Podziel się   

Sport Pokaż wszystkie »

Wydanie 2010-06 · Opublikowany: 2010-08-01 17:22:44 · Czytany 8008 razy · 0 komentarzy
Nowszy Starszy

Andrzej Fonfara młodzieżowym mistrzem świata federacji WBC w wadze półciężkiej

Z polskim pięściarzem zawodowym Andrzejem Fonfarą, po jego zwycięskiej walce o tytuł młodzieżowego mistrza świata w wadze półciężkiej federacji WBC rozmawia Andrzej Kentla.

Andrzeju, kiedy rozmawiałem z tobą trzy i pół roku temu w listopadzie 2006 po czwartej zwycięskiej walce w boksie zawodowym nad amerykańskim pięściarzem Calvinem Pittsem, zakończyłeś naszą rozmowę stwierdzeniem: „ walka po walce, stopień po stopniu, może kiedyś dotrę na szczyt, bardzo tego pragnę“. Czy pamiętasz naszą rozmowę i tamtą walkę, bo to była znacząca potyczka w twojej karierze?

Tak, pamiętam te słowa z naszej rozmowy i oczywiście pamiętam tamtą walkę, ponieważ była to moja pierwsza wygrana w karierze zawodowej przez nokaut. Arbiter przerwał pojedynek w drugiej rundzie, ogłaszając moje zwycięstwo. Myślę, że jestem na dobrej drodze do realizacji mojego marzenia. Małymi krokami, przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy, zdobyłem pas mistrzowski, osiągnąłem określony poziom pięściarskich umiejętności. Oczywiście nie jest to koniec moich marzeń. Chcę się dalej rozwijać, trenować wytrwalej i zdobywać jeszcze większe trofea.

Czy twoje zwycięstwo w dniu 30 kwietnia 2010 w pojedynku o pas mistrzowski młodzieżowego mistrza świata w wadze półciężkiej federacji pięściarskiej WBC nad 23-letnim Amerykaninem Rogerem Cantrellem uważasz za największy sukces w swojej karierze, a może nawet za krok milowy w realizacji celu, który pragniesz osiągnąć?

Myślę, że zaprezentowałem się w tym pojedynku bardzo dobrze. Wczoraj miałem okazję obejrzeć tę walkę z płyty DVD. Sądzę, że była z pewnością jedną z najlepszych, jakie stoczyłem Rozegrałem ją bardzo dobrze taktycznie. W przeszłości zdarzało mi się nokautować przeciwników w pierwszej rundzie. Tym razem była to zupełnie inna walka. Tutaj walczyliśmy o pas mistrzowski. Walce towarzyszyło duże obciążenie psychiczne. Na widowni znajdowało się bardzo wielu kibiców, przyszło także wielu Polaków, obecni byli kamerzyści stacji telewizyjnej „Show Time“. To wszystko niejako zmuszało mnie do jak najlepszego zaprezentowania się na gali. Pojedynek z Rogerem Cantrellem wygrałem w dobrym stylu i ta walka dała mi szansę pokazania się w telewizji. Po ostatniej gali pięściarskiej w UIC Pavilion dotarły do mnie informacje o propozycjach pokazania którejś z moich następnych walk przez jedną z amerykańskich stacji telewizyjnych, stąd, rzeczywiście ten pojedynek mogę chyba uznać za krok milowy w mojej karierze zawodowego pięściarza.

Andrzeju, chciałbym, abyś powiedział, jak doszło do tej walki i jakie są limity wiekowe, dotyczące tytułu młodzieżowego mistrza świata federacji WBC i czy są one jednakowe dla wszystkich kategorii wagowych?

Tak, te limity są jednakowe dla wszystkich kategorii wagowych. Nie jestem jednak pewien czy tytuł młodzieżowego mistrza świata określony jest limitem 23 czy 25 lat. Mój starszy brat Marek, który jest moim menadżerem, zajął się organizacją tej walki. Kiedy zorientował się, że w federacji WBC aktualnie nikt nie posiadał pasa WBC Youth World Champion w wadze półciężkiej, podsunął mi pomysł walki o ten pas. Następnie skontaktował się z panem Andrzejem Wasilewskim z Hammer Knock Out Promotions, przy pomocy którego nawiązaliśmy kontakt z władzami WBC. Wspólnymi siłami, przy pomocy mojego promotora Domenico Pesoli złożyliśmy propozycję walki o pas mistrzowski. Komisja pięściarska i tzw. match maker znaleźli mi odpowiedniego przeciwnika, który by odpowiadał mi wiekiem, rekordem stoczonych walk i tak właśnie doszło do tej walki.

Jak oceniasz swojego przeciwnika? Czy twoje oczekiwania potwierdziły się w czasie pojedynku na ringu, czy wszystko potoczyło się zgodnie z planem taktycznym ustalonym wcześniej z trenerem Samem Coloną, a może twój przeciwnik czymś cię zaskoczył i konieczna była korekta tych ustaleń w późniejszej fazie walki?

Zacząłem konsekwentnie od pierwszej rundy realizować ustalenia taktyczne opracowane przed walką. Pierwsza runda, która miała wyrównany przebieg pozwoliła mi częściowo zapoznać się z repertuarem uderzeń Rogera. W drugiej rundzie udało mi się trafić mocno mojego przeciwnika. Sam Colona powiedział mi, abym atakował kombinacjami uderzeń, a przede wszystkim rozbijał jego gardę lewą ręką. Powiedział też, abym kontrował uderzenia przeciwnika, nie pozwalając mu na walkę w krótszym dystansie. Oglądając z Samem Coloną taśmy z walk Rogera Cantrella, zauważyliśmy, że w zwarciach walczy on bardzo chaotycznie, często fauluje, uderzając w tył głowy, klinczuje itp. W pojedynku ze mną zaprezentował trochę inny styl walki, już nie boksował tak chaotycznie jak podczas pojedynku z Andy Wardem. Roger nie zaskoczył mnie żadnym potężnym ciosem. Oczywiście to jest boks, część jego uderzeń dotarła do celu, ale traktuję to jako kolejne doświadczenie, które pozwoli mi w przyszłości na unikanie przyjmowania podobnych ciosów.

W jaki sposób przygotowywałeś się do tej walki, jak długo trwał okres przygotowawczy i na jakie elementy treningu twoi trenerzy Sam Colona i Jerry Owen położyli szczególny nacisk?

Okres przygotowawczy trwał osiem tygodni. Od niedawna moim drugim trenerem odpowiedzialnym za przygotownie fizyczne, kondycyjne jest Jerry Owen. Współpraca z nim układa mi się bardzo dobrze, jestem bardzo zadowolony z jego metod treningowych i rezultatów, jakie one przynoszą i mam nadzieję, że wejdzie on na stałe do mojego zespołu trenerskiego. Trenowałem z nim bardzo ciężko i chociaż nie były to treningi trwające dłużej niż godzinę, bardzo wzmocniły mnie fizycznie. Z Samem Coloną trenuję ponad trzy lata. Jest to bardzo dobry fachowiec. Trenujemy te same elementy, akcje, techniki, żeby wcielić je w życie i żebym po prostu posiadał swój styl walki, to znaczy, abym na każdej walce nie boksował inaczej, abym w każdej walce boksując w swoim stylu, potrafił znaleźć klucz do zwycięstwa.

W którym momencie zauważyłeś, że walka zaczyna się toczyć pod twoje dyktando, że przejmujesz kontrolę nad jej przebiegiem i co przesądziło o tym, że arbiter spotkania Celestino Ruiz przerwał pojedynek w pierwszej minucie czwartej rundy i ogłosił twoje zwycięstwo?

Tak jak już mówiłem, pierwsza runda była raczej wyrównana, rozpoznawcza. W drugiej rundzie trafiłem go mocnym prawym prostym. Mój przeciwnik musiał odczuć siłę tego ciosu, ponieważ okazał to swoim zachowaniem na ringu. Pokazał mi język, opuścił rękawice, prowokując mnie do ataku i dając mi do zrozumienia, że nic się nie stało. Gdyby ten cios nie zrobił na nim żadnego wrażenia, to nie zachowywałby się w ten sposób. Od drugiej rundy starałem się powtórzyć tę samą akcję i trafić go w to samo miejsce. Udało mi się to zrobić w końcówce trzeciej rundy, on to przetrwał, sklinczował i zabrakło czasu, aby wyprowadzić cios kończący walkę. W pierwszej minucie czwartej rundy wystrzeliłem lewy, prawy prosty, który doszedł celu. On chciał mnie złapać, ale ja stałem za daleko, następnie uderzyłem lewym sierpem i skończyłem prawym prostym. Po tym uderzeniu mój przeciwnik siadł na matę, następnie wstał, ale został wyliczony przez arbitra do ośmiu. Sędzia zapytał go, czy chce nadal boksować, ale ponieważ Cantrell miał opuszczone ręce, sędzia przerwał walkę. Mój przeciwnik sprawiał wrażenie, że nie zgadza się z decyzją arbitra, chociaż tak naprawdę wyglądało, że nie ma ochoty na kontynuowanie pojedynku. Gdyby arbiter nie przerwał pojedynku i pozwolił mu walczyć dalej to zakończyłoby się to ciężkim nokautem.

Roger Cantrell sprawiał wrażenie wyraźnie zaskoczonego i niezadowolonego z decyzji arbitra o zakończeniu pojedynku w czwartej rundzie.Prawdopodobnie miałeś okazję rozmawiać z nim po tej walce w szatni. Jak wyglądała ta rozmowa, czy Roger pogodził się z porażką i jak ocenił umiejętności polskiego pięściarza Andrzeja Fonfary, z rąk którego spotkała go druga porażka przez nokaut w jego pięcioletniej karierze zawodowego pięściarza?

Rzeczywiście rozmawiałem z nim przez chwilę w szatni. Ponieważ Roger po raz pierwszy przegrał przez nokaut z Andy Wardem, zapytałem go, kto mocniej bije, ja czy Andy Ward. Kiedy oglądałem pojedynek Cantrella z Wardem, zaobserwowałem, że mimo, iż Andy Ward zadał mu wiele czystych ciosów podbródkowych czy sierpowych, to wydawały się one nie robić żadnego wrażenia na Cantrellu. Roger protestował przeciwko decyzji sędziego tylko w ringu. W szatni przyznał jednak, że wygrałem tę walkę zasłużenie, że uderzam znacznie mocniej niż Andy Ward. Powiedził mi także, że jestem jego zdaniem bardzo dobrym pięściarzem i w swojej karierze nie spotkał jeszcze pięściarza, który by uderzał tak mocno.

Czy podczas tej rozmowy Cantrell sygnalizował ochotę na pojedynek rewanżowy w niedalekiej przyszłości?

Przyznam szczerze, że ja w tej chwili koncentruję się na innych celach, wygrałem tę walkę i nawet gdyby taka propozycja padła z jego strony, to myślę, że w tej chwili nie ma sensu do tego wracać. Jeżeli dojdę na szczyt i będę boksował z mistrzami świata, wtedy będę mógł myśleć o rewanżu. Na razie chcę innych przeciwników, lepszych, bardziej wymagających niż Roger, bo to da mi więcej doświadczenia i pewności w ringu.

W jaki sposób wynik zwycięskiej walki z Rogerem Cantrellem wpłynął na twoją pozycję w rankingu zarówno polskim jak i światowym?

W rankingu światowym na 774 sklasyfikownych pięściarzy zawodowych wagi półciężkiej przesunąłem się z miejsca 124 na 41. Tak więc w tej chwili znajduję się w pierwszej 50-tce najlepszych pięściarzy zawodowych w mojej kategorii wagowej na świecie. W rankingu europejskim zajmuję aktualnie 17 pozycję, w rankingu polskim wskoczyłem z 7 na 3 pozycję. Wyprzedzają mnie jedynie: Aleksy Kuziemski i Dawid Kostecki.

Twoja walka z 26 czerwca 2009 z Amerykaninem Skylarem Thompsonem wywołała wiele kontrowersji. Ośmiorundowy pojedynek wygrałeś przez nokaut w drugiej rundzie, ale później pozbawiono cię tego zwycięstwa, ponieważ badania medyczne wykazały w twoim organiźmie niedozwolone substancje. Proszę o komentarz w tej sprawie.

Sprawa jest cały czas w toku, jest nadal wyjaśniana. Jeżeli chodzi o tę walkę, to jakieś dwa, trzy tygodnie przed jej terminem złapał mnie jakiś poważny wirus. Lekarz przepisał mi antybiotyki, które brałem, aby lepiej czuć się na treningu, żeby na walkę nie wyjść osłabionym. Prawdopodobnie w tych anybiotykach były jakieś składniki chemiczne, których używanie jest zabronione i one były wykryte podczas tych badań. To wszystko jest w tej chwili wyjaśniane, dlatego ta walka jest na razie niewidoczna w moim rekordzie. Mam nadzieję, że to się niebawem zmieni, ponieważ będą przeprowadzone kolejne badania medyczne próbek, które ponownie wysłałem komisji lekarskiej. Jestem tą sytuacją trochę zdenerwowany, że tak się to wszystko potoczyło. Jest w tym wszystkim trochę mojej winy, ponieważ zażylem ten antybiotyk, nie sprawdzając dokładnie, co on zawiera. Jest też trochę winy mojego lekarza i całego mojego zespołu, że sprawę tego antybiotyku po prostu zbagatelizowaliśmy. Teraz staram się zapomnieć o tej walce, patrzę w przód, trenuję ciężko, aby piąć się do góry.

Andrzeju, w boksie amatorskim stoczyłeś ponad 120 walk, z czego więcej niż sto zakończyło się twoim zwycięstwem. Które z nich przyniosło ci największą satysfakcję? Która ze zwycięskich walk najlepiej zapisała się w twojej pamięci?

W mojej karierze amatorskiej stoczyłem kilka naprawdę dobrych walk, zwłaszcza w 2005 i 2006 roku, tuż przed przejściem na zawodostwo. Najlepszy był rok 2005, aczkolwiek w okresie wcześniejszym 2002-2004 zdobywałem także brązowe, srebrne czy czasami nawet złote medale. W roku 2005 zdobyłem w Lesznie tytuł mistrza Polski juniorów w wadze półśredniej (64 kg). Pokonałem w finale po bardzo wyrównanej walce mojego kolegę Łukasza Polcyna. Myślę, że właśnie ta walka przyniosła mi największą satysfakcję. Mój przeciwnik był leworęczny, stoczyliśmy bardzo dobry pojedynek. Później pojechałem na mistrzostwa Europy ale niestety nie udało mi się tam wywalczyć medalu. W tym czasie byłem w czołówce kadry juniorów.

Kiedy przewidujesz swój kolejny występ na ringu, czy to będzie walka w obronie pasa mistrzowskiego?

Moja kolejna walka odbędzie się prawdopodobnie w lipcu. Nie znam jeszcze dokładnego terminu, będzie to jednak taka walka „na przetarcie“, ośmiorundowy pojedynek. Walka w obronie pasa mistrzowskiego jest planowana pod koniec roku. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji czy pojedynek w obronie pasa odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, czy być może na gali w Polsce.

Jakie są marzenia sportowe i nie tylko sportowe młodzieżowego mistrza świata w wadze półciężkiej federacji WBC Andrzeja Fonfary?

Być dobrym człowiekiem, ciężko trenować, aby kiedyś, może w niedalekiej przyszłości, zdobyć tytuł mistrza świata federacji WBC, czy jakiejś innej poważnej federacji boksu zawodowego. Nie wiem czy będzie to tytuł w wadze półciężkiej, czy ciężkiej, ponieważ w dalszym ciągu się rozwijam i przy moim wzroście wyższa kategoria wagowa cruiserweight będzie prawdopodobnie, za rok, dwa, czy kilka lat moją kategorią docelową. Życzę sobie przede wszystkim zdrowia i kolejnych zwycięstw.

Andrzeju, dziękuję za rozmowę.

Nowszy Starszy

Inne artykuły w kategorii Sport

Pozostałe kategorie tego artykułu: · Polska · Świat · Polonia w USA · Ludzie · Rozrywka

Skomentuj artykuł w Hydeparku Polonii

Komentarze zostały tymczasowo wyłączone. Przeprszamy!

Najnowsze artykuły

Magazyn w sieci

Hydepark Polonii

Dawid
25 lip, 15:17
Zapraszamy na forum Polakow w Szwajcarii - https://forum.polakow.ch»
Mia Lukas
21 cze, 05:49
Mój były chłopak rzucił mnie tydzień temu po tym jak oskarżyłem go że spotyka się z kimś innym [...]»
hanna
20 cze, 03:58
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi zwanemu dr Agbazarą wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość pomagając mi przywrócić mego [...]»

Najczęściej...