Brytyjski poseł Barry Sheerman dyskryminuje Polaków
Brytyjski poseł Barry Sheerman został oskarżony przez innych polityków o ksenofobię po tym, jak na Twitterze dał wyraz swego niezadowolenia z obsługi przez polską sprzedawczynię. Poseł się tłumaczył, ale obstawał przy swoim, że Brytyjczykom powinno być dane pierwszeństwo, jeśli chodzi o miejsca pracy".
W miniony poniedziałek poseł Partii Pracy przebywał na dworcu Victoria, gdzie udał się po przekąskę do sklepu sieci Camden Food Co. Po rozczarowującej go wizycie wyznał na Twitterze: "Właśnie doświadczyłem najgorszej kawy i bekonowej kanapki. Dlaczego Camden Food Co nie może zatrudnić angielskich pracowników?"
Odpowiedź na Twitterze była natychmiastowa. "Czy to nie było ksenofobiczne stwierdzenie?" - zapytał użytkownik Nick Linford. "Wszystkim nam wolno wygłaszać małą angielską tyradę, szczególnie w Dzień św. Jerzego (patrona Anglii - przyp. red.), nieprawdaż?" - odparł polityk. "W mojej opinii nie, szczególnie gdy jesteś posłem" - odpisał Nick Linford. "Nie jestem ksenofobem. Jestem posłem i reprezentuję społeczność z Huddersfield, a nie z Gdańska!" - podsumował wirtualną dyskusję Barry Sheerman.
Poseł musiał się jednak później tłumaczyć ze swoich beztroskich komentarzy i - jak podaje dziennik "Irish Independent" - sugerował, że "Brytyjczykom powinno być dane pierwszeństwo, jeśli chodzi o miejsca pracy". Dodał też, że "dziewczyna, która go obsługiwała, nie mówiła dobrze po angielsku, nie zrozumiała dobrze zamówienia i źle wydała resztę". Barry Sheerman przyznał też, że wie, że osoba ta była z Europy Wschodniej, ale nie ma pewności, czy z Polski, czy też z Litwy.
Na koniec polityk stwierdził, że przedstawiciele parlamentu powinni mieć pełne prawo do wyrażania swoich opinii na temat imigracji. "Nie jestem jednak do imigrantów wrogo nastawiony, ale uważam, że oferty pracy powinny trafiać najpierw do moich rodaków" - podsumował.
Źródło: londynek.net