W poszukiwaniu prawdziwego "Ja"
Terminy „prawdziwe ja” i „fałszywe ja” zostały zdefiniowane przez angielskiego psychoanalityka, Donalda Winnicotta, w 1960 roku. Winnicott uważa, że prawdziwe ja jest podstawą osobowości, spontaniczną i kreatywną częścią własnego ja, dzięki której możemy doświadczać głębokiej integracji z życiem i naszymi autentycznymi uczuciami. Ta prawdziwa część jest często ukrywana i maskowana. Kiedy człowiek musi dostosować się do reguł społecznych i innych zewnętrznych wymagań, takich jak regulamin odpowiedniego ubioru do biura czy bycie uprzejmym dla obcych, wtedy wchodzi w grę jego fałszywe ja. Pierwotną funkcją fałszywego ja jest obrona prawdziwego ja przed zagrożeniem, zranieniem, lub nawet destrukcją. To nieświadomy proces, któremu podlegamy: fałszywe ja staje się „prawdziwym” nie tylko w oczach innych ludzi, ale także w naszych własnych.
Najważniejsze pytanie
Wielu ludzi szuka odpowiedzi na pytania: czy Bóg istnieje, co się dzieje z nami po śmierci, jakie jest znaczenie ludzkości itp. Niewielu natomiast zadaje sobie to najważniejsze pytanie: „Kim ja jestem?” Wielu z nas śpi i porusza się w świecie jak zombie, wypełniając rutynę dnia. Egzystujemy, ale nie żyjemy, patrzymy, ale nie widzimy, słuchamy, ale nie słyszymy, mówimy puste słowa i jemy bez smaku, spieszymy się codzienne i nie czujemy wiatru na twarzy. Po co gonimy za życiem po śmierci, jeśli ignorujemy życie przed śmiercią?
Jacy jesteśmy
Wielu z nas wychowywało się w domach dalekich od perfekcji, miało rodziców, którym daleko było do ideału, i żyło w świecie dalekim od raju na ziemi. Od najwcześniejszych lat byliśmy narażeni na krytycyzm zarówno ze strony osób bliskich, jak i zupełnie obcych. Naturalnie zaakceptowaliśmy krytycyzm dorosłych jako prawdę absolutną. Nasze pojęcie o nas samych, głęboko skaleczone przez subiektywne oceny innych, zostało zakorzenione w naszej świadomości w postaci myśli: „Jestem nic nie wart”, „wszystko robię źle”, „jestem głupi, leniwy, nieczuły” etc. Myśli te stały się naszym życiem, nadaliśmy im znaczenie, potwierdzaliśmy ich prawdziwość w każdym drobnym błędzie, który nam się przydarzył.
Następnym etapem było krytykowanie innych. Przez „pomniejszenie” drugiego człowieka podnosiliśmy siebie w swojej ocenie. Nasze wszechwładne poczucie bycia nie wystarczająco dobrym, mądrym, ładnym, kochanym, wiodło nas do traktowania innych niesprawiedliwie. Nasze ofiary, znowu, odwzajemniały się tym samym. I tak błędne koło krytycyzmu, negatywnych myśli, uczuć, zamykało się wokół nas. Fałszywe ja zwyciężyło.
Fałszywe ja
Fałszywe ja jest maską, którą zakładamy, by chronić się przed krytyką, oceną, bólem, odrzuceniem, by dostosować się do oczekiwań innych, by mieścić się w standardach przyzwoitości. Jest to nasze dostosowanie się do środowiska.
Maski, które nosimy, są różne i zwykle myślimy o nich jako o obowiązkach. I tak lekarz nosi profesjonalną maskę do pracy, musi być pewny siebie, odpowiedzialny oraz wszystkowiedzący, by wzbudzić zaufanie pacjenta. Córka lub syn zakłada maskę w domu, mąż – gdy rozmawia z żoną, ojciec – gdy bawi się z dzieckiem. Obowiązki, które pełnimy, wyznaczają nasze role w życiu. I tak definiujemy się właśnie poprzez te role: rolę matki, żony, lekarza, psychoterapeuty.
Są też inne role, z którymi identyfikujemy się na głębszym poziomie: jedną z najczęstszych jest rola ofiary. Ofiara czuje się wykorzystywana, zniewolona, skrzywdzona. Ofiara żali się nad sobą, aczkolwiek nadal wiąże się z ludźmi o tendencjach sadystycznych, tkwi w związkach toksycznych, pozwala na emocjonalne krzywdzenie. Inną rolą jest rola ratownika. Taka osoba zajmuje się problemami innych, zapominając o sobie. Często spotykana w naszych czasach jest także rola superkobiety: kobieta sukcesu, matka, żona, świetnie zorganizowana kucharka i sprzątaczka. To wszystko jest na zewnątrz. A w środku, głęboko schowane, tkwi nasze Prawdziwe Ja.
Prawdziwe ja
Prawdziwe ja to nasze wewnętrzne dziecko. Nasza unikatowa indywidualność, wartości, które odróżniają nas od innych, świadomość własnej tożsamości, nasze zainteresowania, spirytualność i rozumienie świata. Prawdziwe ja jest podstawą naszej osobowości, umiejętności spontanicznego reagowania na nasze potrzeby i spontanicznego wyrażania uczuć. Gdy znamy nasze prawdziwe ja, znamy sobie i wiemy, kim naprawdę jesteśmy. By dowiedzieć się więcej o naszym prawdziwym ja, musimy poznać odpowiedzi na te dwa pytania:
- Które części naszego autentycznego ja musieliśmy ukrywać lub kamuflować w dzieciństwie?
- Jak wiele miejsca mamy dla siebie w naszych obecnych związkach? Która cześć nas samych nie jest wyrażana?
W mojej pracy terapeuty odkrywam, że wyuczone od dzieciństwa wstyd i strach są największą barierą przed odkrywaniem siebie i wyrażeniem siebie na zewnątrz. Jak uwolnić się od maskowania naszego ja? Zastanów się, czy wśród ludzi, którymi się otaczasz, są tacy, którzy widzą ciebie w całości? Którzy nie boją się Twoich pasji, zamiłowań, zdolności, którzy zachęcają cię, byś mógł wyrazić swoje potrzeby, marzenia – bez strachu przed odrzuceniem. Tacy ludzie są złotem. Doceniaj ich i dawaj im siebie w zamian. Człowiek, który kocha cię prawdziwie, akceptuje cię w całości. To tylko twój własny, irracjonalny lęk przed odrzuceniem i brakiem aprobaty hamuje cię przed wyrażaniem Prawdziwego Ja.