Dzień Pułaskiego niechcianym świętem w Chicago - co na to Polonia?
Burmistrz Chicago, Rahm Emanuel wykreśla święta gen. Pułaskiego i Krzysztofa Kolumba z listy oficjalnych świąt szkolnego kalendarza. Autorem tego pomysłu jest Voice Ideas Vision and Action - "niezależna organizacja" skupiająca ponad 600 członków oświaty. Rada edukacji zakłada, że w dni upamiętniające bohaterów takich jak Pułaski, Kolumb, Martin Luther King Jr., Abraham Lincoln czy weterani wojenni, uczniowie będą normalnie przychodzić na zajęcia.
- CPS postanowiło jednak zachować Dzień Weterana, Dzień Abrahama Lincolna i Dzień Martina Luthera Kinga Jr. jako wolne od zajęć, ponieważ ci bohaterowie byli ściśle związani z Illinois i Chicago - poinformowała rzeczniczka CPS Robyn Ziegler. Natomiast rzeczniczka burmistrza, Jenny Hoyle powiedziała, że "naszym najważniejszym celem jest zapewnienie dzieciom jak najlepszych warunków do rozwoju i nauki".
Wykreślają polskiego Pułaskiego i włoskiego Kolumba
Decyzja burmistrza Emanuela mierzy w grupy etniczne zasłużone dla rozwoju miasta i znane z przywiązania do tradycji i wartości rodzinnych. Sam burmistrz tłumaczy, że bardzo liczy się z obiema społecznościami i oba święta, jako takie będą dalej obchodzone w kalendarzu z tą jednak różnicą, że dzieci będą w tych dniach uczyć się na lekcjach o Pułaskim i Kolumbie. Biorąc pod uwagę marne szkolnictwo w naszym mieście, nie można odmówić burmistrzowi Emanuelowi przekonania, że dzieci skorzystają z tych świąt bardziej, jeśli przyjdą na zajęcia. Wygląda na to, że Święto Pułaskiego jest powodem niskiego poziomu amerykańskiego szkolnictwa. O Kolumbie nie wspomnę.
Dominic Di Frisco, emerytowany prezes Joint Civic Committee of Italian Americans, powiedział na obchodach św. Patryka, że „takie działania są częścią kampanii mającej na celu wymazanie resztek tożsamości narodowej imigrantów". - Nie wyszliśmy jeszcze na ulice. Ale możemy to zrobić - podsumował.
Gary Kenzer, dyrektor naczelny Polish American's Association, twierdzi, iż zaproponowane zmiany pokazują „jak bardzo Chicago lekceważy tożsamość Polaków". - To wielkie rozczarowanie, jesteśmy wstrząśnięci, że taka osoba została burmistrzem miasta, które jest jednym z największych ośrodków skupiających imigrantów z Polski - powiedział Kenzer. - Według zarządu miasta nasze święta nie są wystarczająco ważne, aby brać je pod uwagę w grafiku, a tym bardziej zarządzać dzień wolny od szkoły - dodał.
To przecież Włoch odkrył Amerykę
Dzień Krzysztofa Kolumba jest dla imigrantów z Włoch tym, czym dla Polaków Dzień Pułaskiego. Ustanowienie go świętem zostało zaproponowane przez Franka Annuzio, kongresmena znanego na Kapitolu, jako "Mr. Ethnic" i prywatnie wielkiego przyjaciela Polaków. Frank Annunzio pomagał wielu Polakom w sprawach imigracyjnych, używając swojego autorytetu i brał czynny udział w życiu miasta, które kochał. Dzień Kolumba był niego chlubą i zwycięstwem. Dumny ze swoich korzeni chętnie identyfikował się z faktem, że to Włoch odkrył Amerykę, za co powinien być przynajmniej w jakiś sposób wyróżniony.
Nie musimy się wcale liczyć, jako potencjalni wyborcy, ponieważ polityk pokroju Rahma Emanuela wie lepiej i nigdy by takiego ruchu nie wykonał w stosunku do grupy latynoskiej lub muzułmańskiej. Powszechnie wiadomo, że społeczność latynoska jest silną grupą wyborczą i to właśnie ich głosy wybierają ostatnio prezydentów w USA. Byłoby to, więc dla Rahma Emanuela politycznym samobójstwem, nieprawdaż? Zadzierać z Muzułmanami nie jest politycznie poprawne, gdyż wzbudza niepożądane reakcje... Chodzi tylko o to, że ani Latynosi, ani oraz Muzułmanie nie "wyprodukowali" wydali na świat ani jednego obywatela, który by zginął za Amerykę, tak, jak generał Pułaski lub ją po prostu odkrył jak Krzysztof Kolumb.
Wygląda, więc na to, że zostaliśmy po raz kolejny zlekceważeni. Jesteśmy super-sprzymierzeńcami supersprzymierzeńcami Ameryki, wysyłamy ochoczo naszą armię w piaski Iraku i Afganistanu, a w zamian nie dostajemy bezwizowego ruchu i likwiduje się nam Dzień Pułaskiego, argumentując, że przecież nie pochodził on z Chicago. Muszę rozczarować burmistrza, ponieważ nie tylko nie pochodził on z Chicago, nie był Amerykaninem, ale za to pięknie zginął za amerykańską wolność. Tylko tyle.
Co my wiemy o generale Pułaskim?
Cóż my, zainteresowani tematem, tak naprawdę wiemy o bohaterze Obojga Narodów, Kazimierzu Pułaskim? Kim był i dlaczego walczył o wolność obcego kraju? Pozwolę sobie Państwu przypomnieć biografię Kazimierza Pułaskiego.
Druga połowa XVIII wieku to okres w historii, kiedy Polacy walczyli z różnym skutkiem o wolność. Gdy Polska powoli ją traciła, przyszłe Stany Zjednoczone wywalczały ją przy pomocy takich bohaterów jak gen. Pułaski.
Kazimierz urodził się w 1745 r. w Warszawie. Wychowywał się w Warce, gdzie jego ojciec, Józef Pułaski, szlachcic herbu Ślepowron, był starostą. Swą młodość Kazimierz spędził w Kurlandii, na dworze księcia Karola Wettyna. Po powrocie do kraju w 1764 r. brał udział w elekcji ostatniego króla Rzeczypospolitej, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jednak już 4 lata później uczestniczył w zawiązaniu w Barze na Podolu konfederacji polskiej szlachty, która miała na celu obronę wiary katolickiej i wyeliminowanie rosnących wpływów rosyjskich, zwanej Konfederacją Barską. Stał się jej jednym z najważniejszych dowódców. Wsławił się obroną przed armią rosyjską klasztorów w Berdyczowie i na Jasnej Górze, a także obroną Okopów Św. Trójcy. Kierował wojskami konfederacji w licznych bitwach, m.in. pod Orzechowem, Włodawą i Rogami, gdzie został ranny. Jego życie zmienia się, gdy po zorganizowaniu nieudanego porwania króla Stanisława Poniatowskiego w listopadzie 1771 r. został oskarżony o królobójstwo i zmuszony do emigracji.
Jak Pułaski znalazł się w Ameryce?
Krótko przebywał w Turcji i Francji, gdzie od francuskiego generała Marie La Fayette'a otrzymał propozycję wyjazdu do Ameryki i walki o niepodległość powstających Stanów Zjednoczonych. Nie mogąc walczyć w ojczyźnie, Pułaski zgodził się - jak wielu naszych rodaków - walczyć w imię hasła "o wolność waszą i naszą." Tak zaczyna się kariera Kazimierza Pułaskiego w Ameryce.
W latach 1777-1779 walczył w szeregach tzw. Armii Kontynentalnej, stworzonej przez 13 kolonii zbuntowanych przeciw Wielkiej Brytanii, dowodzonej przez późniejszego pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jerzego Waszyngtona. Pułaski dosłużył się w amerykańskim wojsku stopnia generała brygady. I rzeczywiście słowo "dosłużyć się" jest tu na miejscu, gdyż zasługi Polaka w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych są nie do przecenienia. Słusznie nazywa się go "ojcem amerykańskiej kawalerii" i człowiekiem prezydenta.
W amerykańskich szkołach nie uczą, że w bitwie pod Brandywine szarża kawaleryjska dowodzonego przez niego oddziału ocaliła życie Waszyngtona, za co prezydent był mu wdzięczny do końca życia. Szybko okazuje się, że wiedza i doświadczenie Pułaskiego w bitwie są nieocenione w walkach z Anglikami. W 1778 r. stworzył legion kawalerii, na czele, którego w maju 1779 odniósł znaczące zwycięstwo nad armią brytyjską w bitwie pod Charleston, co zapoczątkowało przewagę w walce o niepodległość.
Tak jak inny wielki Polak, Tadeusz Kościuszko, jest kojarzony z bitwą pod Saratogą (okazała się ona punktem zwrotnym w amerykańskiej wojnie o niepodległość, a o jej przebiegu w dużej mierze zdecydowały fortyfikacje budowane przez Kościuszkę), tak „bitwą Pułaskiego" jest ta pod Savannah w stanie Georgia, gdzie w wyniku odniesionych ran podczas oblężenia miasta Pułaski zmarł 11 października 1779 r.
Śmierć polskiego generała była dla młodej armii wielką stratą, której nie mogli przeboleć amerykańscy dowódcy - z Waszyngtonem na czele. Pułaskiego bardzo ceniono i już po zdobyciu przez Stany Zjednoczone niepodległości jego imieniem zaczęto nazywać kolejne miejscowości. Dziś "Pułaski" to kilkadziesiąt amerykańskich miast i hrabstw w kilkunastu stanach. W połowie XIX wieku kilka kilometrów od Savannah, na wyspie na rzece o tej samej nazwie, amerykańska armia zbudowała fortyfikacje i umocnienia, które zostały nazwane na cześć polskiego generała "Fort Pulaski". Jest to zabytek włączony do amerykańskiego państwowego zasobu pomników.
Najbardziej znany Polak w USA
Kazimierz Pułaski jest obecnie - obok Jana Pawła II, Lecha Wałęsy i Tadeusza Kościuszki - najbardziej znanym Polakiem w Stanach Zjednoczonych.
--
A co Państwo myślą na temat zniesienia dnia wolnego w Święto Pułaskiego? Czy to godzi w naszą grupę etniczną, czy nie ma się, czym przejmować? Powinniśmy pozwolić powoli umrzeć pamięci człowieka, który w imię wolności zginął za obcy naród, który dzisiaj nie poczuwa się do uczczenia dnia jego imienia? Piszcie do nas na redakcja@magazynpolonia.com