Poliglotyzm dzieci
Najlepszy czas na naukę języków to kilka pierwszych lat życia, kiedy mózg jest tak plastyczny, że wprost wchłania, jak gąbka wodę, nowe struktury gramatyczne i nowe słownictwo, niezależnie, czy pochodzą z ojczystego języka, czy jakiegokolwiek innego. W miarę upływu lat proces uczenia się języków obcych wymaga znacznie więcej aktywności ucznia, powtarzania i żmudnej, długotrwałej pracy.
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”
( Mikołaj Rej z Nagłowic, XVI w.)
Język, którego używamy od dzieciństwa do komunikowania się, myślenia, zapamiętywania i opisywania świata, czyni nas unikalnymi, niepowtarzalnymi osobowościami w wielkiej rodzinie homo sapiens.
Niemowlęta są prawdziwymi obywatelami świata, niezależnie, gdzie się urodziły. Ich mózgi są gotowe do przyswojenia języka swoich rodziców, ale również języka lokalnego, jeżeli należą do społeczności wieloetnicznej. Każdy język, który słyszą małe dzieci, staje się integralną częścią ich życia – rozumienia otoczenia i bycia rozumianym.
Jeżeli w domu używane są dwa języki, dziecko staje się dwujęzyczne. Paradoksalnie największym „zyskiem” poliglotyzmu dzieci wcale nie jest znajomość kilku języków. Dużo ważniejszy jest specjalny „trening” mózgu, który odbywa się podczas poznawania równolegle dwóch (lub więcej) języków. Równoczesna percepcja różnych, czasem diametralnie odmiennych, reguł gramatycznych, stylistycznych i leksykalnych, zmusza „szare komórki” do dodatkowego wysiłku, a każde ćwiczenie, niezależnie czy dotyczy mięśni, czy mózgu, skutkuje w efekcie rozwojem ćwiczonego narządu, zdobywaniem nowych sprawności, poszerzaniem zakresu działania.
Przyswajanie języka (języków) przez dzieci rozpoczyna się bardzo wcześnie – już około szóstego miesiąca życia, gdy następuje identyfikacja dźwięków charakterystycznych dla danego języka. Na długo zanim poszczególne słowa nabiorą właściwego znaczenia dla dziecka, rozpoznaje ono specyficzne sylaby, akcenty, intonację, melodię języka. Tak jak ptaki uczą się śpiewać przez imitowanie rodziców, podobnie ludzkie dzieci, naśladując dorosłych, poznają rodzimy język. Dzieci rosnące w izolacji, bez stałej obecności dźwięków języka wokół nich, rozwijają się znacznie wolniej i słabiej. Język stymuluje prawidłowy, wszechstronny rozwój psychomotoryczny dziecka. W wieku około roku maluch potrafi rozpoznać obcy język, a w języku ojczystym porozumiewa się łatwo z otoczeniem, co prawda prostymi zdaniami, ale szyk wyrazów jest już w nich prawidłowy.
Popularne twierdzenie oparte na obserwacji, że dzieci szybciej niż dorośli przyswajają języki obce, jest prawdziwe. Ma ono również swoje uzasadnienie poparte wnikliwymi badaniami naukowymi. Centrum mowy w mózgu, zwane obszarem Broca, pracuje w zadziwiający sposób. Jeżeli dziecko uczy się równolegle drugiego języka, mózg używa tej samej partii obszaru Broca do „zapisania” obu języków, które stanowią dla niego jakby jeden język. Ucząc się natomiast obcego języka w późniejszym okresie życia, musimy poświęcić znacznie więcej czasu i wysiłku, ponieważ mózg angażuje inne partie tkanek, nie tak już „zdolne” do zapamiętywania języka, jak obszar Broca.
Najlepszy czas na naukę języków to kilka pierwszych lat życia, kiedy mózg jest tak plastyczny, że wprost wchłania, jak gąbka wodę, nowe struktury gramatyczne i nowe słownictwo, niezależnie, czy pochodzą z ojczystego języka, czy jakiegokolwiek innego, a także niezależnie od stopnia trudności językowych reguł i zasad. W miarę upływu lat proces uczenia się języków obcych wymaga znacznie więcej aktywności ucznia, powtarzania i żmudnej, długotrwałej pracy.
Nauka języków obcych jest tak trudna, że – paradoksalnie – tylko dzieci potrafią po mistrzowsku opanować tę sztukę. Dorośli muszą pokonywać wiele ograniczeń.
Ludzki język to cud. Człowiek używa języka do rozumienia świata i bycia rozumianym przez świat. Dzięki językowi posiadamy pamięć werbalną, która pozwala uczyć się i zapamiętywać bez konieczności fizycznego doświadczania; np. wiemy jak wygląda Ziemia z kosmosu, mimo że nigdy tego nie widzieliśmy osobiście; wystarczy, że posłuchaliśmy opisu lub przeczytaliśmy opowieści kosmonautów.
Krótki czas dzieciństwa, szczególny okres wyjątkowej chłonności umysłu, który już nigdy nie powtórzy się w życiu człowieka, powinien być właściwie wykorzystany na wprowadzanie dziecka w świat kilku języków, na kształtowanie podstaw poliglotyzmu, szczególnie tu, w Stanach Zjednoczonych, ojczyźnie emigrantów, gdzie znajomość etnicznych języków, oprócz języka amerykańskiego, warunkuje nie tylko zachowanie zwyczajów i tradycji Ojczyzny przodków, ale również powodzenie w pracy i sukces życiowy.
W każdym języku zakodowane jest całe bogactwo kultury, historia, tradycja i świętość danego narodu, dlatego język należy traktować jako najważniejszą więź z przeszłością.