IV Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy
IV Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy obradował w Warszawie i Pułtusku w dniach od 24 do 26 sierpnia 2012 r. Honorowy patronat objął nad nim Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski. Po inauguracji zjazdu zostały wygłoszone liczne referaty, jak np. przemówienie pod tytułem „Polonia wczoraj, dziś i jutro". Zjazd przygotowywany przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska budził wiele emocji w Kraju i za granicą...
Warto zatem zastanowić się nad relacją pomiędzy Krajem a Polakami za granicą. W tym roku zmieniono system finansowania organizacji polonijnych i instytucji polskich za wschodnią granicą. Pozornie nie brzmi to groźnie. Wcześniej przez prawie 22 lata finansowanie to organizowały biura Senatu – lepiej, gorzej, nie zawsze posługując się sprecyzowanymi regułami, niemniej środki dzielono uciekając od bieżących preferencji politycznych. Niezależnie od tego, że w Senacie decydującą rolę odgrywa większość, udawało się dzielić pieniądze w miarę sprawiedliwie – przynajmniej w opinii większości organizacji polonijnych i polskich na Wschodzie. Odebranie Senatowi, nota bene na jego własny wniosek, wspomnianej funkcji, to po pierwsze zmniejszenie roli tej instytucji, a po drugie zerwanie ze wspomnianą polityką ciągłości na rzecz realizacji bieżących interesów politycznych. To przecież oczywiste: do tego roku decyzje o wsparciu finansowym podejmował jeden z najwyższych organów przedstawicielskich narodu, a obecnie urzędnicy.
Według Ministra Spraw Zagranicznych i Longina Komołowskiego, Prezesa Stowarzyszenia Wspólnota Polska, głównego beneficjenta finansów dzielonych przez MSZ – wszystko jest w porządku i nie ma powodów do narzekań. Czy rzeczywiście?
Wystąpienie Radosława Sikorskiego (13. posiedzenie Senatu RP VIII kadencji, 30 i 31 maja 2012) wskazuje na zupełnie nowe aspekty polityki wobec Polaków na emigracji. To utylitaryzm, który wyraża się poprzez stosowanie kategorii będących kalkami kategorii biznesowych w ocenie organizacji Polaków za granicą. Można to streścić następującym określeniem: „co aktualnie my – rządzący – mamy z działania organizacji polonijnych”. Zatem nie koncentrujemy się na zapewnieniu członkom polskiej diaspory dostępu do dóbr kultury, cywilizacji polskiej, tylko na własnych (czyli rządzącej koalicji) korzyściach.
Takie podejście w sposób szczególny dotknęło Polaków w Rosji. Upadają polskie czasopisma, rozgłośnie radiowe. Lista tych, które zawiesiły działalność jest długa, ponad 20 tytułów i audycji, w tym m.in.: „Monitor Wołyński”, „Gazeta Polska” z Żytomierza, „Polskofalówka” z Dyneburga na Łotwie i Radio Lwów, „Nasze Drogi”, „Lwowskie Spotkania”, najstarsza gazeta polska wydawana na Ukrainie „Dziennik Kijowski”, kwartalnik „Krynica” czy też „Mozaika Berdyczowska” miały kłopoty z finansowaniem. Nawet jeśli pieniądze w końcu trafią na konto, nie uda się odzyskać zaufania, jakim Polacy ze Wschodu obdarzali Ojczyznę i polski Parlament. Polscy dziennikarze ze Wschodu nadal piszą dramatyczne listy z prośbą o pomoc.
Nie zapominajmy jak trudną sytuację mają także szkoły i Polskie Domy. Nauczyciele języka polskiego zostali pozbawieni pomocy edukacyjnych, zawieszono wydawnictwo takich pism, jak „Głos Nauczyciela” czy „Kwartalnik Metodyczny”. Kryzys osłabił też potencjał mediów z olbrzymią tradycją, np. „Kuriera Galicyjskiego” na Ukrainie. Wiemy, że kwartalnika „Rodacy” na Syberii już nie będzie. Pismo „Jutrzenka” w Mołdawii, na Litwie „Kurier Wileński” oraz Radio Trek z okolic Łucka na Wołyniu zastanawiają się, co będzie za rok. Ponadto wstrzymane dotacje do rozpoczętych inwestycji skutkować będą karami – już na koniec roku przekonamy się o tym, ile przyjdzie nam zapłacić odsetek i kar, a także zaległych rachunków z centrów polskiej kultury.
Mimo deklaracji programowych obcięto środki na polonijną edukację, w szczególności dla młodych Polaków za wschodnimi granicami. MSZ, przesuwając pieniądze m.in. do krajowych niepublicznych uczelni (np. Fundacja Janka Muzykanta – dofinansowanie: 900 tys.), zamknęło drogę do kontynuacji nauki kilku tysiącom stypendystów ze Wschodu. Program stypendialny Semper Polonia w dwóch semestrach obejmował ok. 3 tys. stypendystów. Kompletnie nie wiadomo, jak finansowane będą wakacje w Kraju dla polskich dzieci z Rosji, gdyż samo MSZ podaje różne liczby dzieci objętych Akcją Lato w Polsce.
No cóż, polskie media w Rosji mogą być niewygodne dla lansowanej przez Ministra polityki „appeasmentu” wobec Rosji. Młodzi Polacy ze Wschodu już czują się rozgoryczeni i oszukani. Straty ponosimy wszyscy, a są one moralne oraz instytucjonalne. Jest to szczególnie przykre, ponieważ nikogo nie trzeba przekonywać, że sytuacja Polaków w Rosji jest niezwykle trudna i to ona powinna przede wszystkim leżeć na sercu polskim władzom. Stosunek do własnych obywateli pokazuje jakość oraz moc państwa, i takie państwo będzie szanowane. Również przez Rosję.
Jak wspomnieliśmy, SWP jest zachwycona współpracą z MSZ. Na działanie tej organizacji przeznaczone zostało w tym roku ok. 30 mln zł. Z rezerwy celowej MSZ Stowarzyszenie otrzymało 25 mln zł na sfinansowanie 4 programów: „Z polskim dookoła świata”, „Ja, Ty, My – Polacy”, „Polska – niech nas usłyszą”, „Polska – wszystko, co najważniejsze”. Nie sposób ocenić jakości tych działań, ponieważ struktura organizacji oraz struktura realizowanych programów nie jest do końca jasna, choć organizacja ta pożytkuje pieniądze publiczne. Jej działania podlegają zatem publicznemu oglądowi. Realizowane są pięknie nazwane programy (np. „Polska – wszystko, co najważniejsze”, obejmujący bardzo różne projekty: Ośrodek Ochrony Polskiego Dziedzictwa za Granicą, dokumentacja śladów polskości – archiwizacja, digitalizacja, publikacje o tematyce polonijnej, wspieranie polonijnych instytucji kultury, imprezy folklorystyczne), natomiast nie udało nam się zdobyć informacji, jakie konkretne działania mają być podejmowane w ich ramach i jakie kwoty zostały na nie przydzielone (zobacz wypowiedzi Marka Różyckiego, SWP, w Programie Pomost). Warto również zapytać o koszty funkcjonowania Wspólnoty, a co za tym idzie – o efektywność jej działania. Na razie Wspólnota i MSZ tworzą układ doskonale się uzupełniający. Ręka rękę myje?
Popatrzmy na dane statystyczne. W tym roku MSZ z 201 programów przyjęło do finansowania 69 projektów i 17 projektów na sumę 52 miliony 205 tysięcy zł. Te 201 wniosków rozpatrywało 40 urzędników (eksperci? dziś budzi to wątpliwości). Dodatkowo rolę ekspertów mają przyjąć na siebie placówki dyplomatyczne i konsularne, w zakresie polonijnych inicjatyw medialnych. Czy będą oceniać pod kątem zgodności z aktualną linią polityczną MSZ? Taka zawoalowana forma cenzury? Tak czy inaczej, Minister Sikorski w stosunku do Polaków za granicą przyjmuje rolę Wielkiego Brata.
Senat RP w ubiegłym roku sfinansował projekty prawie 700 organizacji polskich i polonijnych w 50 krajach, zamykając się w sumie ok. 75 mln zł. Dane pochodzą z publikowanego w maju 2012 r. opracowania Biura Polonijnego Kancelarii Senatu, informującego o działaniach Senatu RP na rzecz Polonii w roku 2011 oraz w roku 2012. O bieżącej współpracy między MSZ a SWP niestety brak danych.
Zadajmy teraz brutalne pytanie, posługując się kategoriami używanymi przez Ministra Sikorskiego: czy to się opłaca? Odpowiedź będzie zaskakująca: w latach 2004-2011 polska diaspora przekazała do kraju ok. 115 mld zł. Biorąc pod uwagę kwoty zainwestowane w dofinansowania organizacji Polaków za granicami, ekonomia nie zna bardziej opłacalnego biznesu. Znaczenia tych pieniędzy dla gospodarki narodowej nie trzeba wyjaśniać. Obecnie ze skarbca MSZ wyasygnowano 2 zł i 57 gr na statystycznego członka polskiej diaspory... zatem o jakim rodzaju korzyści jest mowa?
Warto dodać, że Polonia ma również szereg problemów związanych z dezintegracją oraz słabym stopniem zorganizowania. Informuje o tym Program Pomost w Radio Wnet oraz ten artykuł. Brak stałej polityki finansowania na pewno nie przyczyni się do podniesienia jakości życia polskiego na obczyźnie, a co za tym idzie – do skuteczności oddziaływania organizacji polonijnych i możliwości realizowania polityki państwowej, o co m.in. zabiegał Minister Sikorski w swoim wystąpieniu. Potrzebne jest stabilne działanie, wolne od bieżących zawirowań i partykularnych interesów. Tu nie trzeba wielkiej polityki, skomplikowanych programów. Wystarczy realizować zapis 6 artykułu Konstytucji: „Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym”. Tylko tyle i aż tyle.