Western and Southern Open w Cincinnati - bohaterowie są zmęczeni
Bohaterowie są zmęczeni. W tym roku po raz pierwszy zarówno turniej męski jak i kobiecy rozegrano na stadionach tenisowych Lidner Family Tennis Center w tym samym czasie.
Tegoroczny turniej zaszokował kibiców tenisowych kilkoma niespodziewanymi rezultatami oraz niespotykaną do tej pory w historii tych zawodów liczbą meczów zakończonych przed czasem z powodu rezygnacji jednego z zawodników z kontynuowania pojedynku na skutek odniesionych kontuzji. Pewna liczba zawodników wycofała się także z zawodów w ostatniej chwili, uzasadniając absencję kontuzjami. W grupie tej znaleźli się również polscy tenisiści: Agnieszka Radwańska i Łukasz Kubot.
W gronie zawodników, których kontuzje zmusiły do przerwania pojedynku (względnie nie przystąpili oni do pojedynku w kolejnej rundzie z tych samych powodów) znaleźli się: Włoch Andrea Seppi w pojedynku 1r. z Argentyńczykiem Juanem Del Potro, Hiszpan Guillermo Lopez Garcia w pojedynku 1r. z Francuzem Julienem Benneteau, Chorwat Ivan Dodig w pojedynku 2r. z Francuzem Gaelem Monfilsem, Czech Tomas Berdych w pojedynku półfinałowym z Serbem Novakiem Djokovicem oraz Serb Novak Djokovic w pojedynku finałowym z Brytyjczykiem Andy Murray’em. W turnieju kobiecym podobny los spotkał Brytyjkę Anne Keothavong w 3r. turnieju kwalifikacyjnego z Greczynką Eleni Daniilidou, Chinkę Shuai Peng w QF z Serbką Jeleną Jankovic i Amerykankę Serenę Williams przed pojedynkiem 2r. z Australijką Samanthą Stosur.
Największe niespodzianki turnieju
Chociaż przy formułowaniu tego typu ocen można się często spotkać z zarzutem subiektywizmu, wydaje mi się, że zarówno wśród kibiców, jak i tenisowych dziennikarzy, panowała tutaj tym razem zgodna opinia. Palmę pierwszeństwa w tej kategorii niewątpliwie należałoby przyznać startującej w turnieju z „dziką kartą” amerykańskiej tenisistce Christinie McHale za jej przekonywujące zwycięstwo w 2. rundzie 64, 75 nad jedną z faworytek turnieju, liderką rankingu WTA Tour, Dunką polskiego pochodzenia, Caroline Wozniacki. Za podobne niespodzianki, choć o mniejszym kalibrze, w turnieju męskim należy uznać: zwycięstwo Amerykanina Alexa Bogomolova 63, 64 z Francuzem Jo-Wilfried Tsongą (15) w 2. rundzie oraz ćwierćfinałowe porażki Szwajcara Rogera Federera (3) 26, 67 (3) z Czechem Tomasem Berdychem (8) i Hiszpana Rafaela Nadala (2) 36, 46 z Amerykaninem Mardy Fishem (7).
Dla wielu kibiców porażka najlepszego tenisisty tegorocznego sezonu, Novaka Djokovica, z Andy Murray’em była również sporym zaskoczeniem. Nie zapominajmy jednak, że szkocki tenisista pokonał już Serba w finale tego samego turnieju w 2008 roku. Nie było niespodzianki czy sensacji w rozstrzygnięciu finałowego pojedynku turnieju kobiecego. Ubiegłoroczna finalistka, Rosjanka Maria Sharapova, po przekonywujących zwycięstwach nad zawsze groźnymi rywalkami: Svetlaną Kuznetsovą, Verą Zvonarevą i Samanthą Stosur, w finałowym meczu, mimo przegrania pierwszego seta i popełnienia aż 63 niewymuszonych błędów, w trzysetowym pojedynku pokonała 46,76 (3), 63 serbską tenisistkę Jelenę Jankovic. To zwycięstwo Sharapovej w dużym, dobrze obsadzonym turnieju, na 10 dni przed US Open, może sugerować, że rosyjskiej tenisistki nie można wykluczyć z szerokiego grona pretendentek do mistrzowskiego tytułu w nowojorskim turnieju.