Wystawa "Grafika francuska od impresjonizmu do art nouveau", Muzeum Narodowe w Krakowie
Jeszcze tylko przez klika dni (do 3.01.2016 r.) będzie można oglądać wystawę pt. Grafika francuska od impresjonizmu do art nouveau, udostępnioną przez Muzeum Narodowe w Kamienicy Szołayskich. Jest to ekspozycja o tyle wyjątkowa, że akcent postawiono właśnie na grafikę, która przeciętnemu odbiorcy znana jest w o wiele mniejszym stopniu, niż na przykład dzieła malarskie. Zgromadzone zbiory, pochodzące z kolekcji Faliksa Jasieńskiego, miłośnika francuskiej grafiki nowoczesnej, są niezwykle bogate, zarówno pod względem ilościowym (ok. 300 dzieł), jak i tematycznym oraz formalnym.
Wystawa obejmuje dzieła artystów tworzących pod koniec XIX i na początku XX wieku. Ze względu na rozmaitość prezentowanych materiałów, ekspozycja – w celu ich uporządkowania i posegregowania – podzielona została na dziesięć części, przy czym na każdą z nich przeznaczono osobną salę.
Pierwsza część poświęcona została Paryskim impresjom. Pojawiają się tutaj na przykład obrazy ulic Paryża autorstwa Luciena Marcelina Gautiera czy Auguste-Louise Lepere’a, jednak tym, co najbardziej przykuwa uwagę zwiedzającego, są wielkoformatowe litografie będące reklamami (m.in. pudru ryżowego czy pigułek uzdrawiających Dum-Dum), afiszami lub plakatami. W drugiej części umieszczono dział zatytułowany Ofensywa akwaforcistów. Zebrano tam akwaforty takich twórców, jak m.in. Edouard Manet czy Felix Bacquemond. W tworzonych przez artystów dziełkach widać świeżość, impresyjność, grę światłem. Tworzone były na zasadzie szybkiego, chwytającego chwilę szkicu. Kolejnym działem jest Grafika impresjonistów. Umieszczono tutaj wykaz ośmiu ważnych wystaw impresjonistów, na których prezentowane były dzieła m.in. Victora Vignona, Bracquemonda, Pissarra czy Renoir’a. Grafiki te w sposób widoczny związane są z impresjonizmem – obejmują najczęściej tematy codzienne, uchwycone w jednej, krótkiej chwili. Sprawiają wrażenie szybko naszkicowanych, choć po dokładniejszym przyjrzeniu widać, jak misternie zostały stworzone. Obrazami takimi są na przykład Krowa Vignona, Matka i dziecko Renoir’a czy Śmierć i drwal Legrosa, a także liczne krajobrazy.
Część czwartą zatytułowano Grafika oryginalna peintres graveurs – grafika barwna. Pojawiają się tu np. litografie Alberta Besnarda, obrazy takie jak Czytająca dziewczyna Jacques-Emile Blanche’a lub przepiękna Tancerka hiszpańska wkładająca buciki Alexandre’a Lunoisa. Dzieła te zachwycają linią rysunku – delikatnym, mistrzowskim konturem i barwą. Pojawiają się tu zarówno akwaforty i akwatinty, jak i litografie kredką. Dzieła obejmują zróżnicowane tematy, duży zbiór stanowią na przykład zdobne zaproszenia. W dziale tym umieszczono także dzieła wykonane techniką puentylizmu, między innymi litografie autorstwa Henri-Edmonda Crossa pt. Nianie na polach Elizejskich i Przechadzka-cyprysy.
Część piąta, W orbicie sztuki japońskiej, pokazuje dzieła, w których wyraźnie odbiły się wpływy japońskie – mowa na przykład o obrazie pt. Mucha i salamandra Pierre’a Roche. Chodzi tu zarówno o inspiracje tematyczne (przeważające motywy roślinne, zwierzęce i krajobrazowe), jak i formalne (uproszczone kontury, proste kolory, graficzne kształty).
Kolejną częścią tematyczną są Oblicza symbolizmu. Zgromadzone tu dzieła, w odróżnieniu od dzieł związanych tematycznie bądź formalnie z Japonią, zachowane zostały w tonacjach czerni i bieli. Ich symbolizm można odnaleźć na kilku różnych polach. Obrazy Eugene’a Carriere’a (np. Sen), tylko niewyraźnie zakreślając kontury prezentowanych obiektów, tworzą niepowtarzalny nastrój. Z kolei dzieła Odilona Redona, takie jak Araignee i pająk czy Niewiasta obleczona w słońce – fascynują bogactwem wyobraźni i odrealnionymi, fantastycznymi wizjami. Niezwykle ciekawy jest utrzymany w czarno-białej tonacji obraz Edvarda Muncha zatytułowany Wieczór-lęk, bardzo nastrojowy właśnie dzięki niespokojnym konturom, odrealnieniu i odkształceniu postaci, ale też specyficznemu ich ustawieniu.
Osobno potraktowano temat inspirowania się artystów Bretanią – na obrazach pojawiają się liczne krajobrazy przedstawiające morze, klify, fale. Ósma część wystawy nosi z kolei tytuł Prorocy nowej sztuki – nabiści. Prace nabistów, ugrupowania malarzy programowo dążących do odnowienia sztuki, charakteryzują się symbolizacją i odrealnieniem; posiadają wyrazisty kontur oraz przygaszone barwy. Wśród zaprezentowanych obrazów znajdują się m.in. dzieła Pierre’a Bonnarda, na przykład Mała praczka.
Paryż się bawi to część w dużej mierze poświęcona Henri de Toulouse-Lautrecowi. Przedstawione tutaj dzieła wydzielone zostały również tematycznie. Prezentują najczęściej nocne życie Paryża, bale i zabawy, tańce i kabarety, kawiarnie i lokale, sutenerów, tancerki. Pojawiają się tu oczywiście jedne z najsłynniejszych obrazów Toulouse-Lautreca, jak Eldorado – Aristide Bruant w swoim kabarecie, ale też wiele innych, na przykład Lidia Julesa Chereta.
Ostatnia, dziesiąta część to już Art Nouveau, czyli Nowa Sztuka, inaczej – francuska secesja. Jej najważniejsze cechy to bogata, roślinno-zwierzęca ornamentyka, giętkie linie, akcentowanie konturu, pastelowe barwy, płaska plama. Cechy te widać w sztandarowych dziełach, które znalazły się także na wystawie – Dziewczynie z łabędziem Jana Theodora Tooropa, Kobiecie z irysami Paula Emila Berthona czy Plakacie z Sarą Bernhardt Alfonsa Muchy.
Całościowo ujmując, jest to niezwykle bogata oraz interesująca ekspozycja, zawierająca wiele doskonałych, rzadkich dział sztuki. Niestety jednak fakt, że prezentowana kolekcja należy w Polsce do mało znanych, nie zachęcił kuratorów wystawy do przybliżenia zwiedzającym tych zbiorów w jeszcze większym stopniu. Oczywiście, na plus należy policzyć pogrupowanie dzieł i zatytułowanie kolejnych działów, jednak nie można się było oprzeć wrażeniu, że brakuje tu rzetelnego, szerszego opracowania. Moim zdaniem sprawy nie załatwia nawet tablica informacyjna zamieszczona na początku wystawy. Biorąc pod uwagę obszerność dostępnego materiału i jego wartość artystyczną, można się było pokusić o coś więcej, niż tylko zdawkowe podpisy lub rzadkie, nie mniej zdawkowe opisy załączone do dzieł. Załączone – dodajmy – w sposób dość nieporęczny, bo grupowo, na jednej tablicy przypisanej kilku dziełom, co skutkowało niepotrzebnym chodzeniem tam i z powrotem w poszukiwaniu danych o konkretnym dziele. Wydaje mi się, że nie do końca wykorzystano szansę na przybliżenie Polakom tych znakomitych dzieł. Niemniej – dla samych tylko dzieł – gorąco zachęcam do odwiedzenia Kamienicy Szołayskich w najbliższych dniach, zwłaszcza że przedstawiane są tam dwie inne ciekawe wystawy – Od Japonii do Europy. Rzeczy piękne i użyteczne oraz Szuflada Szymborskiej.
Źródło: Liberoteka.pl.