyscyplin jest wiele, tak jak powiedziałem 24, poza całą gamą dyscyplin z lekkiej atletyki są to wszystkie gry zespołowe, a więc piłka nożna, siatkowa, ręczna, koszykówka, siatkówka plażowa, hokej na trawie a także strzelectwo, jeździectwo, szermierka, brydż, szachy, tenis stołowy, tenis ziemny, windsurfing, wędkarstwo, pływanie, golf i jeszcze kilka innych dyscyplin. Bardziej szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć na naszej stronie internetowej: www.pasaus.org, względnie na oficjalnej stronie igrzysk polonijnych: www.igrzyskapolonijnetorun.pl.
W jaki sposób wyłania się reprezentację Polonii amerykańskiej na igrzyska w Polsce, czy przeprowadzane są jakiejś turnieje, zawody kwalifikacyjne?
- Nie ma żadnych eliminacji – serdecznie witamy tych wszystkich, którzy chcą z nami pojechać na zawody. Chcielibyśmy wprowadzić dla członków tegorocznej ekipy drobną opłatę w wysokości stu dolarów, te pieniądze pozwolą nam na wyposażenie każdego uczestnika amerykańskiej ekipy w reprezentacyjny dres sportowy i koszulkę. Oczywiście wyjazd wiąże się z wykupieniem biletu lotniczego. Mamy zarezerwowany bardzo ładny hotel w Toruniu, za bardzo przystępną cenę – w granicach 85 zł od osoby za dobę, ze śniadaniem. Osoby zainteresowane wspólnym wyjazdem na igrzyska, po wejściu na naszą stronę internetową, po uiszczeniu studolarowej opłaty w Toruniu otrzymają od nas dres, koszulkę i wszyscy, jednolicie ubrani, weźmiemy udział w uroczystym otwarciu igrzysk, a później w zawodach, w sportowej rywalizacji o medale.
Polonijne igrzyska w Polsce posiadają bogate tradycje. Pierwsze z nich zorganizowano w okresie przedwojennym w 1934 roku…
- To prawda. Pomysł rozgrywania polonijnych igrzysk narodził się już w 1929 roku w Warszawie, na Pierwszym Zjeździe Polaków z Zagranicy. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia było wielu pomysłodawców polonijnych igrzysk, z racji tego, że Polonia często przyjeżdżała w tym czasie do kraju. Patronem pierwszych igrzysk był prezydent RP Ignacy Mościcki. Po drugiej wojnie światowej z inicjatywy Towarzystwa Polonia, Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz redakcji „Przeglądu Sportowego” w 1974 zorganizowano II Polonijne Igrzyska Sportowe. Od 1997 roku igrzyska te pod zmienioną nazwą – Światowe Igrzyska Polonijne – odbywają się cyklicznie co dwa lata w różnych miastach Polski. Od początku lat 90. inicjatorem igrzysk zawsze była Wspólnota Polska, której jednym z zadań było utrzymywanie kontaktów z Polakami, mieszkającymi poza granicami kraju. Początkowe edycje polonijnych igrzysk były niewielkimi zawodami, w których uczestniczyły skromne liczebnie ekipy polonijnych sportowców z różnych krajów. Ostatnie edycje tych zawodów mają już zupełnie inny charakter a ilość ich uczestników liczy się w tysiącach. O ile dobrze pamiętam, w ostatnich igrzyskach w Słupsku w 2007 roku uczestniczyło 1300 osób. Myślę, że w tegorocznych igrzyskach w Toruniu zostanie ustanowiony nowy rekord, jeśli chodzi o ilość polonijnych sportowców. Korzystając z okazji, chciałbym gorąco zachęcić tych wszystkich, którzy planują w sierpniu wyjazd do Polski i lubią sportową rywalizację, do uczestnictwa w toruńskich igrzyskach.
Przedstawiciele najwyższych władz politycznych RP tak w Polsce przedwojennej, jak i obecnie do organizacji międzynarodowych igrzysk polonijnych przywiązywali duże znaczenie. Patronem pierwszych igrzysk w 1934 roku był prezydent RP Ignacy Mościcki. Honorowy patronat nad igrzyskami w Toruniu objął prezydent RP Lech Kaczyński i prezydent miasta Torunia Michał Zaleski…
- Igrzyska polonijne mają duże znaczenie, ponieważ rząd polski czy przedstawiciele innych najwyższych władz politycznych w kraju chcą w jakiś sposób, od czasu do czasu, uwidocznić kontakty z Polonią, stąd igrzyska są w pewnym stopniu finansowane z budżetu rządowego a zaangażowanie prezydenta Kaczyńskiego w organizację igrzysk wyraża się objęciem przez niego honorowego patronatu nad imprezą. Przede wszystkim jednak marszałek senatu i przewodniczący Wspólnoty Polskiej grają „pierwsze skrzypce” w organizacji igrzysk. Oczywiście olbrzymie znaczenie w przygotowaniu tego przedsięwzięcia ma udział administracja miasta organizującego igrzyska oraz województwa na terenie, którego się odbywają. W składzie Komitetu Honorowego XIV Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych znaleźli się między innymi: Marszałek Senatu RP – Bogdan Borusewicz, Marszałek Sejmu RP – Bronisław Komorowski, Minister Spraw Zagranicznych RP – Radosław Sikorski, Minister Sportu i Turystyki – Mirosław Drzewiecki, Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – Maciej Płażyński, Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego – Piotr Nurowski, Członek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego – Irena Szewińska i wiele innych, znanych osób. Prezydent Kaczyński był obecny na igrzyskach w Warszawie w 2005 roku, odwiedził sportowców. Myślę, że podobnie będzie w tym roku w Toruniu.
Międzynarodowe igrzyska polonijne odbywają się w Polsce co dwa lata. Poprzednio igrzyska odbyły się dwukrotnie w Warszawie (1934, 2005), pięciokrotnie w Krakowie (1974, 1977, 1981, 1986, 1991), dwukrotnie w Lublinie (1997, 1999), w Słupsku (2007), Sopocie (2001), Poznaniu (2003). Kto decyduje o lokalizacji igrzysk w polskich miastach?
- Z tego, co się orientuję, istnieje określona pula pieniędzy przeznaczana na tę imprezę, będąca w dyspozycji Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jest to ogłoszone publicznie i jeśli jakieś miasto decyduje się na organizację igrzysk, to zgłasza swój akces do „Wspólnoty Polskiej”. Następnie zostaje zaakceptowane na takim sejmiku, na który my teraz jedziemy, na tydzień przed igrzyskami i wtenczas gospodarz miasta, czyli burmistrz, wnosi wniosek o przydzielenie prawa organizacji następnych igrzysk. Tak to się mniej więcej odbywa. W tym roku, tydzień przed igrzyskami w Toruniu zadecydujemy, gdzie i w jakim mieście będą się odbywały następne igrzyska letnie (w 2011 roku) oraz gdzie odbędą się przyszłoroczne zimowe igrzyska polonijne.
W ciągu kilku pierwszych dekad PRL, igrzyska polonijne nie odbywały się w naszym kraju. Dopiero w 1974 roku, w okresie tzw. „odwilży gierkowskiej”, władze polityczne zdecydowały o przywróceniu tradycji igrzysk polonijnych, aczkolwiek nie startowali w nich wówczas polonijni sportowcy z republik byłego Związku Radzieckiego. Czy orientuje się pan z ilu krajów świata startują ekipy polonijnych sportowców w tych zawodach?
- Na odbywających się co dwa lata międzynarodowych igrzyskach polonijnych startują aktualnie ekipy polonijnych sportowców z około 30. krajów, w tym polonijni sportowcy z przynajmniej siedmiu czy ośmiu republik byłego Związku Radzieckiego. Polacy pochodzący stamtąd korzystają z większej przychylności finansowej polskiego senatu, ponieważ to on funduje im przyjazd czy przylot, częściowo finansuje ich pobyt w czasie igrzysk, w związku z czym jest im łatwiej przyjechać na zawody i zazwyczaj z chęcią na nie przyjeżdżają. Dla nas, którzy jesteśmy uważani za zamożniejszych, jest to też, w pewnym sensie, obciążenie finansowe, bo na przykład, trzeba w tym roku wydać około tysiąc dolarów na bilet lotniczy, ale jak już mówiłem wcześniej, część ludzi jeździ w tym czasie na wakacje do Polski, więc dla nich nie jest to problem. A samo wpisowe, które wynosi 70 złotych i opłata za hotel nie są tak dużym obciążeniem finansowym, żeby nie można było sobie na to pozwolić. Przypuszczam, że będzie wielu chętnych, aby wybrać się w tym roku do Polski na tę imprezę.
Polonia amerykańska jest chyba najliczniejsza na świecie, co nie znaczy wcale, że jesteśmy właściwie reprezentowani na tych igrzyskach, ani że ekipa polonijnych sportowców z USA jest najliczniejsza. Podobnie w klasyfikacji pod względem ilości zdobywanych medali ustępujemy zdecydowanie ekipom polonijnym, przybywającym na te igrzyska z innych krajów…
- To było właściwie powodem mojego osobistego zaangażowania się w całą tę imprezę. Uprawiałem kiedyś sport zawodowo i to zamiłowanie do sportu zostało mi we krwi. Nie mogłem tego przeboleć, nie mogłem się z tym pogodzić, że z Kanady na te igrzyska mogło przyjechać 250 jednakowo ubranych osób, zdobywających dziesiątki medali a ja się musiałem „produkować”, aby zdobyć zawsze trzy, zamiast jednego, dla ekipy Stanów Zjednoczonych. Podobnie postępowało kilku innych, podobnych do mnie „szaleńców” z naszej ekipy. Z Niemiec, z Kanady, ze Szwecji, z Czech, z Litwy przyjeżdżają setki polonijnych sportowców. My jesteśmy takim małym rodzynkiem. Ekipy polonijnych sportowców z USA liczyły zazwyczaj dziesięć czy piętnaście osób. To był główny powód, dla którego utworzyliśmy tę organizację. My to wszystko robimy społecznie, poświęcamy swój czas. Dzisiaj jestem u was na turnieju Handzel Open, poprzednio byłem na Florydzie u Artura Bobko na innym polonijnym turnieju tenisowym, Polonia Open. Byłem też niedawno w Kalifornii, na dużym polonijnym pikniku w Los Angeles. Koresponduję z ludźmi z różnych stanów, których znam z igrzysk i staramy się dotrzeć do polonijnych sportowców i spowodować, aby na te zawody wielu z nich pojechało, również i z waszego środowiska, z Illinois.
W ilu polonijnych igrzyskach uczestniczył pan osobiście?
- Uczestniczyłem w pięciu igrzyskach letnich i bodajże w czterech zimowych. Sam byłem narciarzem, dlatego lubię tam jeździć zimą, ale uczestniczę także w igrzyskach letnich.
Panie Andrzeju, jaki jest sportowy poziom tych zawodów. W kronikach pierwszych polonijnych igrzysk odnotowano porażkę zdecydowanego faworyta, świetnego kiedyś polskiego biegacza Janusza Kusocińskiego, który w 1932 wywalczył złoty medal olimpijski w biegu na 10000 m na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles…
- Takie rzeczy czasami zdarzają się w sporcie. Z poziomem sportowym tych zawodów bywa różnie. W tenisie ziemnym będziemy reprezentowani, miedzy innymi, przez Artura Boko, tenisistę, który dzisiaj wygrał turniej Handzel Open w kategorii wiekowej 35 lat i starszych. Jak możemy zakwalifikować Artura? Nie jest to zawodnik ze światowej czołówki, ale w swojej kategorii wiekowej w Stanach Zjednoczonych z pewnością mieści się w pierwszej setce najlepszych polonijnych tenisistów. Myślę, że podobny poziom będą prezentować inni polonijni tenisiści. W piłce nożnej poziom powinien być wysoki, ponieważ przyjeżdżają zawodnicy, którym zdarza się grać w drużynach pierwszoligowych, na przykład na Litwie, czy w drużynach stanowych w USA, gdzie ten poziom też jest przyzwoity. Poziom jest bardziej zróżnicowany w konkurencjach indywidualnych.
Ilu polonijnych sportowców ze Stanów Zjednoczonych będzie startować w tegorocznych igrzyskach w Toruniu?
- Na razie zgłosiło się 68. chętnych. Mam nadzieję, że z tej listy nikt się nie wykruszy. Być może, a mamy taką nadzieję, uda się nam pozyskać ich jeszcze więcej. Rok temu naszym celem było zwerbowanie 200. uczestników z USA. Myślę, że takiej ilości nie uda się nam zebrać. Będziemy usatysfakcjonowani, jeśli w ekipie ze Stanów Zjednoczonych znajdzie się 60-70, może 80 osób. To już byłoby coś, duży postęp, sukces w porównaniu z tym, z czym spotykaliśmy się w latach poprzednich.
Ilu uczestników z innych krajów spodziewają się organizatorzy tegorocznych igrzysk w Toruniu?
- Trudno dokładnie przewidzieć. Podczas ostatnich letnich igrzysk w Słupsku było, na przykład, 250. polonijnych sportowców z Kanady, ponad 300. z Niemiec, ekipa ze Szwecji liczyła od 200. do 300. osób, z Rosji przyjechało 50 osób, podobnie liczebna była ekipa z Łotwy i z Litwy, z Czech przyjechało około 200. osób, z Węgier około 50. Tak więc przyjeżdżają dziesiątki czy setki ludzi z różnych krajów, większość z nich przyjeżdża na te igrzyska od wielu, wielu lat. Ilu uczestników będzie w tym roku w Toruniu, przekonamy się za miesiąc.
Rozumiem, że językiem jakim porozumiewają się polonijni sportowcy na igrzyskach jest język polski…
- Tak, oczywiście jest to język polski. Czasami to brzmi przedziwnie, na przykład, kiedy przyjeżdżają chłopcy z Argentyny, którzy w domu posługują się na co dzień językiem hiszpańskim a w Polsce muszą się z nami porozumiewać po polsku.
Panie Andrzeju, dziękuję za rozmowę, życzę panu i pozostałym członkom amerykańskiej ekipy na XIV Światowe Polonijne Igrzyska w Toruniu wielu sportowych wrażeń oraz rekordowej liczby medali.