Podziel się   

Kultura i sztuka Pokaż wszystkie »

Wydanie 2012-06 · Opublikowany: 2012-08-13 19:23:57 · Czytany 7561 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Trzy wisienki na torcie Buffo

Janusz Józefowicz (fot. Jacek Ćwik)

Polonijna scena kopernikowska przeżyła w tym roku prawdziwe oblężenie gwiazd najwyższego formatu oraz falę największych światowych przebojów – od Al Bano i Rominy Power po Queen, od „Felicita” po „Bohemian Rhapsody”. 

No, może nie tak do końca, nie był to bowiem Freddie Mercury we własnej osobie, ale gdy w półmroku rozległ się przenikliwy głos Jerzego Grzechnika, perfekcyjnie oddającego klimat jednego z największych przebojów zespołu Queen, dreszcze przeszły po plecach publiczności wypełniającej po brzegi Copernicus Center.

Tych magicznych wrażeń i niezapomnianych wspomnień dostarczyli nam artyści z najsłynniejszego teatru muzycznego w Polsce, Studio Buffo. Wrażeń wszelakich, bowiem rozmach przedstawienia oraz choreografia Janusza Józefowicza z wirtuozerską aranżacją Janusza Stokłosy rozbudziły wszystkie możliwe zmysły. Kilkudziesięcioosobowy zespół aktorów ze znanymi już wszystkim solistami oczarował chicagowską Polonię. Dusze nasze rozpływały się w klimatach sentymentalno-nostalgicznych, ale też i szalały, porywane przez rytmiczne czy nawet humorystyczne, muzyczne niespodzianki.

Nie zabrakło na tym artystycznym torcie wisienki – elektryzującej wszystkich panów Nataszy Urbańskiej. Ta wszechstronnie utalentowana aktorka, wokalistka i tancerka wzbudza wielkie zainteresowanie na polskim rynku medialnym. Bacznie przyglądano się i komentowano jej poczynania artystyczne, ale też i życie prywatne, zaglądając we wszystkie możliwe zakamarki, a przede wszystkim w te małżeńskie. Karierę sceniczną Urbańskiej poprzedziły wieloletnie treningi gimnastyki artystycznej, ale dopiero deski teatru muzycznego okazały się idealnym zwierciadłem, ukazującym wszechstronność artystki.

Wszystko zaczęło się od musicalu „Metro” w Studiu Buffo i wydaje się nie mieć końca. Po raz pierwszy Natasza oczarowała Chicago wiele lat temu, kiedy to zespół Józefowicza debiutował w wietrznym mieście. Upust swojemu temperamentowi dała szczególnie w pełnych ekspresji cygańskich popisach tanecznych. Zeszłorocznym, jakże mocnym akcentem, okazał się obraz Jerzego Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska”, wyświetlany w chicagowskich kinach, w którym Urbańska błyszczała obok takich gwiazd teatru i filmu, jak Daniel Olbrychski, Borys Szyc czy Adam Ferency. Przyszedł w końcu czas na kolejną odsłonę warszawskich artystów i ich długo oczekiwany, bezpośredni kontakt z chicagowską publicznością. W tym roku Natasza Urbańska znowu zawirowała i rozkochała w sobie połowę polskojęzycznych mieszkańców naszego miasta.

Przyroda ma to do siebie, że zawsze dąży do równowagi. Dlatego też druga połowa chicagowskiej Polonii nie pozostała dłużna i równie szeroko otworzyła drzwi swoich serc szarmanckiemu i wciąż przystojnemu Januszowi Józefowiczowi. Trudno się dziwić naszym paniom, bowiem, choć dyrektor Studia Buffo ma swoje maniery nie wszystkim przypadające do gustu, to trzeba przyznać, że ma także wyjątkowy sceniczny talent bawienia i niemalże hipnotyzowania publiczności. Co ciekawe, potrafi wzbudzić sympatię także u panów, a że do tego jest czarująco uwodzicielski, to przymknijmy oko i pozwólmy płci pięknej ten jeden raz dać się oczarować.

Gdy już nieco ochłoniemy, dobrze jest zrobić mały krok w tył i popatrzeć na Józefowicza jako na artystę z krwi i kości. Warto dostrzec w nim prawdziwego wizjonera i fachowca – zarówno w dziedzinie taneczno-aktorskiej, jak i reżyserskiej – który konsekwentnie realizował swoje marzenia, począwszy od musicalu o ludziach swojego pokolenia pt. „Metro”. Janusz Józefowicz ma na swoim koncie ogromną liczbę produkcji scenicznych, telewizyjnych i filmowych, które tworzył bądź współtworzył czy brał w nich udział. Nie wnikając zbytnio w prywatność artysty, warto przypomnieć, Drogie Panie, że nasza gwiazda dzieli życie z Nataszą Urbańską, pozostaje więc jedynie zamówić w barze Martini z kostką lodu i wisienką gdzieś na dnie.

Czarnym koniem, czy może raczej asem w rękawie Studia Buffo jest pianista i kompozytor, genialny i niebanalny, pełen uroku, wyjątkowy, Janusz Stokłosa. Prawdziwa wisienka dla wrażliwych dusz i koneserów muzyki na najwyższym poziomie. Już od początku kariery współtworzył spektakle razem z Januszem Józefowiczem, a skomponowanie muzyki do musicalu „Metro” otworzyło nowy rozdział w historii współpracy obu artystów. Ten płodny kompozytor ma na swym koncie ogromną liczbę partytur muzyki filmowej i teatralnej. Współpracował z kilkoma teatrami w Berlinie, Wiedniu oraz Zurychu. Był kierownikiem muzycznym takich programów telewizyjnych, jak „MdM” Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny, „Przebojowa Noc” czy „Złota Sobota” Janusza Józefowicza. Tworzenie genialnej muzyki to jednak nie jedyny talent i pasja Stokłosy. Zajmuje się on również pilotowaniem samolotów, systematycznie podnosząc swoje kwalifikacje i zdobywając kolejne patenty oraz licencje. Bujanie w obłokach jak najbardziej pasuje zarówno do pilota, jak i artysty. Chicagowska publiczność rozkochała się jednak przede wszystkim w muzycznych talentach Janusza Stokłosy. Aczkolwiek wyznania: „Jasiu, kochamy Cię”, które co chwilę dobiegały z widowni podczas koncertu, mogą sugerować, że wielbicielki naszego asa przestworzy czułyby się z „Jaśkiem” w kokpicie jumbo-jeta równie bezpiecznie, jak z kapitanem Wroną. Kto wie, może kolejne spotkanie z Januszem Stokłosą przydarzy nam się na pokładzie Dreamlinera na trasie Warszawa-Chicago?

Wróćmy jednak na ziemię – tu, gdzie echo muzycznych i tanecznych wrażeń wciąż krąży po chicagowskich ulicach. Perfekcyjny wokal artystów przeniknął nie tylko do naszych serc, ale i w mury naszego centrum artystycznego, a deski kopernikowskiej sceny długo jeszcze będą drgać po akrobacjach i tanecznych popisach całego zespołu Studio Buffo. Pozwolę sobie na koniec ukłonić się Pani Barbarze Bilszcie oraz Paderewski Symphony Orchestra, w podziękowaniu za patronat i umożliwienie nam tego wyjątkowego spotkania z artystami na najwyższym poziomie.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Kultura i sztuka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polonia w USA · Polska

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...