Urok berlińskich Weihnachten
Pierwsze bożonarodzeniowe gwiazdki pojawiają się w berlińskich sklepach na opakowaniach świątecznych pierniczków już w październiku. Prawdziwe szaleństwo zaczyna się jednak cztery tygodnie przed świętami, w pierwszą niedzielę Adwentu.
Tego dnia, wraz z pierwszą świeczką na adwentowym wianku, na głównych arteriach miasta zaświeca się setki tysięcy żarówek. Jest to również dzień otwarcia dziesiątków berlińskich Weihnachtsmarkt.
Te bożonarodzeniowe jarmarki są w Berlinie starą, od XVI wieku pieczołowicie kultywowaną tradycją. Każda z dzielnic posiada co najmniej jeden. Jarmarki, podobnie jak berlińskie Bezirki, różnią się od siebie charakterem: są tradycyjne, ludowe, alternatywne, ekologiczne, historyczne lub luksusowe, ale wszystkie łączy unoszący się ponad podziałami zapach Glühwein, czyli grzanego wina i prażonych migdałów. Pomiędzy prostymi straganami, czy luksusowymi namiotami, podobnymi do sułtańskich, krąży niezmiennie tłum roześmianych, zarumienionych od wina i mrozu ludzi, słychać muzykę wygrywającą na różne sposoby te same stare niemieckie kolędy. Niedzielna wyprawa na jarmark, gdzie można kupić oferowane przez rękodzielników z całego świata podarki pod choinkę, zjeść coś pysznego i pokręcić się na karuzeli, jest tradycją nie tylko dla berlińskich chrześcijan. Równie ochoczo korzystają z niej mieszkańcy innych wyznań.
Adwent jest w Niemczech czasem radosnego oczekiwania na Narodziny Dzieciątka Jezus, ale przede wszystkim czasem krociowych interesów pod hasłem Weihnachten.
W domach towarowych i centrach handlowych zapełnionych gorączkowo szukającymi gwiazdkowych prezentów klientami, można spotkać ludzi wielu kultur i narodowości.
Co ciekawe, wielu ludzi można również spotkać na placach, gdzie sprzedaje się choinki.
Sprzedaż rozpoczyna się już w pierwszej połowie listopada, gdyż zgodnie z niemiecką tradycją, choinki, inaczej niż w polskich domach, gdzie drzewko ubiera się w Wigilię, stoją już od początku adwentu. Zresztą tradycja świątecznego, ozdobionego jabłuszkami i pierniczkami drzewka wywodzi się z Niemiec, a w Polsce zakorzeniła się na dobre dopiero w XIX wieku.
W czasie adwentu, zwyczajowo urządzane są spotkania pracowników firm. Odbywają się one tradycyjnie w restauracjach, przy suto zastawionym stole. Liczne berlińskie knajpki, nawet te egzotyczne, przygotowują specjalne gwiazdkowe menu z elementami tradycyjnej niemieckiej kuchni.
Polonijne organizacje i stowarzyszenia również zapraszają swoich członków i sympatyków na Opłatki, z których najważniejszy odbywa się w Rotes Rathaus, siedzibie urzędującego burmistrza Berlina, z udziałem znaczących osobistości polonijnego i niemieckiego życia publicznego.
Obyczaje wigilijne Niemców różnią się nieco od polskich. Kolacja jest skromna, choć nie jest postna. Podaje się tradycyjnie Wurst und Kartoffelsalat, czyli kiełbaskę z sałatką kartoflaną. Polski stół wigilijny ugina się tego wieczoru pod ciężarem 12 postnych potraw.
My, Polacy nie mamy w Berlinie najmniejszego problemu z zakupem wigilijnego karpia, kiszonej kapusty i suszonych owoców i grzybów. Jeszcze zanim powstały tu polskie sklepy, bez trudu można było zaopatrzyć się w potrzebne produkty. Wszak wielu berlińczyków ma śląskie korzenie. To jest przyczyną grudniowej obecności specjalnych stoisk ze zbiornikami pełnymi żywych karpi. Kiszona kapusta jest specjalnością zarówno polską, jak i tutejszą. Grzybów możemy nazbierać w obfitujących w nie lasach, których wiele wokół Berlina.
Niemcy nie znają tradycji opłatka, ani Pasterki. Mszę wieczorną w niemieckim kościele katolickim celebruje się o godzinie 22, w podniosłym nastroju, z przepiękną muzyką.
Ciekawe, że dopiero będąc w Berlinie, poznałam ogromną różnorodność polskich wigilijnych tradycji kulinarnych. Właściwie, prócz niezbędnej obecności na stole karpia, są one różne w każdym domu. Rozprawa na temat wyższości barszczu z uszkami nad zupą grzybową, czy kutii nad makiełkami nie jest tematem tego artykułu. Ważne jest to, że w polskich domach tu na obczyźnie kontynuuje się i przekazuje przyszłym pokoleniom przepiękną polska wigilijną tradycję.