Historia Roberta Dziekańskiego w kanadyjskiej operze
Historia Roberta Dziekańskiego, polskiego imigranta, który w 2007 roku zmarł w Vancouver po użyciu przez policjantów paralizatorów, stała się tematem kanadyjskiej opery. Premiera "I Will Fly Like a Bird" odbędzie się w czwartek.
Operę, która zostanie wystawiona podczas Scotia Festival of Music w Halifaksie, napisali J.A. Wainwright (libretto) i John Plant (muzyka).
Jak podają kanadyjskie media, Wainwright zdecydował się napisać libretto pod wpływem wielokrotnie powtarzanego przez telewizję nagrania, na którym jeden z podróżnych na lotnisku w Vancouver udokumentował ostatnie chwile Dziekańskiego. Autor libretta powiedział, że miał już dość oglądania, jak umierał Polak, chciał "ujrzeć go żywego".
Opera pokazuje więc wieczór przed wyjazdem Dziekańskiego z Polski, jego rozmowy z przyjaciółmi o planach związanych z emigracją do Kanady, godziny spędzone w samolocie, problemy na lotnisku w Vancouver. Narratorami są Dziekański i jego matka, mieszkająca w Kanadzie Zofia Cisowska. Do śmiertelnej w skutkach konfrontacji z oficerami policji nawiązuje tylko muzyka.
Jak podała agencja Canadian Press, Cisowska ma być obecna na premierze.
Opera "I Will Fly Like a Bird" nie jest jedynym artystycznym przedsięwzięciem w Kanadzie, które nawiązuje do śmierci Dziekańskiego.
Wytwórnia Utopia Pictures Ltd przygotowuje film "TAZED", który ma pokazać historię polskiego emigranta, jak i nawiązać do potęgi "dziennikarstwa obywatelskiego", czyli m.in. możliwości rejestrowania wydarzeń kamerą w telefonie komórkowym. Bez takiego nagrania nie byłoby możliwe odtworzenie rzeczywistego przebiegu wydarzeń na lotnisku w Vancouver. Producenci zbierają obecnie fundusze na realizację filmu.
Czterem policjantom, którzy użyli paralizatorów do obezwładnienia Polaka, został postawiony zarzut składania fałszywych zeznań. Ich proces miał się rozpocząć w maju 2011 roku, jednak termin ten wielokrotnie przesuwano. Cztery odrębne procesy zaplanowane są na ten rok.
Zarzuty składania fałszywych zeznań podczas dochodzenia w sprawie śmierci Polaka zostały sformułowane przez prokuratora Richarda Pecka. Został on specjalnie oddelegowany do zajęcia się sprawą policjantów z Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej (RCMP). Peck uznał, iż małe jest prawdopodobieństwo skazania policjantów w związku z innymi potencjalnymi zarzutami.
Źródło: polonia.wp.pl