Wypadek samolotu na lotnisku w San Francisco
Samolot Boeing 777-200 linii Asiana Airlines, lecący z Seulu, rozbił się podczas lądowania na lotnisku w San Francisco. Na pokładzie znajdowało się 307 osób, wśród których były dwie ofiary śmiertelne i 180 wymagających hospitalizacji.
Asiana Airlines podało, że samolotem podróżowało 141 osób pochodzenia chińskiego, 77 koreańskiego oraz 61 amerykańskiego. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował, że na pokładzie Boeinga nie było Polaków. Ofiarami śmiertelnymi były dwie 16-latki z Chin.
Świadkowie wypadku relacjonują, że samolot podchodził do lądowania pod niewłaściwym kątem ze zbyt wysoko ułożonym przodem. Wydawało się również, że pilot ma problem z wyrównaniem lotu przed zetknięciem się z pasem startowym. W efekcie tył maszyny uderzył o ziemię pierwszy, co doprowadziło do oderwania ogona i wzniecenia pożaru wewnątrz kadłuba.
Federalny Zarząd Lotnictwa (FAA) jest w trakcie ustalania kolejności wydarzeń. Z dotychczasowej analizy wynika, że samolot najpierw lądował, a dopiero potem się rozbił. Dodatkowo, obserwacje świadków sugerują hipotezę, że maszyna miała problemy z podwoziem.
W celu zbadania przyczyn katastrofy, na miejscu zdarzenia pracują przedstawiciele Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Głową dochodzenia została szefowa Rady - Deborah Hersman. Jak na razie nie ma konkretnych informacji orzekających co było przyczyną wypadku. Władze USA zapewniły, że katastrofa na pewno nie była skutkiem działań terrorystycznych. Wiadomo także, że pilot przed podejściem do lądowania nie sygnalizował żadnych problemów.