Zaprzysiężenie prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy
W końcu Polacy w kraju i Polacy na obczyźnie doczekali się nowego prezydenta. 6 sierpnia br. zaprzysiężony został przez Zgromadzenie Narodowe 43-letni dr prawa z dobrej krakowskiej rodziny, Andrzej Duda. Czekała na niego, w kraju i poza granicami, trochę więcej niż połowa Polaków, bo druga opowiedziała się za Bronisławem Komorowskim. Lecz oficjalnie uznawać go będą wszyscy. Czy okaże on się prezydentem wszystkich Polaków - pokaże czas.
Andrzej Duda funkcjonuje w polityce od dziewięciu lat i przez ten czas stał się jedną z najważniejszych postaci polskiej polityki. Fenomen i skala wyborczego zwycięstwa oraz rodzaj niewątpliwej charyzmy, który objawił się podczas kampanii wyborczej, wskazują, że będzie on prezydentem dobrym. Jest postrzegany jako człowiek z gigantycznym potencjałem, jego wyborcy pokładają w nim ogromne nadzieje. To on kiedyś, jako reprezentant kancelarii tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, sprzeciwił się natychmiastowemu przejęciu władzy przez marszałka Sejmu, Bronisława Komorowskiego. Z prawnego punktu widzenia marszałek powinien poczekać do momentu oficjalnego potwierdzenia zgonu prezydenta. Nie zrobił tego.
Kiedy Andrzej Duda został później radnym Krakowa, a w następnym roku posłem w Sejmie, był już bardzo rozpoznawalny i popularny, miał w PiS-ie spore znaczenie. Tam też, startując w wyborach do Parlamentu Europejskiego, zdobył mandat. Lecz partia miała już wobec niego inne plany. Kiedy okazało się, że Jarosław Kaczyński nie będzie ubiegał się o najwyższe stanowisko w kraju, partia ta postawiła właśnie na Dudę. 11 listopada ub. roku lider ugrupowania ogłosił to oficjalnie. Wybory ruszyły, jednakże pierwsze dwa miesiące jego prezydenckiej kampanii szły marnie. Prawie nikt w partii nie wierzył w wygraną Dudy. Na organizowane w powiatach spotkania przychodziło kilkadziesiąt osób. Wtedy zareagował prezes. W kampanię zaangażowali się wszyscy członkowie partii i prędko nastąpiła metamorfoza. Rozpoczęły się przygotowania do wielkiej konwencji w amerykańskim stylu, także w Internecie. I ona okazała się sukcesem, powstała nadzieja na zwycięstwo. Kampanijna charyzma przywiodła go do zwycięstwa.
Po zaprzysiężeniu (Bronisław Komorowski w momencie złożenia przysięgi przez Andrzeja Dudę jako jedyny nie wstał z prezydenckiego fotela na galerii sejmowej; mały, ale jaki ważny gest) Dudę uwielbiały już tłumy zwolenników. Byli oni wszędzie: przed Sejmem, na pl. Piłsudskiego, przed katedrą św. Jana, przed Pałacem Prezydenckim i na ulicach. Skandowali: „Nasz prezydent”, „Andrzej Duda nam się udał”, „Duda, Duda”, itp. Wcześniej jeszcze, po zaprzysiężeniu, Andrzej Duda wygłosił orędzie. Oto jego istotne fragmenty:
„Jestem niezwykle wzruszony. Dziękuję moim poprzednikom, panom prezydentom wybranym przez naród w demokratycznych wyborach. W szczególności podziękować chciałem temu prezydentowi, którego nie ma już pośród nas, profesorowi Lechowi Kaczyńskiemu, który bronił słabszych i nie chciał bać się silnych.”
„Uczynię wszystko, aby nie zawieść oczekiwań. Dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem. Przede wszystkim tych najważniejszych: zobowiązania do przygotowania i złożenia projektu ustawy o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku, po to, żeby ulżyć najbiedniejszym; zobowiązania do tego, aby złożyć projekt ustawy obniżającej wiek emerytalny.”
„Jednym z podstawowych oczekiwań jest to, byśmy zaczęli odbudowywać wspólnotę. Dlatego mówię dzisiaj do ludzi o różnych poglądach, różnym światopoglądzie, wierzących i niewierzących – proszę o wzajemny szacunek, proszę, żebyśmy szanowali swoje prawa. Mówię do polskich polityków, mówię to także do siebie. Szacunek musi być podstawą naszej wspólnoty, bo tylko wtedy będziemy w stanie naprawić Polskę.”
„Dzisiaj tej naprawy Polacy bardzo potrzebują, i to w wielu obszarach. To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich (w tym momencie posłowie PO rozpoczęli buczenie na prezydenta, bo ich zdaniem biednych dzieci w Polsce nie ma), to młodzież, która wyemigrowała, bo nie widziała możliwości w kraju – musimy wyciągnąć do nich rękę. Musimy zacząć naprawiać Rzeczpospolitą.”
„Powinniśmy dbać o spójność UE, tak żeby nasze sprawy były uwzględniane. W ten sposób powinniśmy budować jedność NATO i pilnować jej, bo to jest niezwykle ważne dla Polski. Ta druga sprawa to bezpieczeństwo militarne. Najważniejsze w tym zakresie, to budowa silnej, dobrze wyposażonej polskiej armii.”
„Polityka międzynarodowa to przede wszystkim poprawne stosunki z sąsiadami, o to trzeba niezwykle dbać.”
„Miliony naszych rodaków są rozsiane po świecie, oni potrzebują większego kontaktu z Polską, oni potrzebują większej aktywności ze strony rządzących i w związku z tym podjąłem decyzję, że w ramach Kancelarii Prezydenta powstanie Biuro ds. Polonii i Polaków za Granicą.”
„Wielkim zadaniem, o którym wiele razy mówiłem, jest wzmocnienie polskiej gospodarki, jest podniesie jakości życia w Polsce, jest pomoc polskim przedsiębiorstwom. Żeby nie mówili, że państwo jest wobec nich opresyjne, żeby mieli więcej wolności, więcej swobody działania i żeby mieli wsparcie od państwa. To oni mają tworzyć nowe miejsca pracy. Ale zanim u nas te warunki stworzymy, a nie stanie się to przecież od razu, to trzeba podtrzymywać łączność z tymi młodymi, którzy myślą o powrocie do Polski. To także polska kultura, którą powinniśmy do nich wysyłać.”
Ten czwartek był nie tylko świętem Andrzeja Dudy, ale też świętem polskiej demokracji. Towarzyszyła mu niezwykle uroczysta oprawa państwowych uroczystości. Nowemu prezydentowi z pewnością należy się kredyt zaufania i sto dni próby wprowadzania swych pomysłów w życie. Za jakiś czas przyjdzie nam sprawdzić, jak sobie z tym wszystkim radzi, jak tę naprawę Rzeczpospolitej wprowadza.
Źródło: Informator Warszawski