Temida zaciska pasa, czyli jak oszczędności zmieniają prawo
Przestępcy w obrożach, podatek ekologiczny i rewolucja w sądach? Stagnacja gospodarcza w Polsce wymusiła szybkie zmiany w prawie: ma być prościej, oszczędniej i korzystniej dla gospodarki. Ale czy cięcia w wydatkach nie spowodują dyskryminacji najuboższych? O nowym prawie, specjalnie dla magazynu „Polonia”, mówi wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Liczba nowych ustaw, znacząco wpływających na życie szarych obywateli, jest imponująca. Pilne dla rządu są te, które „ułatwiają obywatelom dostęp do wymiaru sprawiedliwości i usuwają niepotrzebną biurokrację w sądach”. Jak wyjaśnia minister Kwiatkowski: „Dążymy m.in. do nagrywania rozpraw, co przyspieszy je o ok. 30%. Chcemy zmienić papierowy obieg dokumentów na ten całkowicie skomputeryzowany. Modyfikacje powinny skrócić okres oczekiwania na wydanie orzeczenia”. W dłuższej perspektywie będzie to mniej uciążliwe dla Skarbu Państwa. Co więcej, udało się powołać Radę ds. Pokrzywdzonych Przestępstwem, której przewodniczącym jest właśnie Kwiatkowski. - Głównym zadaniem rady, która jest organem wspomagającym ministra, jest wypracowanie takich rozwiązań legislacyjnych, aby pozycja ofiary, np. w trakcie procesu, była lepsza - wyjaśnia.
Propozycja zmian, która nie została w pełni zrealizowana, to postulowane w zeszłym roku przez Kwiatkowskiego, utworzenie na Wyspach Brytyjskich „polskich czytelni, bibliotek, a także zapewnienie młodym Polakom urodzonym już na terenie Wielkiej Brytanii i innych państw UE, możliwości korzystania z systemu oświaty w języku polskim”. Niestety, zamiast tego, w ramach oszczędności związanych z kryzysem, zlikwidowano niektóre placówki, m.in. w Grecji i Belgii. Sam minister stwierdził jedynie, iż: „zapewnienie Polakom na emigracji możliwości nauki języka polskiego, to jedno z najważniejszych wyzwań polityki polonijnej państwa”. O wszelkich dalszych krokach w tej kwestii Polonia może na razie zapomnieć. Tym bardziej, że oszczędności szuka się już nawet u studentów w Polsce. Na pierwszy ogień poszli tzw. dwukierunkowcy, którzy mieliby płacić wysokie czesne za drugi fakultet. Zamiast ograniczać możliwości nauki, dużo lepiej byłoby usunąć stypendium motywacyjne, przy jednoczesnym zachowaniu tego socjalnego. Przynajmniej ten ostatni z pomysłów nie dyskryminowałby najbiedniejszych. Ale to niestety nie przyszło do głowy urzędnikom Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Wprowadzane już od września br. elektroniczne obroże dla drobnych przestępców to efekt kolejnych cięć w budżecie. Jednorazowy wydatek 225 milionów złotych ma w dłuższej perspektywie opłacić się i odciążyć zatłoczone polskie więzienia. Sam minister zachwala nowe prawo: „Zapewniam pana – System Dozoru Elektronicznego zadziała. Nie zmarnowaliśmy ani jednej złotówki przeznaczonej na wdrożenie go”. Po chwili namysłu dodaje: „System umożliwi kontrolę skazanych poza zakładem karnym, polegającą na przestrzeganiu przez nich obowiązków nałożonych przez sądy penitencjarne”. Można wówczas zakazać zbliżania się do określonych osób lub przebywania w danych miejscach. - Ponadto, system nie obejmie najgroźniejszych przestępców, gdyż nie może być mowy o jakimkolwiek zagrożeniu dla porządku publicznego. Podobne rozwiązania działają z powodzeniem np. w USA - dodaje Kwiatkowski i przypomina, że w przypadku np. pedofilów, jest zwolennikiem kastracji farmakologicznej: „Prace legislacyjne nad tym projektem trwają w Sejmie a ich etap jest bardzo zaawansowany. Liczę na sejmowe porozumienie ponad podziałami politycznymi”.
Ustawa, która okazała się bublem prawnym, to wprowadzony w 2007 roku obowiązek całodobowej jazdy na światłach mijania: jest kosztowna, nieekonomiczna i szkodliwa dla środowiska. Krzysztof Kwiatkowski w tym przypadku rozkłada ręce: „Osobiście mam bardzo poważne zastrzeżenia, co do celowości tych przepisów. Ale ich pomysłodawcą jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i to ono powinno się tą kwestią zająć”. Za to Ministerstwo Sprawiedliwości obrało sobie na celownik pijanych kierowców. - Nasze działania zmierzają do skutecznego wyciągnięcia konsekwencji w tych przypadkach. Szereg zmian w prawie karnym już wprowadziliśmy. Obecnie pracujemy nad kolejnymi - informuje minister.
Planowane jest także wdrożenie tzw. podatku ekologicznego, mającego zastąpić akcyzę. Wprowadzona od 2010 roku coroczna opłata, sięgająca nawet 3 tys. złotych w przypadku samochodów sprzed 1992 r., ma przekonać konsumentów do zmiany modelu na nowy. Krzysztof Kwiatkowski jest umiarkowanym zwolennikiem ustawy: „Są to zmiany zaplanowane i wprowadzane przez Ministerstwo Finansów. Niektórzy, choćby Konfederacja Pracodawców Polskich, chwalą ten pomysł – może na nim skorzystać cały przemysł motoryzacyjny w Polsce. A to ma duży wpływ na gospodarkę całego kraju”. Jednak plany w dotychczasowej postaci uderzą głównie w ludzi biedniejszych, których nie stać na zakup nowego samochodu. W ten sposób, nie mogąc pokryć kosztów podatku, stracą środek transportu. Bogatszej warstwy społeczeństwa ustawa nie tknie – w końcu stać ich na nowsze modele aut. Minister uspokaja obawy: „Prace nad szczegółami tej regulacji trwają. Musimy jeszcze wszystko przeanalizować z punktu widzenia konsumentów”.
Wiele kolejnych rozwiązań prawnych jest już w drodze. Najbliższe to nowa Ustawa o Służbie Więziennej. „Projekt przewiduje szereg poważnych zmian, które bezpośrednio wpłyną na pracę więzienników i działanie całego systemu. Czekano na nie od 1996 roku!” - mówi Kwiatkowski. Ważne jednak, aby rządzący nie zapominali o najuboższych. Warto pójść śladem wiceministra sprawiedliwości i nawet w przypadku popierania danej ustawy, nie można rezygnować z dogłębnej analizy nowego prawa. Społeczeństwo ma dość bubli prawnych i nagminnego zapominania przez władze, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.