W cieniu wielkiego szlema
Z liderką rankingu WTA Tour, 20–letnią Caroline Wozniacki, po jej zwycięstwie w turnieju singlowym 2011 BNP Paribas Open w Indian Wells rozmawia Andrzej Kentla.
- Caroline, gratuluję wpaniałego zwycięstwa w turnieju singlowym 2011 BNP Paribas Open w Indian Wells. Jakie znaczenie ma ten sukces w twojej karierze profesjonalnej tenisistki?
- Jest to kolejny etap w mojej przygodzie tenisowej, który mam nadzieję przybliży mnie do zwycięstwa w turnieju wielkoszlemowym.
- Po udanym starcie w tegorocznym turnieju wielkoszlemowym Australian Open, zwycięstwie na turnieju w Dubai i zaliczeniu finału na turnieju w Doha twój sukces w Indian Wells, 14 tytuł mistrzowski w WTA Tour nie może być rozumiany inaczej niż sygnał wysłany do najgroźniejszych rywalek, że zamierzasz zadomowić się na pozycji liderki rankingu trochę dłużej niż niektóre z twoich poprzedniczek jak Dinara Safina, Ana Ivanovic czy Jelena Jankovic?
- Ja gram dla siebie i moich fanów. Nie interesują mnie pozycje w rankingu innych zawodniczek, a respekt u przeciwniczek wypracowujesz sobie dobrą grą na turniejach.
- W drodze do finału pokonałaś zdecydowanie triumfatorkę turnieju w Indian Wells w 2008 roku Rosjankę Marię Sharapową. Wydaje się jednak, że dwie inne mniej utytułowane zawodniczki: Rosjanka Aisa Kleybanova oraz Francuzka Marion Bartoli, były trudniejszymi przeszkodami do pokonania w drodze do tytułu mistrzowskiego. Jakie atuty twojej gry przesądziły o twoich zwycięstwach nad Aisą i Marion w trzysetowych pojedynkach?
- Alisa i Marion są znane z tego, że grają agresywnie, a ja, że mam wolę walki do końca i wytrzymałość, co pozwala mi przetrzymać napór przeciwniczek i czasami są to trzy sety.
- Dziennikarz Tom Perrotta w marcowym wydaniu amerykańskiego magazynu TENNIS pokreślił, że pod koniec 2010 roku byłaś najbogatszą tenisistką WTA Tour, która zarobiła ze zwycięstw turniejowych, gier pokazowych i reklam około 9 mln. dolarów, nie wygrywając dotychczas żadnego turnieju wielkoszlemowego. Wśród tenisowych komentatorów pojawiły się krytyczne opinie odnośnie kobiecego tenisa, że premiuje się w nim bardziej sportowy marketing niż zwycięstwa, oraz wskazujące na niedoskonałości systemu rankingowego w tenisie. Opini tych nie podziela dziennikarka Mary Carillo uważając, że jesteś bardzo blisko swojego pierwszego zwycięstwa wielkoszlemowego a przez utrzymywanie wysokiej formy oraz udział w wielu turniejach promujesz tenis kobiecy bardziej niż ktokolwiek inny. Podobne opinie na konferencjach prasowych podczas turnieju w Indian Wells prezentowały Maria Sharapowa, Kim Clijsters i twoja finałowa przeciwniczka Marion Bartoli. Jak 20 letnia Caroline patrzy na tę istotną a może sztuczną kontrowersję?
- To kompletne brednie tak zwanych ekspertów. Wygranie turnieju wielkoszlemowego nie może być automatem do zajęcia pozycji w rankingu bo nie było by sensu grać pozostałych turniejów i tenis umarłby naturalną śmiercią. W tenisie podobnie jak i w innych dyscyplinach sportowych liczy się cały sezon. Ja w ubiegłym rok wygrałam najwięcej turniejów oraz we wszystkich turniejach wielkiego szlema (Australian Open, French Open, Wimbledon, US Open) grałam najrówniej ze wszystkich zawodniczek w WTA Tour. Jeśli chodzi o punktację do rankingu, to obojętnie jaką by zastosowano za ubiegły rok, moja pozycja była by taka sama. Eksperci nic nie wspominają o nowym regulaminie, który obowiązuje od jakiegoś czasu, a który nie obowiązywał wtedy gdy grała chociażby Hingins. Wtedy nie było ograniczeń wiekowych, przymusowych turniejów itp. Średnia wieku zwyciężczyni turnieju wielkoszlemowego w ciagu ostatnich 16 tego typu turniejów wynosi 27 lat. I to czegoś dowodzi. Zgodnie z nowymi przepisami dopiero po ukończeniu 18 lat zawodniczki mogą grać w pełnym wymiarze w WTA Tour, bez ograniczeń ilości turniejów. W takim razie, kiedy 20 letnia zawodniczka jak ja ma zdobyć doświadczenie, które jest niezbędne do osiągania najwyższych celów w tenisie jakim jest niewąpliwie wygranie turniejów wielkiego szlema?
- Aktualny lider rankingu w ATP Tour Rafael Nadal wielokrotnie przy różnych okazjach podkreślał, że wieloletnia rywalizacja pomiędzy nim i Federerem miała fundamentalne znaczenie w rozwoju kunsztu tenisowych umiejętności Hiszpana. Jakie znaczenie twoim zdaniem dla poziomu kobiecego tenisa ma przedłużająca się nieobecność w WTA Tour byłej liderki rankingu, utytuowanej mistrzyni Sereny Williams? Podczas swojego pobytu w Kalifornii miałaś okazję ją odwiedzić. Czy wierzysz w jej powrót do tenisowej rywalizacji?
- Poziom tenisowych umiejętności wypracowuje każdy zawodnik na treningu a doświadczenie, równie niezbędne do osiągnięcia sukcesów w tenisie, na rozegranych meczach. Jeżeli chodzi o Serenę to jest ona moją dobrą koleżanką i bez wątpienia championem i jest oczywiste, że jeżeli nie gra, jest to ze stratą dla widowiska i turniejów. Mam nadzieję, że szybko powróci na tenisowe korty i tego jej z całego serca życzę.
- Twoja nowa kreacja tenisowa zaprezentowana po raz pierwszy na turnieju w Indian Wells, tenisowa sukienka z falbankami, spotkała się z bardzo pochlebnymi opiniami wśród kibiców. Od kiedy nawiązałaś współpracę ze znaną projektanką mody, córką McCarthneya, Stellą McCarthty? I czy wciąż jesteś jedyną ambasadorką firmy „Adidas by Stella McCartney” wśród zawodniczek WTA Tour?
- Ja podpisałam parę lat temu kontrakt z Adidasem a Stella współpracuje z tą firmą. Tak się złożyło, że zaproponowano mi jej kolekcję i ja się na to zgodziłam. W kolekcji Stelli gra tylko jedna zawodniczka, taka jest strategia firmy a ja się z tego tylko cieszę i jest mi przyjemnie, że stroje podobają się też innym.
- Dziękuję za rozmowę, życzę utrzymania wysokiej formy i kolejnych zwyciestw turniejowych w WTA Tour.