Matka i Syn
Zbliża się koniec roku szkolnego. To pora kwiatów, które otrzymujemy od naszych uczniów i tych, które dają nam nasze dzieci w Dniu Święta Matki. W tym czasie zawsze przypomina mi się twarz jednego z nich. Poważna, subtelna twarz młodego człowieka, którego dojrzałość i wrażliwość już wtedy były widoczne. To był Michał Pęcak, uczeń Polskiej Sobotniej Szkoły im. Fryderyka Chopina w Palatine. Dziś ma dwadzieścia dwa lata, jest pianistą, ma wspaniałe osiągnięcia i jest u progu wielkiej kariery.
A oto jego wykształcenie i nagrody:
- Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina, Warszawa, kierunek – fortepian (w ramach programu Fullbright)
- Northwestern University, Evanston, USA, kierunek – fortepian i dyrygentura symfoniczna
- Music Institute of Chicago, USA, kierunek – fortepian i kameralistyka
- Polska Szkoła im. Fryderyka Chopina w Palatine
Nagrody i wyróżnienia:
- Stypendium Polsko-Amerykańskiej Fundacji Fullbrighta
- Pierwsza Nagroda, Konkurs Polish Arts Club, Chicago
- Laureat, konkurs Pianistyczny im. F. Chopina, Fundacja Kościuszko, Nowy Jork (wyróżnienie za najlepsze wykonanie utworu Karola Szymanowskiego)
- Nagroda im. Lucy P. Cantrell, Northwestern University, Evanston, USA
- Stypendium, Universita di Milano, Corsi Internazionali di Lingua e Cultura Italiana, Mediolan, Włochy
- Youth Music Award, Orkiestra Symfoniczna im. I.J. Paderewskiego.
Za tymi nagrodami kryje się codzienne życie, zwyczajne, pełne trudu i wyrzeczeń. Jak wielkiego trzeba samozaparcia, jak wielkiego poświęcenia, aby przy nawale obowiązków być prymusem w obu szkołach i wzorowym synem w domu. Trzeba mieć charakter, a ten kształtuje dom rodzinny. Tu olbrzymia rola matki, tej pierwszej kobiety, która stoi za plecami każdego wielkiego mężczyzny.
Matka Michała, pani Małgorzata, jest teraz stale obecna na jego koncertach i tak jak kiedyś tak i teraz drży z niepokoju, aby wszystko się udało. Przeżywa z nim każdą nutkę, każdy takt. Jest wielką podporą, kiedy zawodzą nerwy, kiedy trema paraliżuje i trzeba rozgrzać zmarznięte ręce, rozjaśnić myśli i wspierać wiarę w wygraną.
Sukcesów ma Michał wiele. Za kulisami tychże stoi dom rodzinny, w którym wszystko się zaczęło. Ojciec Kazimierz pierwszy dostrzegł w nim iskrę Bożą, był pierwszym recenzentem, krytykiem i słuchaczem, pilnował codziennych ćwiczeń. Sam pochodzi z muzycznej rodziny, gra na wielu instrumentach. Miał swój własny zespół Case’s Band.
Michał rósł wśród instrumentów ojca, interesował się muzyką. Rodzice postanowili go kształcić w tym kierunku. W piątym roku życia brał prywatne lekcje. Pierwsza nauczycielka, pani Grażyna Słowińska zakładała wtedy szkołę gry na fortepianie. Z trzydziestu uczniów tylko Michał został przy muzyce. W 2009 roku została zaproszona do Ambasady Amerykańskiej w Warszawie na koncert swojego ucznia.
Michał umie docenić wszystko, co dla niego zrobiono. Jest wdzięczny za poświęcenie rodziców. Kształcenie muzyka jest bardzo kosztowne: instrument, lekcje (prof. Rosario bierze $120 za godzinę), a więc ojciec pracuje czterdzieści godzin tygodniowo plus sobotnio - niedzielne granie, aby dorobić. Matka pracuje na dwóch etatach plus opieka nad synami (Marek – młodszy też gra na pianinie) i domem. No i to najważniejsze zadanie: kształtowanie charakteru młodego człowieka. Trzeba mieć bowiem niezłomny charakter, aby podołać tak wielu obowiązkom. Zarówno w szkole amerykańskiej i polskiej, a potem na Northwestern University w Evanston, gdzie studiował równocześnie dyrygenturę i fortepian, oceny za każdy semestr były „A” od góry do dołu. Dzięki temu miał pełne stypendium naukowe.
Michał jest także wielkim patriotą, jest zakochany w Polsce, w Warszawie, którą zna ze swoich studiów. Będąc w Żelazowej Woli zabrał garstkę ziemi spod domu Chopina i przywiózł w słoiku do Chicago.
Jego polskość korzeniami tkwi w domu, a została utrwalona w polskiej szkole. Działo się to za sprawą wychowawczyni pani Danuty Kamińskiej. Zazdrościłam koleżance takiego ucznia. Jego słowa po zdanej maturze: „Dziękuję pani. To pani zrobiła ze mnie Polaka” – do dziś brzmią w moich uszach i stały się legendą naszej szkoły.
Wierzę, że Michał odnosić będzie sukcesy jako pianista, wierzę, że zawsze będzie otaczał szacunkiem swoją matkę i rodzinę i powiększy grono wielkich Polaków, którzy rozsławią imię ojczyzny na całym świecie, a także wzbogacą kulturę kraju emigrantów, jakim jest Ameryka. Będzie to także najpiękniejsza laurka dla matki pani Małgorzaty w dniu Święta Matki.