„Kocham moich rodaków, chociaż doprowadzają mnie do cholery”
W ostatni piątek zmarł w wieku 93 lat autor tych słów, Władysław Bartoszewski – historyk, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego, więziony w Auschwitz i więzieniach komunistycznych. Już w wolnej Polsce był ministrem spraw zagranicznych, doradcą rządu Platformy Obywatelskiej, pisarzem, publicystą i działaczem społecznym. Jego receptą na życie był umiarkowany realizm-optymizm. Czuł ogromną sympatię dla życia. Napisał około 40 książek, m.in. „Warto być przyzwoitym”, „Dni walczącej Warszawy. Kronika Powstania Warszawskiego” i „Metody i praktyki Bezpieki w pierwszym dziesięcioleciu PRL”.
Bartoszewski uosabiał gotowość do pojednania, zwłaszcza z Izraelem i Niemcami. Należał do „Solidarności” i już w niepodległej Polsce, w latach 1990-95, był ambasadorem w Austrii. Był też bez reszty oddany Platformie Obywatelskiej. Przekonywał, że jedynym wyborem, który służy Polsce, jest oddanie głosu na tę właśnie partię, a „kto zdecyduje inaczej, decyduje na własną odpowiedzialność”.
Władysław Bartoszewski otrzymał wiele nagród i odznaczeń, m.in. Order Orła Białego, Krzyż Wielki Orderu Zasług RFN, papieski Order św. Grzegorza Wielkiego, Krzyż Wielki Zakonu Rycerskiego i Szpitalnego św. Łazarza z Jerozolimy. Przez Instytut Jad wa-Szem uhonorowany został też tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Wchodził w skład Kapituły Orderu Orła Białego i został wybrany jej kanclerzem.
Znany był z ciętego języka i ostrych sądów, stąd spotykał się również z krytyką, głównie partii opozycyjnej – Prawa i Sprawiedliwości – której nigdy nie szczędził złośliwości. Dlatego kiedy pojawiał się publicznie, zwłaszcza z okazji uroczystości związanych z rocznicą powstania warszawskiego, bywał wygwizdywany i wybuczany. W czasach rządów PiS-u mówił o nich „dyplomatołki”.
Jeszcze w czwartek wziął udział w spotkaniu i wypowiedział się w kuluarach Sejmu na temat otwartej w tym dniu wystawy, a już następnego dnia trafił do szpitala MSW, gdzie zmarł.
Na znak żałoby po śmierci Władysława Bartoszewskiego flagi Belwederu i Pałacu Prezydenckiego zostały opuszczone do połowy masztów.
Źródło: Informator Warszawski