Obama obiecuje reformę imigracyjną
Zaledwie kilka dni minęło od zaprzysiężenia Baracka Obamy na Prezydenta USA, a już w mediach głośno jest na temat pierwszych działań w nowej kadencji. Potrzebę przeprowadzenia reformy imigracyjnej Obama sygnalizował jeszcze podczas pełnienia poprzedniej kadencji, a zdecydowanie postulował podczas minionej kampanii wyborczej. Wygląda na to, że bardzo szybko postanowił przemienić słowa w czyny.
Słowa Prezydenta: „Now’s the time” („Teraz jest czas”) wypowiedziane podczas wtorkowego wiecu zorganizowanego w jednym z liceów w Las Vegas, a odnoszące się do zapowiadanej reformy imigracyjnej, zostały przyjęte przez zebranych owacjami na stojąco. Optymizm Obamy spowodowany był głównie wydarzeniami, które miały miejsce dzień wcześniej- ponadpartyjna grupa senatorów zakreśliła plan zmian w prawie imigracyjnym i zaprognozowała, że projekt ustawy będzie gotowy do końca marca. Prezydent stanowczo zapowiedział, że jeżeli Kongres nie będzie w stanie przyjąć ustawy, wówczas on przedstawi własny projekt i wymusi natychmiastowe głosowanie. Omówił jednocześnie swoje propozycje reformy imigracyjnej, sprowadzające się przede wszystkim do modernizacji systemu legalnej imigracji oraz umożliwienia osobom, które przebywają w USA nielegalnie, zalegalizowania swojego statusu, a w dalszej perspektywie- otwarcia drogi do otrzymania amerykańskiego obywatelstwa. O wielkości przedsięwzięcia może świadczyć choćby szacowana liczba aktualnie przebywających nielegalnie na terenie USA imigrantów- 11-12 milionów. Obama wskazał jednocześnie na pewne obostrzenia, które miałyby obowiązywać w procesie legalizacji pobytu, jak np. niekaralność, wywiązywanie się z obowiązku podatkowego czy nauka angielskiego. Jednym z elementów reformy miałaby być także walka z pracą na czarno.
"Zbyt często zapominamy, że większość z nas też nimi (imigrantami) była. Ważne, by pamiętać o historii.(...) Wy też skądś przyszliście albo skądś was przywieziono"- argumentował Obama potrzebę przeprowadzenia zapowiadanych zmian i akcentując wielkość problemu, jakim jest nielegalna imigracja.
Niektórzy komentatorzy podchodzą jednak sceptycznie do zapowiedzi reformy imigracyjnej i przypominają przemówienia Obamy sprzed czterech lat również dające nadzieję na zmiany w sferze imigracyjnej, a w rzeczywistości pozostające jedynie pustymi obietnicami skierowanymi na podatny i bardzo liczny grunt środowisk imigracyjnych. Warto też pamiętać, że nie wszystko jest tylko w rękach Prezydenta- większość w Kongresie stanowią Republikanie i bez ich zgody na reformę imigracyjną, kolejne projekty mogą wylądować w koszu.