Podziel się   

Polonia w USA Pokaż wszystkie »

Wydanie 2010-06 · Opublikowany: 2010-08-01 17:46:01 · Czytany 9852 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Rodzina Krzeptowskich

Wiele czynników składa się na ukształtowanie człowieka. Przez wieki głowili się nad tym problemem filozofowie, lekarze, psycholodzy, biolodzy i pedagodzy. Przez wieki różne były teorie na ten temat. Dziś wiemy już, że oprócz dużej roli genów, które są w nas od urodzenia, ogromne znaczenie w kształtowaniu charakteru człowieka ma środowisko, w którym się żyje, a zwłaszcza rodzina jako najważniejszy jej element.

Rodzina zapewnia dziecku nie tylko podstawę do życia, ale także, a może przede wszystkim utrwala w nim pewne nawyki, uczy sposobu pojmowania podstawowych prawd, zasad moralnych i uczuć. Dziś już wiemy, że miłości trzeba się uczyć. Jeśli nie byliśmy kochani, to nie potrafimy tego uczucia przekazać. Przekazać, a więc oddać to, co sami otrzymaliśmy. To jest ta łączność pokoleń, ta sztafeta, która przez wieki trwa. „Niedaleko pada jabłko od jabłoni” – mówi stare polskie przysłowie. Jabłoń, która rodzi, symbol macierzyństwa. Matka, jak wiele od niej zależy, jak wielka rolę odgrywa w życiu człowieka. W naszej polskiej tradycji, matka to świętość, obdarza się ją najwyższym szacunkiem. Po tym jak się odnosimy do rodziców, poznaje się wielkość człowieka.

W rodzinie Krzeptowskich głową domu jest Andrzej, ale szyją Marysia. Marysię poznałam najpierw jako zjawiskowo piękną kobietę, żonę również przystojnego mężczyzny - Andrzeja Krzeptowskiego Bohaca. Rzadko się spotyka tak doskonałe piękno w obu wydaniach, na dodatek razem. Moje drugie spotkanie z Marysią pokazało mi, że jest ona nie tylko piękną, ale także bardzo wartościową kobietą. Zachwycił mnie jej gest (ucałowanie dłoni rodziców po ceremonii 25-lecia ślubu). Powie ktoś, a cóż w tym niezwykłego? To przecież stary polski zwyczaj. Tak, to prawda, ale ilu z nas stosuje się do niego w codziennym życiu? Marysia dochowuje tradycji swoich przodków. Prowadzi polski dom na obczyźnie. Przyjechała do Chicago w 1986 roku z synem Andrzejem – juniorem, mąż przyjechał po sześciu latach z synem Maćkiem. Marysia urodziła się i wychowała w Witowie, w starej, tradycyjnej rodzinie góralskiej. Babka, Paulina Kruczka z domu Miętus (od strony mamy), mówiła piękną gwarą i to od niej Andrzej (urodzony w Zakopanem) uczył się prawdziwej podhalańskiej mowy. Poznali się na jednym z festiwali folklorystycznych, gdyż oboje łączy umiłowanie muzyki i tańca góralskiego. Oboje należeli do zespołów pieśni i tańca. Tu w Ameryce łączą te swoje zamiłowania z codzienną, ciężka pracą. Marysia to wulkan energii, jest pracowita i zorganizowana. Priorytetem dla Marysi są dzieci i mąż, ale nie ogranicza ona swej działalności do opieki nad ogniskiem domowym. Prowadzi ożywioną działalność społeczną na niwie kultury. Jest wiceprezesem Zarządu Głównego przy Związku Podhalan w Północnej Ameryce w Chicago. Już 12 lat jest korespondentką i anonserką rozgłośni radiowej przy związku Podhalan. Jej felietony z życia Podhala to stała część programu. Organizuje imprezy kulturalne, spotkania z ciekawymi ludźmi, opracowuje biuletyny i książki, prowadzi festiwale, pikniki podhalańskie. Z okazji 400 - lecia Witowa ukazała się książka pamiątkowa po części pod jej redakcją. Jest poetką, pisze piękne wiersze okolicznościowe, sztuki regionalne, należy do Koła Literackiego przy Związku Podhalan. Andrzej Krzeptowski - Bohac pochodzi z rodziny, gdzie sztuka gościła na co dzień. Jego protoplastą był słynny Sabała, ale zainteresowania Andrzeja to gra na instrumentach ludowych, śpiew i nauka muzyki góralskiej. Prowadzi zespół muzyczny „Młodzi Mistrzowie Sztuki Podhalańskiej”, jest jego założycielem i kierownikiem artystycznym. A oto parę słów o historii zespołu. Istnieje on szesnaście lat, czyli od chwili, kiedy jego założyciel przybył do Ameryki. Przedtem Andrzej prowadził w Polsce działalność tego typu, wychowując i kształcąc kilka pokoleń Polaków. Opiekunem zespołu jest koło Stare Bystre (z prezesem Stanisławem Obrochtą) przy Związku Podhalan. Muzyczny zespół Andrzeja Krzeptowskiego występuje na wszystkich imprezach Związku Podhalan, festiwalach, wyborach Zbójnika i królowej ZPAP, „Józefinkach Muzykanckich”. Dzieci z zespołu prowadzą „Drogi krzyżowe”, występują też na Festiwalach Piosenki Regionalnej oraz koncertach charytatywnych m.in. dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zespół Krzeptowskiego otwierał Festiwale Filmu Polskiego w Chicago. Kilkakrotnie występował na prośbę burmistrza Chicago, grał również w czasie polonijnych regat. Andrzej, przez trzy lata (2000 – 2003) pełnił funkcję wiceprezesa do spraw kultury Związku Podhalan w Północnej Ameryce.

Góral rodzi się i umiera z muzyką, a jest w tej muzyce zaklęta cała dusza ludzka, piękno przyrody ojczystej. Trudne to zadanie, aby to piękno przekazać młodym ludziom, którzy urodzili się tu, w Ameryce i wyrastają w kręgu zupełnie innej kultury. Jakże wielka to sztuka nauczyć ich tych sabałowych nutek, pokazać, jak wyglądają stare, tradycyjne instrumenty, jak się je trzyma, a przede wszystkim nakłonić ich do wspólnego trudu tworzenia muzyki. To doprawdy ogromne zadanie. To się Andrzejowi Krzeptowskiemu udało. Poprzez  muzykę, wspólny trud tworzenia sztuki uczy i wychowuje dzieci i młodzież w duchu miłości do ojczyzny, ojcowizny i tradycji. W ten sam sposób Marysia i Andrzej wychowują swoich synów: Andrzeja – juniora i Macieja. Obowiązki rodzinne dzielą zgodnie. Nauką kieruje mama, ona także, jak już wspomniałam, zajmuje się domem, tato odpowiedzialny jest za naukę kultury i tradycji góralskiej, młodzi Krzeptowscy należą oczywiście do zespołu ojca. Ulubionym sportem obu chłopców jest japońska sztuka walki taekwondo. Nie jest to tylko rozrywka, tam doskonalą swoją siłę fizyczną, ale głównie uczą się punktualności, pokory, poczucia obowiązku. Obaj chłopcy mówią i piszą po polsku, obaj skończyli polską szkołę sobotnią Henryka Sienkiewicza (nie muszę dodawać, że mówią również gwarą). Rodzice wpoili im szacunek do ludzi starszych, do nauczycieli. Tak samo poważnie traktują swoją naukę w szkołach amerykańskich. Maciej jest bardzo dobrym uczniem w szkole średniej a Andrzej-junior doskonałym studentem w Loyola University. Jak ogromnego zaangażowania i samozaparcia wymaga takie życie, wie tylko ten, kto sam tak żył. To bardzo ciężka, codzienna praca, bo trzeba tutaj dodać, że wraz z zespołem Młodzi Mistrzowie Sztuki Podhalańskiej prowadzonym przez ojca, Andrzej i Maciek koncertują po całym świecie, byli we Włoszech, w Watykanie u Ojca Świętego Jana Pawła II, w Kanadzie, na Słowacji, Węgrzech i w Austrii, nie mówiąc już o Polsce. Tu, w Ameryce grają setki koncertów z wielkimi orkiestrami symfonicznymi (Paderewski Symphony Orchestra pod dyr. W. Niewrzoła, Kanadyjska orkiestra pod dyr. A. Rozbickiego), a także tu w Chicago na różnego rodzaju festiwalach. I tak, jak wszyscy młodzi ludzie tu w Ameryce uczą się i pracują jednocześnie. Znajdują także czas na własne przyjaźnie, zabawy, dyskoteki, a w niedzielę (jak przystało na Polaków) idą z rodzicami do kościoła.

Na przykładzie rodziny Krzeptowskich chciałam ukazać cząstkę naszej polskiej wspólnoty, dla której poszanowanie tradycji, obyczaju, języka jest świętością, dla której słowa: „Bóg, Honor i Ojczyzna” mają sens i wartość. Można śmiało powiedzieć, że dzięki takim rodzinom nasza tożsamość narodowa, kultura, język i tradycja będą żywe i wzbogacą wielkość narodu, w którym żyjemy.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Polonia w USA

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska · Polonia na świecie · Ludzie · Kultura i sztuka · Rozrywka · Tradycje i zwyczaje

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...