Wakacje z owadami
Owady potrafią zepsuć najlepsze wakacje. Upał, wilgoć i odrobina zieleni wokół, to raj dla największej zmory letnich wieczorów, czyli komarów. Ich brzęczenie doprowadza nas do szału. Są natrętne, wygłodniałe, a gdy już nas ugryzą, nie potrafimy powstrzymać się od drapania, choć doskonale wiemy, że ukojenie jest chwilowe i swędzenie powróci ze zwielokrotnioną intensywnością.
Jednak komary to nie jedyny problem wakacyjnej pory. Dokuczają nam również inne owady. Dlatego warto wiedzieć, jak się przed nimi chronić i co robić, by nie cierpieć, gdy nas zaatakują. W czasie wzmożonego występowania latających nieprzyjaciół błyskawicznie znikają ze sklepowych półek preparaty odstraszające. Oprócz specyfików ze sklepów, komary nie znoszą zapachu pelargonii, macierzanki, bazylii i tymianku. Dobrze zatem czasem rozetrzeć na nadgarstkach, ramionach i kolanach świeże zioła. Wszyscy wiemy, że komary choć obecne całymi dniami, atakują głównie popołudniami i wieczorami, a także uwielbiają wilgotną pogodę. Pierwsza zasada: nie drapać! By zmniejszyć niemiłosierne swędzenie warto zastosować preparaty, które łagodzą ukąszenia i działają znieczulająco.
O ile komary są tematem na tyle powszechnym, co i oswojonym, to kleszcze są szkodnikami, których obawiamy się najbardziej. I słusznie – występują niemal wszędzie – w lesie, parku, na łące. Atakują bezboleśnie, bo zanim zaczną pić krew, znieczulają ofiarę specjalną substancją. Owada, który tkwi w skórze, nie można niczym smarować, bo może on zwymiotować i przekazać nam groźne toksyny. Najlepiej wyciągnąć do pęsetą, a miejsce ukąszenia zdezynfekować. Jeśli natomiast ranka się zaczerwieni lub na skórze pojawi się sporej wielkości rumieniec, nie można zwlekać z wizytą u lekarza. To może być borelioza, choroba przenoszona przez kleszcze.
Choć każdy z pewnością ma pozytywne skojarzenia z Pszczółką Mają, to jednak tego owada trzeba się bać, gdyż po ukąszeniu zostawia w skórze żądło, z którego wycieka jad. Trzeba je jak najszybciej usunąć, również za pomocą pęsety, ale bardzo delikatnie, gdyż można przypadkiem uwolnić kolejną dawkę jadu. Dodatkowo warto zażyć lek przeciwalergiczny.
Osa jest szczególnie natrętnym insektem, który nie kończy na jednym ukłuciu – żądli wielokrotnie, dopóki nie wyczerpie całej dawki jadu. Miejsce ukłucia piecze, puchnie i bardzo boli. Szczególnie niebezpieczne są użądlenia w język, gardło (opuchnięcie błony śluzowej grozi uduszeniem!). Jeśli osa użądli wewnątrz ust, należy ssać lód, pić zimną wodę i szybko szukać pomocy lekarza.
Innym nieproszonym gościem w czasie letnich dni jest giez (inaczej mucha końska lub ślepak). Spotkać ją można na łąkach, pastwiskach, plażach. Uwielbia słoneczną pogodę. Końska mucha gryzie bardzo boleśnie, a jej ślina prawie zawsze powoduje stan zapalny. Ukąszone miejsce należy zdezynfekować spirytusem. Na obrzęk i ból kojąco działają okłady z octem.
W jadzie owadów występuje wiele substancji powodujących reakcję uczuleniowa całego organizmu. Mogą wystąpić problemy z układem pokarmowym. By zwalczyć biegunki, warto przyjmować probiotyki. Z kolei na wszelkie zmiany skórne, które mogą obejmować inne partie ciała, niedotknięte ukąszeniem, pomoże picie wapna. Warto także wiedzieć, że owady przyciąga kolorowa, wzorzysta odzież. Na spacery wybierajmy więc raczej stonowane barwy. Nie należy też jeść słodyczy na świeżym powietrzu, bo łakocie wyjątkowo nęcą osy, podobnie jak perfumy o słodkich, kwiatowych aromatach. Trzeba skupić się na odstraszaniu. Owady to niewątpliwe utrapienie, jednak odpowiednia i rozsądna ochrona zapewni nam wyjście z każdej opresji.