Pracoholizm
Wszystko zaczyna się bardzo zwyczajnie – dwoje ludzi postanawia, że jedno z nich będzie pracowało więcej, bo trochę trzeba dorobić na rachunki, na wakacje lub cokolwiek innego. Potem znajduje się kolejny cel, i kolejny... Aż wreszcie cel nie jest potrzebny – po prostu trzeba pracować.
Właściwie są dwa główne preteksty, od których może rozpocząć się popadanie w pracoholizm: potrzeba dorobienia i prośba szefa.
Jeśli szef jest pracoholikiem, to bardzo trudno mu odmówić, bo świetnie potrafi manipulować naszym poczuciem winy. Jeżeli ważne jest dla nas, by „do czegoś dojść”, to też będzie nam trudno odmówić – głównie ze strachu przed zostaniem w tyle w „wyścigu szczurów”. Boimy się, że może się okazać, że łatwo nas zastąpić kimś innym, a przecież chcemy czuć się niezastąpieni, poklepywani po ramieniu, chwaleni.
Nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że nasz organizm, na którym dokonujemy codziennie rabunku, w końcu odmówi posłuszeństwa. Póki jesteśmy młodzi, łatwiej nam trzymać się w ryzach, ale z czasem życie wystawia nam rachunek.
W Japonii znane jest zjawisko śmierci z przepracowania – karoshi. W Polsce nie ma na ten temat statystyk.
Zacznijmy od zdrowia:
• wyczerpanie,
• zaburzenia koncentracji,
• trudności z zasypianiem, bezsenność,
• wrzody żołądka,
• zaburzenia nerwicowe, lękowe,
• zaburzenia seksualne,
• choroby układu krążenia,
• utrata przytomności,
• zawał.
A problemy zdrowotne to tylko część możliwych skutków. Są też inne – społeczne.
Coraz częściej młodzi ludzie nie wiążą się ze sobą, bo... nie mają czasu. Jeżeli już znajdą chwilę na związanie się z kimś, to nie mają czasu na dbanie o związek i ten albo bardzo szybko się rozpada, albo trwa siłą rozpędu, ale nie daje żadnej ze stron satysfakcji. Jeśli pojawią się dzieci, to ich kontakt z rodzicami będą musiały zastąpić... zabawki, nabywane prawdopodobnie w przesadnej ilości. Takie dziecko traktowane jest trochę jak przysłowiowe „piąte koło u wozu”, co prawda z zaznaczaniem, że przecież te ciężko zarabiane pieniądze to dla niego, żeby mu niczego w życiu nie brakowało, ale efekt jest taki, że dziecko czuje się nieważne czy wręcz porzucone. To ma oczywiście swoje konsekwencje w przyszłości – takie dziecko, już jako dorosły człowiek, będzie najpewniej miało kłopot ze zbudowaniem udanego i trwałego związku, może też być świetnym materiałem na uzależnieniowca – od pracy, alkoholu, narkotyków.
Faktyczną przyczyną pracoholizmu – podobnie jak i innych uzależnień – jest niskie poczucie wartości. Pracoholik, pomimo oczywistych sygnałów, że jest dobrym (często wręcz perfekcyjnym) pracownikiem, potrzebuje to ciągle i na każdym kroku potwierdzać, nie może dać się komuś wyprzedzić w byciu dobrym. Nie ma bliskich związków, bo z jednej strony praca mu na ich utrzymywanie nie pozwala, z drugiej zaś ta sama praca stanowi świetną ochronę-ucieczkę przed uczuciami, związkami i związanymi z nimi zobowiązaniami.
Warto uważnie przyjrzeć się sobie i spróbować postawić diagnozę: czy jestem już uzależniony/a, czy też na dobrej drodze do uzależnienia:
• praca pochłania cię na tyle, że nie dostrzegasz innych sfer życia,
• nie potrafisz rozmawiać o niczym innym niż praca,
• po pracy nie potrafisz się wyłączyć i nieustannie o niej myślisz,
• kiedy masz dzień wolny lub urlop, odczuwasz poczucie winy, ponieważ nie pracujesz,
• codziennie zostajesz po godzinach lub zabierasz pracę do domu,
• pracujesz kosztem snu,
• nie masz czasu dla rodziny i przyjaciół,
• nie masz czasu na hobby, sport,
• będąc w pracy nie odczuwasz upływającego czasu,
• kiedy jesteś w pracy to, czym aktualnie się zajmujesz bardzo cię pochłania,
• jeśli masz dzień wolny, nie wiesz czym masz się zająć,
• sprawy zawodowe stoją u ciebie na pierwszym miejscu,
• obawiasz się iść na urlop, bo wydaje ci się, że twoja nieobecność zaszkodzi firmie,
• nie możesz dopuścić myśli, że w pracy może coś dziać się bez twojej kontroli, wydaje ci się, że twoja nieustanna obecność jest wręcz konieczna,
• twoje życie to nieustanny pośpiech,
• nie lubisz przekazywać zadań innym, bo wydaje ci się, że tylko ty możesz wykonać je prawidłowo,
• praca jest dla ciebie na tyle ważna, że często bywa, że nie dotrzymujesz obietnic danych rodzinie czy znajomym, odwołujesz spotkania prywatne,
• jesteś nieustannie aktywny, rzadko miewasz czas wolny,
• jeśli przebywasz poza firmą, robisz wszystko, by nie tracić z nią kontaktu, często sprawdzasz połączenia w telefonie, e-maile,
• we wszystkim co robisz, dążysz do perfekcjonizmu,
• gdy zorientujesz się, że popełniłeś błąd czy zapomniałeś o czymś, masz ogromne wyrzuty sumienia, wręcz zadręczasz się tym.
Jeżeli odnalazłeś siebie w tym obrazie – w całości bądź cząstkowo – warto zastanowić się, jaki to ma wpływ na ciebie, na twoją rodzinę, ale przede wszystkim na ile możesz to zmienić. Bo że możesz, to oczywiste!
Odśwież znajomości, usiądź z rodziną przy jednym stole, przypomnij sobie o swoim hobby. Jeżeli nie uda ci się tego zrobić bez poczucia winy, to jednak poszukaj pomocy.