Młodzi Polonusi budzą się politycznie!
Uczestnicząc w życiu polskich imigrantów w Chicago, za pośrednictwem mediów, spotkań religijnych czy imprez kulturalnych, można się zetknąć z Inicjatywą Polonijną. Kim są członkowie tej grupy, czym są motywowani, jakie są ich cele? Prosty wywiad środowiskowy to zbyt mało, by uzyskać odpowiedzi na te pytania. Postanowiłem uczestniczyć w życiu tejże organizacji.
Gdy pierwszy raz zasiadłem w małej salce Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago, gdzie odbywają się cotygodniowe spotkania, zapisuję w notatniku krótką refleksję: atmosfera koleżeńska, ciepła i spontaniczna, pomimo szczegółowo rozpisanego planu spotkania, którego wydruk trzymam w ręce. W punktach kolejne sprawy do omówienia, podjęte działania, wyniki, argumenty i spostrzeżenia. Chociaż każde spotkanie przygotowuje i prowadzi inna osoba, punkt pierwszy planu jest niezmienny - ice braker, czyli krótka zabawa, gra, w której uczestniczą wszyscy obecni, na równi stali bywalcy, jak i nowo przybyli. To ogólne zaangażowanie, demokratyczne zachowanie grupy towarzyszyło mi przez wszystkie spotkania.
Jaki był tego początek?
Rok 2007 w życiu wielu polityków Stanów Zjednoczonych zapisze się jako jeden z aktywniejszych w walce o zmianę prawa imigracyjnego. W powietrzu czuć rosnącą siłę elektoratu nadziei. Na jednym ze spotkań z członkiem Izby Reprezentantów, zorganizowanym w Copernicus Center, kilka polskich koleżanek rozgląda się po audytorium. Wśród zebranych licznie występują Latynosi, Azjaci, grupy z krajów muzułmańskich. Ku ich zdziwieniu, w tym polonijnym ośrodku kulturalnym jesteśmy niemalże nieobecni. Jak to jest, że wśród tak licznie zamieszkującej tę okolicę Polonii, brak społecznej aktywności? Dla tych młodych pań, jest to rzecz nie do „przełknięcia”. Swoje doświadczenia takie jak praca w biurze aldermana, w zrzeszeniu amerykańsko - polskim, czy organizacji walczącej o prawa pracowników postanawiają przełożyć na działania zwane „community organizing”. Innymi słowy, powstaje grupa nazywana początkowo Young Polish Initiative, która poprzez edukację, zbiorowe działania chce zbudzić Polonię chicagowską do czynnego udziału w życiu społecznym. W pierwszym roku swego istnienia organizują wiele akcji na rzecz zmiany prawa imigracyjnego takich jak marsze protestacyjne, telefony do kongresmanów, czy też spotkania z politykami. Gdy policja imigracyjna wzmaga swoje działania bezpardonowymi łapankami na „nieudokumentowanych” imigrantów, dołączają do ogólnokrajowej akcji: „Znaj swoje prawa”. Ma ona na celu uświadomienie społecznościom imigrantów podstawowych praw, wynikających z konstytucji, m.in. prawa do zachowania milczenia i prawa do adwokata.
W roku 2008 rozszerza się wachlarz edukacyjny grupy. Ich działania dotyczą całej Polonii, stąd też zmiana nazwy na Polish Initiative of Chicago. Dołączają do Illinois Coalition for Immigrant and Refugee Rights (Koalicja na Rzecz Praw Imigrantów i Uchodźców - w roku 2009 stają się jej członkiem), czynnie uczestnicząc w ich New Americans Democracy Project. Celem działań jest mobilizacja społeczności imigrantów do rejestracji do głosowania. Dlaczego? Jednym z czynników zniechęcających nas do uczestniczenia w życiu lokalnej polityki jest brak wiedzy na temat struktur i sposobów wpływania na nią w naszych dystryktach. W tej sytuacji bardziej nas interesuje wybór prezydenta, niż polityków stanowych, regionalnych, mających bezpośredni wpływ na nasze życie. PIC dołącza do projektu koalicji, organizuje treningi na temat podstaw demokracji Stanów Zjednoczonych, poczynając od zakresu działań rządu stanowego i federalnego, poprzez istotę udziału w głosowaniu, na ważności spisu ludności kończąc. Wiedza ta jest niezwykle ważna, gdyż stanowi ona o jakości podejmowanych przez nas wyborów, co Inicjatywa niejednokrotnie podkreśla w swoich działaniach. W tym samym czasie PIC rejestruje do głosownia: na wspomnianych treningach, pod kościołami polskich parafii, czy też organizując „door knocking” (pukanie do drzwi - przechodząc wybraną ulicą, pukają do drzwi Państwa domów, przekazując informację o nadchodzących wyborach, jednocześnie umożliwiając rejestrację do nich).
Odchodząc na moment od zapisków z przeszłości, chciałbym zwrócić uwagę na ważny element. Wszystkie te działania opierają się na wolontariacie członków tej grupy, którzy poświęcają swój wolny czas i energię. Co w tym świecie konsumpcji, wymyślnych potrzeb, poszukiwania „fun-u” motywuje tych ludzi? Spotykam się z niektórymi z nich z dala od grupowego orszaku. W kameralnej atmosferze pytania rodzą niejednokrotnie bardzo emocjonalne wspomnienia. Sięgamy pamięcią do „heartland cafe” w okolicach Rogers Park, gdzie odbywają się jedne z pierwszych spotkań grupy. Dyskusje, myśli i plany. Brniemy dalej. Inicjatywa Polonijna bynajmniej nie jest dla nich pierwszą społeczną aktywnością. Wcześniej są imprezy na studiach z niezapomnianymi dyskusjami do rana, zrzeszenia studenckie, harcerstwo, uczestnictwo w organizacji spotkań z kulturą polską. Dla niektórych historia zaczyna się jeszcze w stanie wojennym, z niezapomnianymi protestami podglądanymi zza babcinej spódnicy. To w tych miejscach rodzi się wiara w siłę głosu zwykłego człowieka i chęć budzenia jej w zapracowanej, uśpionej społeczności; potrzeba zamiany biernego malkontenctwa na spójny głos działania.
W latach 2009-2010 Inicjatywa kontynuuje działania z lat poprzednich. Organizacja nabiera rumieńców, precyzuje plany i rozważa możliwości. Szuka wsparcia finansowego, potrzebnego do realizacji zamierzeń. Praca ta owocuje w bieżącym roku dofinansowaniem przyznanym przez Catholic Campaign for Human Development. Suma nie jest duża, ale istotny jest ten przysłowiowy pierwszy krok. Umożliwia on rozpoczęcie swoistego procesu. Poprzez przygotowanie solidnego planu i jego realizacji, inne fundacje mogą rozpocząć swoją pomoc. O tym i innych elementach działalności Inicjatywy informują coraz szerzej polonijne media. PIC ma już nawet stałą audycję w polskim radiu.
Kolejną propozycją wychodzącą naprzeciw potrzebom polonijnej społeczności jest cykl spotkań edukacyjnych „Znaj swoje prawa”. Warto wspomnieć żywiołowe przedstawienie perypetii z policją stanową i imigracyjną, realizowane w ramach tego projektu. Jak się zachować, przygotować, co zrobić, by sobie nie zaszkodzić. PIC stara się odpowiedzieć na te pytania. Pokazując konkretne sytuacje, radzi jak korzystać z przysługujących nam konstytucyjnych praw. Rok 2010 to czas kolejnych lokalnych wyborów. Inicjatywa, bogatsza o doświadczenia sprzed dwóch lat, podniosła sobie poprzeczkę, by zarejestrować do nich jeszcze większą liczbę osób. W tym roku to prawie pół tysiąca nowych wyborców. Podczas tej akcji PIC przypominał jednocześnie wcześniej zarejestrowanym, o uczestnictwie w wyborach. Aby ułatwić zrozumienie planów wyborczych i umożliwić bezpośredni kontakt z kandydującymi politykami PIC chce zorganizować kolejne forum przedwyborcze. Poza pytaniami otwartymi, planują takie, na które można odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”. Ma to pomóc nakreślić profil działań, pozwalających uniknąć politycznego gadulstwa. Zamierzają przy tym zapytać, czy kilka miesięcy po objęciu stanowisk politycy zechcą spotkać się ze swoimi wyborcami raz jeszcze, by zaprezentować postęp w spełnianiu obietnic wyborczych. Organizując to przedwyborcze forum, PIC raz jeszcze chciałby namówić Polonię do żywego uczestniczenia w lokalnej polityce, przekonując do podejmowania wspólnych działań.
Inicjatywa Polonijna zdaje się coraz efektywniej rozbudzać nasze polonijne środowisko. Podejmowane akcje, jak i chęć reagowania na nasze potrzeby stanowią o społecznej aktywności tej grupy. Jeśli przekaz medialny i coraz lepiej prowadzona strona internetowa (www.polishinitiative.org) to za mało, polecam środowe spotkania w Jezuickim Ośrodku Milenijnym. Jak to mawiają: life is a learning experience.