Ekscentryczka. Kolekcja prac Zofii Stryjeńskiej w Chicago
Cholero! Kiedy przyślesz mi 500 złotych? - pisała Zofia Stryjeńska z Paryża do swojego męża. Miała z nim oprócz córki Magdaleny, bliźniaki Jacka i Jana, które nie posiadały kołyski i usypiane były w... szufladzie komody. Kiedyś roztargniona artystka zostawiła szufladę zamkniętą, o czym przypomniała sobie dopiero podczas tańców na przyjęciu. Dzieci ocalały, ale mąż po rozwodzie pozbawił ją praw rodzicielskich.
Zofia Stryjeńska była ekscentryczną dziwaczką, ale też niezwykle utalentowaną i pracowitą artystką. Należała w latach międzywojennych do najpopularniejszych twórców w Polsce. Życie poświęciła sztuce. Niezwykle to barwna postać – bohaterka skandali, kobieta o błyskotliwej inteligencji, wdzięku i poczuciu humoru. Nazwana została księżniczką polskiego malarstwa przez redaktora naczelnego „Wiadomości Literackich”.
W Muzeum Polskim w Ameryce (MPA) znajduje się kolekcja jej prac, której wybór został niedawno po raz pierwszy udostępniony publiczności w Chicago jako część ekspozycji stałej. Unikatowe obrazy malowane gwaszem są uznane za jedne z najciekawszych dzieł o tematyce religijnej w dorobku artystki.
Twórczość Stryjeńskiej cechuje żywiołowy temperament, wibrujący koloryt, pewność rysunku, swoisty język malarski, będący twórczą interpretacją polskiego folkloru, często zakopiańskiego. Tworzyła kompozycje o tematyce rodzajowo-obyczajowej, z wątkami z ludowych obrzędów, legend i literatury staropolskiej, bardzo rzadko pojawiały się sceny religijne.
Muzeum Polskie w Ameryce może się pochwalić jej czterema obrazami z lat 50. XX wieku o tematyce religijnej właśnie: Zmartwychwstanie (ciekawy pomysł – anioł unosi Chrystusa), Chrystus i św. Józef, Św. Dominik Savio, Najświętsze Serce Jezusa.
W Muzeum Narodowym w Krakowie odbyła się – na przełomie 2008 i 2009 roku – pierwsza powojenna wystawa monograficzna Zofii Stryjeńskiej. Kurator przygotowywanej przez siedem lat ekspozycji Światosław Lenartowicz uznał obiekty z MPA za wyjątkowe, umieszczając informacje o nich wraz z reprodukcjami w monumentalnym dziele – liczącym ponad 400 stron katalogu ekspozycji. Obrazy należały do biskupa polskiego pochodzenia w archidiecezji chicagowskiej Alfreda L. Abramowicza (1919-1999). Na kilka lat przed jego śmiercią dzieła sztuki zostały przekazane do Muzeum Polskiego w Ameryce. Biskup był zafascynowany Podhalem, nawet jego szaty liturgiczne miały elementy góralskie. Stąd zapewne zainteresowanie twórczością Zofii Stryjeńskiej, która przez lata mieszkała w Zakopanem. Niestety, nie jest znana historia obiektów. Siostra biskupa, Esther Mikuta, pamięta jedynie, że obrazy znajdowały się w gabinecie rezydencji brata, który był niezwykle dumny z kolekcji. W Krakowie znajduje się jeszcze jeden obraz religijny, będący wcześniej w posiadaniu Alfreda L. Abramowicza.
MPA ma ponadto w swoich zbiorach teki z pracami Stryjeńskiej z lat 30. XX wieku. Najcenniejsze są litografie i gwasze z 1939 roku, które zostały wydane pod tytułem: Polish Peasant Costumes (Polskie stroje ludowe) w Nicei przez C. Szwedzickiego w nakładzie 400. egzemplarzy. Są też Gusła Słowian z 1934 roku, cykl o tyle wyjątkowy, że był prezentowany na Międzynarodowej Wystawie w Nowym Jorku 1939-1940. Po wybuchu II wojny światowej 11 000 obiektów z Pawilonu Polskiego nie mogło powrócić do Polski. Część z nich znalazła się w Chicago. W posiadaniu placówki są zdjęcia dokumentujące specjalną wystawę eksponatów z Nowego Jorku w Muzeum Polskim w Ameryce. Widać na jednym z nich prace Zofii Stryjeńskiej. W muzeum przechowywane są także, między innymi, barwne reprodukcje z teki Obrzędy polskie z 1931 roku, pudełko po czekoladkach i drewniane zabawki projektu artystki z okresu międzywojennego.
Zofia Stryjeńska z Lubańskich (1891 Kraków – 1976 Genewa) była malarką (malarstwo sztalugowe i ścienne – polichromie kamienic Starego Miasta w Warszawie), graficzką (ilustracja, plakat), autorką scenografii, projektantką tkanin, witraży, kostiumów teatralnych, zabawek. Studiowała w Krakowie, a następnie w Monachium, gdzie rozpoczęła naukę w przebraniu mężczyzny i posługując się dokumentami brata, gdyż kobiet nie przyjmowano wówczas na tamtejszą uczelnię artystyczną. Była żoną Karola Stryjeńskiego (1887-1932), architekta, grafika, publicysty, profesora ASP w Krakowie.
Odnosiła wielkie sukcesy, apogeum jej kariery nastąpiło w 1925 roku, gdy otrzymała Grand Prix na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu w Paryżu. Należała do ugrupowania Rytm, z którym powiązane były zaledwie trzy kobiety: Zofia Stryjeńska, Maja Berezowska i Irena Pokrzywnicka (prace tej ostatniej prezentowane są także w Muzeum Polskim w Ameryce). Przez kilkanaście lat Stryjeńska była wśród najwyżej honorowanych (również państwowymi orderami) twórców w Polsce, sprzedawała obrazy za ogromne sumy, stale uczestniczyła w wystawach polskich za granicą. Fenomen Stryjeńskiej nie znajduje porównania wśród artystek pierwszej połowy XX wieku w całej Europie. W żadnym kraju kobieta nie osiągnęła tak dużego prestiżu w świecie artystycznym.
Życie osobiste Zofii Stryjeńskiej było niezwykle burzliwe, pełne wzlotów i upadków. Nieobliczalna była już jako nastolatka – często uciekała z domu i, na przykład, niespodziewanie kontaktowała się z Wiednia z rodziną, prosząc o pieniądze na powrót. O własnym ślubie zawiadomiła rodziców zbyt późno, więc byli nieobecni na uroczystości. Szaleńczo kochała męża Karola Stryjeńskiego, który otoczony kochankami i zmęczony jej zazdrością zamknął ją w szpitalu psychiatrycznym, aby się od niej uwolnić. Wywołało to wzburzenie w środowisku artystycznym. Po rozwodzie ponownie wyszła za mąż, lecz na krótko, bo wybrankowi – miernemu aktorowi – zależało tylko na jej pokaźnym wówczas majątku. Była bliską przyjaciółką znanego pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera, ale i ten związek skończył się rozstaniem. Pod koniec życia osiadła w Genewie, jako posiadaczka także szwajcarskiego obywatelstwa. Znana była z niechęci do gotowania, a miłości do kapeluszy, które przechowywała – według relacji syna – w lodówce. Jako entuzjastka podróży, często dla wygody pozostawiała podręczny bagaż w przechowalniach miast europejskich. Do dziś nie wiadomo ile waliz zostało po jej śmierci na różnych dworcach. Zmarła w biedzie, pomimo wcześniejszej sławy i uznania.
Ostatni raz zaledwie kilka prac Zofii Stryjeńskiej można było obejrzeć w Muzeum Polskim w Ameryce na przełomie 1999 i 2000 roku na wystawie czasowej Art Deco – Poland oraz 10 lat później na prezentacji strojów ludowych Zapomniane piękno w 2009 roku. Artystka, która jest w każdym podręczniku historii sztuki z pewnością zasługuje na stałą obecność w salach wystawowych Muzeum Polskiego w Ameryce.