SŁOWA ROZSYPANE, czyli o poezji Elżbiety Chojnowskiej Wałkuskiej
Pozbierać piękne słowa i stworzyć z nich mozaikę lub jak kwiaty zerwać w bukiet.
Nie ma piękniejszych kwiatów niż te, które wyrosły swobodnie, pieszczone słońcem. Nie ma piękniejszych słów niż te, które rodzą się z myśli swobodnych, ogrzanych uczuciem. To kobieca rzecz układać bukiety, to poetycka rzecz, aby ze słów mozaikę utworzyć. ,,Mozaika - Mosaic”- tak zatytułowany jest dwujęzyczny tomik poetycki Elżbiety Chojnowskiej Wałkuskiej. Jest w nim różnorodność tematyczna. Już samo spojrzenie na spis treści ukazuje nam wszechstronność zainteresowań autorki w poznawaniu świata. Jest tu także tęsknota za tym, co utracone, ale i utrwalone na zawsze w naszej pamięci – ,,świat lat dziecinnych”. Ten świat ,,święty i czysty” ukazuje się naszym oczom w postaci tańczących drzew i śpiewających chrabąszczy (,,Dzieciństwo”) lub wraca zapachem rzeki Narwi w wierszu ,,Pejzaż”.
Ten świat poprzez miłość odżywa w pamięci poetki, ale nawet największa miłość nie jest w stanie wrócić czasu tańczących topoli (,,Wspomnienie”). Czas zatrzymał się na zawsze w każdym z nas. Trwa w naszych sercach jak matka, która czeka z obiadem i jak wszystkie matki świata, niepomne na czas i przestrzeń, zastygłe w swym oczekiwaniu jak Niobe. Pięknym hołdem dla wszystkich matek czekających jest wiersz ,,Czekaj z obiadem”.
Omdlała.
Gotujesz dla mnie
zupę grzybową.
Nakrywasz stół.
...nikt nie siada.
Nie siadasz ty.
Zupa skwaśniała.
Chleb zamienił się
w suchara.
Mój autobus
nie przyjechał.
Dzieciństwo na wsi to nie tylko zbieranie kwiatków na łące, ale także, a może przede wszystkim, ciężka praca - ,,walka o każdy ugór zdobyty” rękami ojca. Za te spracowane dłonie, ,,za ziarno zebranej pszenicy” autorka dziękuje ojcu w pięknym wierszu ,,Ojcu”.
W życiu ludzkim, tak jak w życiu na wsi, jest czas siewów, zbiorów i czas rozkwitłych ,,drapieżnych róż” – czas miłości (,,Mozaika”).
W wypieszczonym ogródku
drapieżne róże
rozkwitają
przyjaźnie.
Nad nimi georginie
oczy zamykają
zdziwione.
W sercu ogródka
między ścieżkami
rodzi się miłość
i dojrzewa czas.
I tylko ona bez względu na porę roku trwa w nas. Niewinna? To słowo nie powinno odnosić się do miłości, ona zawsze jest niewinna, a więc nieśmiała w wiośnie ludzkiego życia (,,Zabierz mnie”, ,,Utracona niewinność”) poprzez płomień nieugaszonych dojrzałych lat, aż po tę głęboką namiętność i przyjaźń (,,Transformacja”, ,,Inspiracja”), pogłębioną miłością dojrzałą, która jak ziemia, wciąż się odradza na nowo, dając sens i radość życia (,,Prośba”). W wierszu ,,Radość” tańczą wrzosy, bo to pora jesieni, a wrzosy to jej zwiastuny.
Kwiaty przewijają się przez cały tomik poetycki Elżbiety Chojnowskiej Wałkuskiej. Poprzez georginie i drapieżne róże w czasie dojrzewania uczuć (,,Mozaika”), po biel stokrotek darowanych wspomnieniom kolegów, którzy odeszli (,,Odejście”) i bezwstydnych akacji w wierszu ,,Akacje”.
Poetka pragnie uchronić kwiaty przed zimą, boi się, aby chłód nie odebrał im życia, bo są one przecież symbolem miłości (,,Zabierz mnie”).
Życzmy autorce, aby odnalazła swą radość na łące pełnej żółtych mleczy i aby one wraz z trawą wróciły Ją w lata zielone, pachnące majem miłości (,,Spotkanie”).
Życzę Tobie, Drogi Czytelniku, abyś i Ty wiedziony słowami poetki, odnalazł tu jakiś kwiat, zapach lub wspomnienie dla siebie.