Podziel się   

Polityka Pokaż wszystkie »

Opublikowany: 2012-04-16 14:10:04 · Czytany 6956 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Parlament Europejski: "ACTA odkładamy ad acta"

12 kwietnia w Parlamencie Europejskim miało miejsce spotkanie zorganizowane przez frakcję Socjalistów i Demokratów, pt. "ACTA: Czyje prawa chroni?" Na temat ACTA wypowiadali się nie tylko eurodeputowani, ale też eksperci, przedstawiciele firm, politycy i inne osoby zainteresowane tą tematyką.

Spotkanie było kolejnym z serii dyskusji prowadzonych w Parlamencie o kontrowersjach związanych z Anti-Counterfeiting Trade Agreement. Dyskusję zaczął Hannes Swoboda, prezes grupy S&D i już na wstępie zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa związane z tym porozumieniem. – Jeżeli wszelkie nasze obawy nie zostaną rozwiane, sprzeciwimy się wprowadzeniu ACTA – powiedział. Prezes S&D zwrócił też uwagę na fakt, że skoro tak wiele społeczeństw, poprzez swoje protesty, wstrzymało działania ratyfikacyjne, jest to sygnał dla Parlamentu Europejskiego, by ponownie rozważyć kontrowersyjne zapisy. Na koniec podkreślił, że obecnie stosowane umowy celne mogą zastąpić ACTA, jeśli tylko właściwie zostałyby zmodyfikowane.

W zupełnie odmiennym tonie wypowiadał się Adrian van den Hoven, przedstawiciel Business Europe. Uznał on, że Unia Europejska sprowadza najwięcej podrabianych towarów z Chin i Indii. Około 10% wszystkich sprowadzonych dóbr, zdaniem van den Hoven'a, to towary potencjalnie szkodliwe dla zdrowia pacjentów i uderzające w dobre imię europejskich firm farmaceutycznych. I choć przyznał, że w przypadku ACTA są pewne obawy dotyczące kwestii Internetu, w sferze zwalczania podrabianych towarów i treści porozumienie to spełni swoją rolę.

Z van den Hoven'em polemizowała Michelle Childs, dyrektor strategiczny w Medecins Sans Frontieres. Jej argumenty opierały się na twierdzeniu, że leki generyczne są dokładnymi kopiami oryginałów, a ich tranzyt jest zatrzymywany często tylko dlatego, że mają podobnie brzmiącą nazwę do produktów oryginalnych. Głos zabrali wreszcie przedstawiciele Komisji Europejskiej, którzy przekonywali publiczność o potrzebie przestrzegania patentów i ochronie rodzimych producentów.

W dyskusję włączyli się również eurodeputowani. I tak polska posłanka Lidia Geringer de Oedenberg zaznaczyła, że Parlament Europejski nie może nic w ACTA poprawić. Musi jedynie go zaakceptować lub odrzucić. Z kolei Marc Tarabella z tej samej frakcji uznał, że dokument ten jest nietransparentny i Parlamentowi Europejskiemu pozostaje nic innego jak stanowcze powiedzenie: „nie dla ACTA”.

Kiedy sala skupiła się na kwestii wolności Internetu, głos zabrał Philippe Aigrain, współzałożyciel La Quadrature du NET i przekonywał o niebezpieczeństwach związanych z ratyfikacją tego porozumienia (m. in. pomyśle odcinania dostępu do sieci tym internautom, którzy łamią prawa autorskie). Po przeciwnej stronie barykady był Johannes Studinger, zastępca sekretarza generalnego UNI-MEI. Argumentował on, że prawa autorskie są jednoznaczne z wolnością wypowiedzi i ekspresji, stąd pomimo faktu, że ACTA jest niedoskonałe, jest on jego „ostrożnym entuzjastą”.

Swoje odrębne zdanie przedstawił Oliver J. Sume, wiceprezes European Internet Services Providers Association. Wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że środowisko cyfrowe, które on sam reprezentuje, jest w ACTA częstokroć pomijane. Nie ma na przykład zapisu o dostawcach usług internetowych pod kątem prowadzenia działalności gospodarczej. Co więcej, wiele zapisów ACTA otwiera „furtkę prawną” do wprowadzenia ściślejszej kontroli nad internautami, np. „policji internetowej”. Sume pod koniec swojej wypowiedzi poprosił, by z wszelkimi dalszymi działaniami poczekać na decyzję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Swoje zdanie wypowiedziały też: brytyjska piosenkarka i dziennikarka niezależna Helen oraz europosłanka Francoise Castex. Podczas gdy ta pierwsza uznała, że ACTA jest porozumieniem niezwykle potrzebnym, ponieważ będzie stać na straży jej praw jako artystki, pani polityk przekonywała, że dokument ten nie przystaje do dorobku prawnego Unii – acquis communautaire.

Na koniec pojawiły się na sali głosy, iż skoro demokracja oznacza rządy ludu, społeczeństwa Europy wyraziły się już dość jasno na temat tego dokumentu i dalsza dyskusja jest zbędna. Brytyjski eurodeputowany David Martin dodał, że skoro wszyscy zapewniają, iż ACTA nie wpłynie na ustawodawstwo krajowe, nie ma też potrzeby wprowadzania go. Całość podsumował Hannes Swoboda: „Namawiam do odrzucenia tego dokumentu. Pogrzebanie go to jednak nie koniec naszej pracy m. in. nad ochroną własności intelektualnej. (...) ACTA odkładamy ad acta”.

Z Brukseli Paweł Rogaliński

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Polityka

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Świat

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...